Już kiedyś pisałem, jak szczególną sympatią darzę szpicaki. Rozczulające są u nich wymieszane cechy cielaka i młodego byka. W rzeczy samej są na takim właśnie pograniczu. Nie ukształtowana ostatecznie tężyzna, niewielki ale jednak pierwszy oręż na głowie, wyraźnie inny, bardziej "męski" pokrój niż u młodych łań. Mają jeszcze jedną cechę, której u starszych byków już nie uświadczysz.
Są takie nieostrożne, lekko nawet gapowate, Dopóki ciągną się za doświadczoną łanią, wszystko jest OK, ale gdy są same ... bywa z tym różnie. Dopiero później jako przyboczna gwardia byka stadnego, czyli w roli chłystów, nauczą się wiele od bardziej doświadczonych byków.
Dzisiejszy poranek był inny od poprzedniego. Słońce budziło dzień bez buforu jakim dzień wcześniej była mgła. Od razu zrobiło się widno, jednak miałem szczęście być już głęboko w lesie, gdy wciąż ciepłe światło wschodu, oświetlało drzewa.
Zanim jednak dotarłem do celu, miałem niezwykłą przyjemność podziwiać mocno zmrożony las w półmroku przedświtowego poranka. Spora rozpiętość tonalna, gra niebieskawych szarości, mocno rozproszone słabe światło i brak szczegółów. Mimo wszechobecnego cienia, widać już skradającą się temperaturę barwową nadchodzącego świtu. To efekt barwy ogromnego ekranu jakim jest niebo.
Mój ulubiony moment. Dodatkowo w takich uroczych okolicznościach, na chwilę przed złotym kwadransem, udało się spotkać łanię prowadzącą zeszłoroczne bliźniaki. Ta pozrębowa polana, to miejsce, w którym od trzech lat miałem czatownię. Ona tam wciąż jest. Może jeszcze do niej wrócę, jednak na ten moment, jak wspominałem, wolę chadzać.
W zasadzie sądziłem, że kwestię jeleni miałem na dziś zamkniętą. Tarcza słońca wspięła się wystarczająco wysoko ... zaczęło się ... piętnaście minut szansy na super fotę w super świetle!
Nie żeby ta świadomość wywierała na mnie jakąś presję, bo nieee. Zbyt często jestem o tej porze w lesie, by odczuwać jakiś pośpiech, przymus ... cokolwiek.
Ale gdzieś z tyłu głowy wierci się taka nadzieja, że może teraz, może za chwilę uda się coś fajnego sfotografować.
I właśnie w takiej sytuacji, w takim momencie, gdy pnie sosen świecą niemal na czerwono, widzę coś takiego:
Młodość i brak doświadczenia spowodowały, że zbyt długo trzymał głowę przy ziemi. Jako starszy byk nigdy już tego błędu nie powtórzy!
Oczywiście skrupulatnie wykorzystałem ten fakt i podszedłem ile się dało, czyli bardzo :)
Musiałem mimo wszystko coś zrobić nie tak, bo zaniepokojony postanowił podejść do mnie i z bliska sprawdzić o co chodzi.
Ku mojej uciesze, byczek nie stwierdził zagrożenia. Moje intencje nie wiązały się z najmniejszym dla niego zagrożeniem. Sądzę, że zwierzęta to w jakiś sposób odczuwają. Do tego dochodzi jego młodzieńcza ciekawość i brak złych doświadczeń.
Najspokojniej w świecie skręcił przede mną i po kilku krokach zatrzymał się, jakby wyrażając zgodę na kontynuację sesji. Dosłownie wyrażając, bo jak widzicie, coś tam do siebie gada :))
Przynajmniej tak to sobie wyjaśniłem, a co, nie mogę? ;)
Spojrzał na mnie raz jeszcze.
Nie odszedł. Rozglądał się, a ja wykonałem jeszcze wiele zdjęć.
Bardzo sympatyczne spotkanie, świetna obserwacja, złoty kwadrans tym razem należycie wykorzystany :)
Super spotkanie! :-)
OdpowiedzUsuńno się udało się ;) dziękuję :)
UsuńJa miałem wczoraj też podobne spotkanie ze szpicakiem. Z młodym silnym mężczyzną który nieuchronnie wkroczył w dorosłość ( cytując Pawlaka :) ). Miał wczoraj 18 stkę. Mój siostrzeniec szpicak z którego jestem dumny został zarażony pewną chorobą... cykliczne śledzenie Twoich postów :) :) :)
OdpowiedzUsuńo jakie to miłe :) ja dlatego tak lubię szpicaki, bo kojarzą mi się z moim synem. No On jest już może szóstakiem, ale to ciągle młodzieniec, niby byczek, a jeszcze trochę dziecko, trochę mężczyzna :) Oglądanie moich postów przez osiemnastolatka traktuję jako najwyższy komplement! W tych czasach to prawie nie do pomyślenia. Podziękuj Mu prosze ode mnie i oczywiście składam życzenia osiemnastkowe!
UsuńJuż ci to pisałem,ale się powtórzę super ta fota szpicaka pośród sosnowych pni. Genialnie się tu prezentuje,gratki Krzyśku. :)
OdpowiedzUsuńDzięki Pawle, naprawdę dziękuję :)
UsuńW końcu się poszczęściło, słońce idealnie przyświeciło i są super zdjęcia. Nie masz czasem chwili zawahania co by tu zrobić - czy popatrzeć na zwierze gołym okiem czy jednak zrobic zdjecie ? Bo to moj częsty dylemat :) no i jeszcze jedno pytanie do bardziej doświadczonego Kolegi - bywasz czasem w terenie pomiędzy Łupstychem a Rentynami, bądź Kudypy - Naterki ? (generalnie droga na Ostródę). Są tam ciekawe lasy ? Może coś polecisz ? Dla urozmaicenia chce odkryć cos nowego :)
OdpowiedzUsuńDzięki za odp. i pozdrawiam,
Sew
Staram się i focić i patrzeć. Przez to zmarnowałem wiele różnych okazji:). Kudypy to lasy mojego dzieciństwa i młodości. Piękne! Sporo się tam dzieje. Od Łupstychu do Wrzesiny ciągnie się kompleks bagien leśnych. To cudowne miejsca. Polecam. W lesie przed Nagladami kilka lat temu widziałem dwa wilki. W drodze na Ostródę polecam tereny od Rychnowa do Pacułtowa - przebogate!!!
Usuńbeeeeeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńTrochę nie za bardzo radzę sobie ze zrozumieniem tego beeeeeeeeee ale miło, że zajrzałaś. Jeżeli to wyraz dezaprobaty to może napisz coś więcej :)))
UsuńTrochę puszczy jednak jeszcze został. Świetny post, a to podejście na 5 cudowne.
OdpowiedzUsuńTrochę to jak najbardziej właściwe określenie.
UsuńI w jakim swietle nierealnym, bajkowym to spotkanie...uczta dla wzroku i duszy..
OdpowiedzUsuńtaka chwila :) dziękuję!
UsuńCudne spotkanie i świetne ujęcia. To moja ulubiona pora w lesie :) Pozdrawiam Hania
OdpowiedzUsuńrównież jestem miłośnikiem świtów w lesie :) Dziękuję - wzajemnie!
UsuńSuper wpisy, zapraszam do siebie, tyle ze ja prowadze ekologiczny wypas owiec, zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńfajną masz stronę, a to co piszesz jest bardzo interesujące. Jestem z wykształcenia hodowcą zwierząt, więc coś tam kumam ;)
UsuńJakże podobają mi się te zdjęcia. Fantastyczne !!!
OdpowiedzUsuńo miss-cherry, dawno Cie nie widziałem :) a mi jakże podoba się Twój komentarz ;)
UsuńQrcze Przystojniak, ale po mózgu dostałam sosnami świecącymi i takim małym fragmentem drogi na zdjęciach 5,6. Nie wygląda jak droga tylko fragment skały jakowejś. Się zadziwiło również nad niebieską szkółką leśną.
OdpowiedzUsuńi tego Ci Beatko najbardziej zazdroszczę, że Ty możesz dostać po mózgu, bo ja już tylko po obiektywie :)))))
UsuńTo dzięki Twojemu "dostanemu" obiektywowi
UsuńBardzo fajne spotkanie, niemal bajkowe :)
OdpowiedzUsuńno takie trochę bajkowe, fakt :)
UsuńPiękne światło i szpicak i fota! Wreszcie mam internet:)
OdpowiedzUsuńTobie gratuluję zatem internetu, naturze światła, a sobie podejścia ;)
UsuńNiesamowite spotkanie serdecznosci wiosenne pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdo zapamiętania na dłużej :)
Usuńciekawski jegomość :) piękne portrety. Zazdroszczę Ci tych spotkań :)
OdpowiedzUsuńCzasami jest tak fajnie, że sam sobie zazdroszczę !;)
UsuńJak powiedział tak zrobił!!! Wczoraj zapraszałeś mnie na dzisiejszy post i słowa dotrzymałeś, jest wyjątkowy, a ta gapa najlepsza! Piękny okaz, a gra światła słonecznego czarowna. Uwielbiam taki czas :). Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.
OdpowiedzUsuńPs. Pani Ewa przetłumaczyła co ów młodzieniec raczył rzec odchodząc sprzed obiektywu :). Ja też zrozumiałam, że powiedział beeeeeeee hi, hi.
Kasiu, słowo droższe od pieniędzy:). A co do beeeeeee - w życiu bym nie pomyślał :))))))))))))
UsuńSwietne zdjecia! Zapraszam do Siebie i moich owiec ! http://owczyser.com.pl/owce/
OdpowiedzUsuńłojej, ale Cię zawiało w odległe posty :))) dziękuję - bywam na Twoich owcach :)
UsuńPiękne fotografie :)
OdpowiedzUsuńserdeczności :)
Usuń