Nooo, trochę może mnie poniosło z tym tytułem ale ponieważ nieco znam kruki, uznałem, że to co mnie spotkało, zasługuje na miano niesamowitości.
Ale kolejno, Krzysztof, nie wyprzedzaj faktów.
Dziś zaczęło się wczoraj, bo skoro, jak twierdzą fizycy, czas nie istnieje, to nie ma znaczenia, kiedy zaczęło się dziś. Dla mnie wczoraj!
Zmęczony rykowiskiem, które jak sądzę udało mi się dość kompletnie zilustrować, udałem się w zupełnie nowe miejsce. Musiałem nieco odpocząć od jeleni. Poważnie.
Dotarłem do leśnej uprawy, oparłem się o drzewo i stoję w bezruchu lustrując czujnie teren.
Jeżeli jesteście równie czujni, jak ja wczoraj, to jak rozumiem, na zdjęciu poniżej, widzicie przyglądającego się Wam koziołka :)
Jeżeli go nie widzieliście, to był tu - w miejscu, z którego wyskoczył :)
Komary cięły wściekle, więc nałożyłem kaptur. To był błąd!
Po chwili usłyszałem jakiś dziwny dźwięk, łopot ... coś. Przez zakapturzenie receptorów słuchu nie mogłem szybko ustalić źródła więc w sposób charakterystyczny dla amatorów kwaśnych jabłek, wykonałem zwrot całym ciałem. Okazało się, że bielik usiadł na gałęzi, UWAGA - cztery metry nade mną! Z takiej odległości jeszcze "bieliku" w oczy nie spojrzałem. Oniemiałem, emocje odebrały mi władzę nad umysłem i ciałem, więc pierwsze zdjęcie zrobiłem gdy już odlatywał. Uznałem, że skoro miałem go tak blisko i spaprałem sprawę, to zdjęcie z dwudziestu metrów nie zasługuje na publikację. Nie powala jakością, bo monopod ugrzązł w trawie ... aaaa, szkoda słów. Flama to komplement.
Opuszczałem las po zachodzie i na osłodę, oczom mym, ukazał się taki oto warmiński widoczek.
Rano pojechałem w zupełnie inne miejsce. Przeżyłem fajne chwile. Znam kruki. Szczególnie leśne dzikusy. Nie są skore do ufania człowiekowi. Nie mam zielonego pojęcia cóż to dziś miałem za aurę, ale zachowywały się wobec mnie co najmniej niestandardowo. Gdyby to było gdzieś przy padlinie, OK, zrozumiałbym, ale przeszedłem z nimi kilkaset metrów, a one ciągle mnie obsiadały.
Dosłownie siadały na gałęziach bardzo blisko mnie i latały po kilka metrów nad głową, do tego wciąż moją głową!
Pomyślałem, niedobrze Krzysztof, musisz jak nic sprawiać wrażenie padliny!
Nieco się przestraszyłem, bo może one wiedziały, że za moment padnę trupem. Rozejrzałem się, myśliwych nie widzę więc nagła ołowica mi nie groziła. Badam puls, jest OK, serce nie boli ... co jest?!?
Odpowiedzi nie znalazłem ale z przyjemnością podzielę się z Wami obserwacjami. Do tej pory byłem pewny, że fotografowanie kruków z bliska wymaga czatowni. Okazało się, że nie!
Najpierw zdjęcia z cyklu "Błękitny Patrol" ;)
Ten to mi niemal zerwał czapkę z głowy!
Zaskoczony tą bezpośredniością postanowiłem mimo wszystko pójść głębiej w las. Naprawdę niechcący wdepnąłem w ostoję jeleni ...
Nie żebym się uparł na fotografie tego typu, ale ponownie wykonałem "zamaziaj dynamiczny", o innym nie mogło być mowy.
Wszedłem "temu byku" na odcisk, więc gdy ruszył - no sami zobaczcie :)
Chyba sobie ten pastel, walnę na ścianę, serio.
Byłbym zapomniał! Dziś rano, pierwszy raz tej jesieni, fotografowałem efekt przygruntowego przymrozku.
Super fajny ten kruk co między gałęziami przygląda się pewnemu Leśnemu i jeleń w welony powietrzne odziany, ech.
OdpowiedzUsuńTen kruk był nisamowity! Jakież on przybierał pozy starając mi się przyjrzeć - komedia. Mógłbym całą opowieść poświęcić tylko jemu jednemu :)
UsuńChcąc odpocząć od jeleni spotkac jelenia - coś w tym jest! ;)
OdpowiedzUsuńWiesz Łukasz jak jest, gdy Ci nie do końca zależy, sprawy układają się same ;)
UsuńKruki to ........ ptaki. Z bielikiem miałem to samo. Kilka metrów nad głową, a ja nie mogłem fotografować - drobne gałązki między nim a mną. Żadnych szans na wyostrzenie obrazu.
OdpowiedzUsuńpowiedziec o krukach, że to ptaki, to za mało. Język polski nie ma takich słów, ale Angole to wymyślili - BEING - istota! Ewentualnie CREATURE - jak wcześniej - istota. Są niezwykłe, i jeżeli kiedyś w końcu coś wydam, to zacznę od kruków ale potrzebuję jeszcze 3 lat obserwacji.
UsuńTen pastel trzeba powiesic na scianie, jest absolutnie piekny, jakies 200km/godz
OdpowiedzUsuńno przynajmniej tyle ;)
UsuńNo tak, pastel jest i moim faworytem :-) Chociaż spacer w towarzystwie kruków też niezły!
OdpowiedzUsuńŻe kruki się Pani spodobają wiedziałem, a ten byk pasuje do Pani "rozedrganego lasu" :)))
UsuńTeż dzisiaj miałam zapasy z krukami, ale przy czatowni, po wszystkim przeszłam się lasem i było to co u Ciebie, siadały mi nad głową. To przez statyw, uznały, że mam strzelbę i zaraz będzie jedzenie. Oryginalna nie będę, jeleń bezkonkurencyjny i czwarty kruk.
OdpowiedzUsuńTe skojarzenia kruków świadczą tylko o ilości polowań. :)
Usuńprzypomniały mi się Twoje opowieści o krukach, chyba częściej zacznę zwracać uwagę na tę skrzydlatą inteligencję.
OdpowiedzUsuńA 'zamaziaj dynamiczny' kojarzy mi się z 'ruchańcem' - ale to raczej fotografia drzewno-trawiasta ;) Fajnie wyszedł :)
Zapisku ... chyba powinniśmy na privie omówić te Twoje skojarzenia :))))))))
UsuńKruki polecam do głębszej analizy i uwagi - w pełni na to zasługują.
;) ... tym razem miałam na myśli technikę fotografii (fotomalarstwo - fotografowanie w ruchu)- takiego określenia używa Cezariusz Andrejczuk
Usuńnie znam Cezariusza Andrejczuka ale podoba mi się Jego sposób myślenia ;)
UsuńKomentarz Grażyny C na temat skojarzeń kruków ze strzelb ą, odarł to spotkanie z magii. Udam, że go nie czytałam i powiem, że kruki jako istoty wyjątkowo czułe na to czego my nie widzimy, obserwowały duszę, która się do Ciebie na spacerze przyczepiła. Może też była ciekawska.
OdpowiedzUsuńWiem, ale Grażyna ma niestety rację. Dosłownie godzinę przed Jej komentarzem omawiałem to zachowanie z kumplem, który przeżył dzień wcześniej podobną historię i doszliśmy do tego samego wniosku, że fotograf niosący aparat na monopodzie, wygląda jak myśliwy czyli obietnica żarcia:)
UsuńTen zamaziaj całkiem całkiem ... ;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńKruki i pastel z pędzącym jeleniem wspaniałe!
OdpowiedzUsuńPastel jest ciekawszy niż większość kiczowatych obrazów ze sklepu, tamte są wszystkie na jedno kopyto... a tu inne ujęcie.
OdpowiedzUsuńPrzybłąkałam się tutaj w poszukiwaniu ciekawego kruka.:)