O, jak ja lubię wykraść godzinkę o świcie, przed pracą!
To prezent, przedłużenie życia, a na pewno wzbogacenie go o najpiękniejsze chwile.
Dziś w końcu zimno, temperatura spadła do 5 stopni ale mimo to jest niestety cicho.
Rykowisko zamilkło więc szukanie jeleni musi odbywać się w oparciu o trudniejsze metody, czyli znajomość ich zwyczajów na danym terenie.
Tego terenu, który odwiedziłem dziś, nie znam.
Może dlatego, gdy z daleka zauważyłem byka, ruszyłem do niego dziwną trasą wiodąca przez tereny podmokłe i chaszczowiska! Dopiero podczas drogi powrotnej zorientowałem się, że mogłem je podejść bardziej cywilizowaną metodą, idąc skrajem pola uprawnego ... mądry Polak po szkodzie :)
To zdjęcie nie kosztowało mnie najmniejszego wysiłku - zrobiłem je z drogi.
Później, na skutek spontanicznych decyzji, robiło się tylko gorzej, bardziej grząsko, bardziej mokro i w ogóle! Po pierwszych dwustu metrach, buty odmówiły wodoszczelności, tym bardziej, że gdy wpada się w rów melioracyjny niemal po kolana, żadne buty "nie dźwigną" takiego testu. Spodnie zrobiły to znacznie wcześniej. Jedyną zaletą tego poranka był brak owadów ... zmarzły. Brnąc dalej w mokrych butach, świetnie je rozumiałem.
Zwykle podczas podchodu jeleni, musi się przypałętać jakaś rozhisteryzowana sarna.
To pewnie z jej powodu na miejscu zastałem już tylko młodego byka.
Starszy cwaniak zdążył się ukryć.
Na żerowisku pozostały łanie z cielakami. Też dziwne.
Obserwacje były bardzo ciekawe, poranek okazał się udany choć nie łatwy.
Fajne podziały!
Wybiegany młodzieniec również postanowił ozdobić kadr swoją obecnością.
A poprzedni wieczór obdarzył mnie taką obserwacją ... :)
Ciekawi mnie kto z Was odgadnie co to takiego zamieniło się smugę swobodnych elektronów?
Czy w ogóle się zorientujecie, że to zdjęcie zwierzęcia jest? :)
Na szczęście godzinę wcześniej miałem jedyną szansę na jakiekolwiek zdjęcie i zrobiłem ten kiczowaty kadr z byczkiem na skraju lasu w świetle zachodzącego słońca :)
W smugę elektronów zamienił się borsuk? Albo zając? To mi przypomina. ;)
OdpowiedzUsuńFajny wypadzik i zdjęcia. :)
brawo - zając :)
UsuńW kwestii ostatniego ... niby "kiczowatego" zdjęcia ... jak mawiał pewien słany fotograf ... f8 i tam być :-) Dla mnie MEGA!
OdpowiedzUsuńMaciej, bardzo mi miło, dziękuję :) Przyznaję, że scena jest kiczowata ale mi się podoba, bo czym innym jest zobaczyć taki obraz na ścianie starszej cioci, a jednak czym innym w rzeczywistości :)
UsuńOd dawna jestem bacznym obserwatorem Twojego bloga ale od nie dawna jesteś dla mnie oczami mojego lasu w którym się urodziłem, wychowałem i dorosłem. Los tak chciał że w Olszynie mi nie wyszło i musiałem wyjechać za Odrę. Dziękuje Ci że jesteś i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńo kurczę, to szczególnie miła dla mnie rola :) Tułam się między Stawigudą, Jedwabnem, a Purdą, ale bardzo często też bywam w ściśle ramuckich lasach. Cieszę się, że dla Ciebie moje pisanie i fotografowanie jest reportażem z bliskich Ci miejsc. Fajnie :)
UsuńJak zawsze z przyjemnością poczytałam i obejrzałam.
OdpowiedzUsuńa i mi jak zawsze jest z tego powodu miło - dziękuję :)
Usuń