poniedziałek, 16 października 2017

formowanie klucza i kot-ciecz!

Dlaczego ptaki pokonujące duże odległości budują charakterystyczne klucze?
Wiadomo, że wiadomo, ale młodszym Czytelnikom przybliżę nieco zagadnienie.
W każdej populacji, tworzące ją osobniki różnią się nie tylko płcią ale w oczywisty też sposób siłą czy wiekiem.
Zwykle ciężar "zbiorowych eventów" spada na barki tych najsilniejszych i tak jest również z wyczerpującym przelotem na dużych odległościach.
Żurawie pozostają wprawdzie w Europie, część leci raptem w okolice południowych landów niemieckich ale to wciąż kilkaset km. o tych, które lecą do Hiszpanii nie wspominając.
Bociany są szczególnymi rekordzistami, pokonują ponad 5 tys. km. a rekordziści odlatują nawet na 10 tys. km.!!! Ptaki o dużej powierzchni skrzydeł,  musiały coś wykombinować, bo machanie takimi "dechami" wyczerpałoby je zanim opuściłyby teren województwa :)

Najsilniejsze osobniki tworzą szpicę klucza. Konfiguracja kolejności jest zmienna, ponieważ pierwsze 3-4 osobniki mają do wykonania najcięższą pracę, a pierwszy to już typowy "taran". To od niego zaczyna się tworzenie "korytarza powietrznego", w którym lecą następne ptaki. Pierwszy musi "rozpruć" nietknięte jeszcze powietrze. Skrzydła ptaka wytwarzają tzw. wir brzegowy.
Może widzieliście filmy z samolotami lądującymi lub startującymi we mgle. Widoczne zawijasy powietrza na końcach skrzydeł, to właśnie wiry brzegowe.
Wygenerowany wir w oczywisty sposób wprowadza falowanie powietrza, więc następny ptak stara się trafiać w tę wznoszącą falę wiru i tak kolejny i kolejny. Wytworzony wir oddala się od skrzydeł na zewnątrz, dlatego każdy następny ptak ustawia się pod kątem mniej więcej 45 stopni za poprzednikiem. Nawet ewentualne machanie skrzydłami poszczególnych ptaków podlega rygorom pewnego porządku i kolejności. Z ziemi może tego nie widać, ale ptaki lecące w kluczu falują, czyli opadają i podnoszą się z rytmem wiru powietrznego.
No i najciekawsze! Badania dowiodły, że lot w kluczu, czyli z szacunkiem do aerodynamiki, pozwala zaoszczędzić ptaku nawet ponad 60% sił i wydłużyć jego lot o ponad 70%!!!
Przyznacie, dostosowanie się do reguł grupy w tym przypadku jest w pełni uzasadniona :)

 Pierwsza faza formowania klucza. Ptaki kołują nieuporządkowanym stadem szukając kominów powietrznych. Zanim wybiorą się w podróż, czekają na odpowiednią pogodę. Termin wylotu nei jest przypadkowy!


 Druga faza formowania klucza. Już mniej więcej wiadomo kto będzie "taranem", kto będzie zamykał ogony.


 Trzecia faza, klucz niemal uformowany. Teraz już tylko uporządkować odległości i kąty i w drogę!

Ciekawostką okazało się również, że ptaki lecące w kluczu zapadają w kilkusekundowe drzemki.
Gęsiom zdarza się spać połowicznie. Pracuje jedna półkula kontrolująca lot, gdy druga w tym czasie odpoczywa.
Podsumowując, jedno jest pewne, młode ptaki nie pokonałyby pierwszej trasy, gdyby nie pilotaż i wsparcie silniejszych osobników.

No i gotowe! :)

Całej sprawie przyglądał się ten uroczy rudzielec, którego pierwotnie wziąłem za lista. Podchodząc go na gliniastym polu spowodowałem tylko to, że każdy z moich butów oklejony mokrą gliną, ważył po jakieś 5-6 kg!
Doprowadzenie ich do stanu używalności zajęło mi pół godziny, więc może ktoś z Was będzie łaskaw napisać w komentarzu, że fajny materiał, i że szkoda, że tym razem nie jelenie i ... w ogóle! ;)

A co do kota ... zemsta będzie słodka!
Każdemu spotkanemu teraz kotu/otowi powiem do ucha, że jest cieczą, bo kształtem dostosowuje się do naczynia, w którym się znajduje! ;)


18 komentarzy:

  1. Najważniejsze że w tym roku i żurawie i gęsi postanowiły formować owe klucze w niedzielę. Czyli mogłam sobie pooglądać. W ubiegłym były okrutne i leciały we wtorek, gdy ja w pracy. Dlatego rok cały taki dupny był. A kot piekny i dla takiego kota warto 5 kilogramowe buty zyskać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja się teraz, od naszej ostatniej rozmowy, zastanawiam co nawyprawiała Twoja psina, gdy Ty patrzyłaś na żurawie :))))

      Usuń
    2. Eeee nie, patrzyłyśmy razem. Gdy jesteśmy razem pies jest absolutnie grzeczny. Świra dostaje właśnie w tej chwili bo jestem w pracy

      Usuń
    3. a, czyli w sumie grzeczna psinka :)))

      Usuń
  2. Właśnie odkryłam tego bloga przez znajomego z 'Fotofalenica', który się Panem zachwyca i teraz wiem, dlaczego! W końcu dowiedziałam się co nieco o kluczach ptaków. I jakie piękne zdjęcia! Następny człowiek z lasem w sercu ;) Będę tu zaglądać na pewno! Dzięki!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę! oczywiście też z faktu, że przybyła nowa Czytelniczka, ale jeszcze bardziej z faktu, że jesteś kolejną miłośniczką przyrody :) No i nie jestem chyba człowiekiem z lasem w sercu, bo ja ... nie mam serca. W miejscu serca też jest las :)

      Usuń
  3. A widzisz, zupełnie inaczej jest z kluczami ... samolotów :-) Te nienawidzą a wręcz boją się latać w wirach poprzednika. Samoloty budujące klucz też latają lekko obok ale zawsze poniżej lub powyżej śladu poprzednika ... turbulencje powstałe po poprzedniku uniemożliwiają prostolinijny lot lub mogą nawet spowodować katastrofę w bardzo zwartych kluczach ... Jak widać "żelazne ptaki" mają zupełnie inną technikę latania :-)
    http://www.mcyl.netrunner.pl/images/Zdjecia_lotnicze/Aerofestival_2016/orl1.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ptaki jak pisałem, również nie lecą na jednej linii, a nieco powyżej poprzednika, by wykorzystać prąd wznoszący wiru. Fizyka jest jedna tak dla ptaków jak i dla samolotów. :) Nieco inaczej lecą gęsi, które aktywnie pracują skrzydłami, nieco inaczej ptaki szybujące jak bociany czy żurawie. Pewnie takie same różnice dotyczą samolotów w pewnych konfiguracjach.

      Usuń
  4. Znam zasadę klucza od 10 tego roku życia. A koty to ciecze bez wątpienia, mam trzy i każdy mnie zaskakuje. A wagę butów z błotem znam z pracy którą wykonywałam kiedyś. To dobijające... Współczuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o chorobcia, czyli cały misterny plan ... kompletnie niepotrzebna opowieść, a niech to! ;) :)

      Usuń
  5. Fajny materiał! Trochę szkoda, że nie jelenie i w ogóle, ale i tak super! ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to rozumiem! :)))) z tymi jeleniami coś da się zrobić ;)

      Usuń
    2. Dziękuję za opis, lot żurawi i gęsi to czysta magia. Dodam z obserwacji noclegowisk żurawi że one dużo trenują. Wzbijają się grupą i zaraz wracają. Tak jakby wybierały te najsilniejsze. Fantastyczne jest, jak te na ziemi witają grupę powracającą i że strażnicy noclegowisk nie wzbijają się, tylko obstawiają parami granice polany.

      Usuń
    3. Przyroda jest magiczna w każdej odsłonie, jak choćby trening, który opisałeś :)

      Usuń
  6. Uformowany klucz żurawi... a potem ich klangor, który usłyszę na Podkarpaciu zawsze, nawet mimo zamkniętych okien, lecących z mojej ukochanej Warmii, Mazur, Podlasia... wywołuje we mnie wzruszenie. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdzie Ciebie rzuciło tak daleko? :) żartuję, Podkarpacie równie piękne.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń