Wczoraj duchota osiągnęła apogeum, więc późnopopołudniowe przełamanie frontów wyrwało mnie z domowych pieleszy.
Chciałem się cieszyć ochłodzeniem i co najważniejsze, długo oczekiwanym deszczem.
Urodziłem się w deszczową pogodę i być może stanowi to jakąś determinantę moich preferencji.
Już droga przez deszczowe miasto prowokowała mnie do zdjęć.
W zasadzie można by było rozwinąć ten temat i pobawić się mocniej deszczowymi impresjami.
Miasto nadaje się do tego wyśmienicie.
Następnym razem znajdę jakiś głębszy koncept i odważniej pokombinuję z tym zagadnieniem.
Wiadomo, że nie o miasto mi chodziło :)
No jak nie lubić tak nastrojowej aury?
Tu Warmia pod patronatem granicy frontów.
Nisko sunący pierzasty ostaniec.
Końcówka frontu.
A gdy już wracałem, w mieście ... w mieście życie w niezwykle uroczy sposób wracało do normy.
Gdy lepiej się przyjrzałem, uznałem, że miasto też ma czym zachwycić. Ma swoje zalety i niewątpliwe uroki. Ciekawa architektura, światła, podziały i ... w ogóle ... . ;)
Piękne zdjęcia. Gdy je robiłeś, ja byłam na cmentarzu. Żegnałam Syna i spoglądałam w kłębiące się nad nami wały chmur. Szarpał nami porywisty wiatr. Temperatura powietrza nagle i bardzo się obniżyła. Nie spadła jednak ani jedna kropla deszczu.
OdpowiedzUsuńMario, nawet nie wiesz jak często myślę o Waszym dramacie. Mój ojciec odszedł gdy miał dokładnie jak Twój syn, 49 lat. To poważne zawirowanie w rodzinie jak zawsze gdy dzieje się coś "pod prąd" niezgodnie z naturą rzeczy. Cieszę się bardzo, że zaglądasz, że jesteś, że starasz się rozproszyć myśli. Jestem z Wami, pozdrów też Bogdana ode mnie.
UsuńPozdrowię Go od Ciebie
UsuńOj, chyba szykuje się drobna zmiana. Czyźby niedługo będzie można nazywać pana Krzyśkiem Miejskim Mikundą?? :))) Ale myślę, że duch lasu będzie silniejszy i pozostanie pan nim nawiedzony. Mnie się trzyma mocno. :)
OdpowiedzUsuńDo usłyszenia w Radiu! ;)
Mateusz, zdecydowanie zmiany nie będzie, las siedzi we mnie od dziecka i ja od dziecka siedzę w lesie i nic tego nie zmieni :) A drobne, chwilowe zmiany - no wiesz, jesteśmy tylko ludźmi ;)
UsuńNo, ja myślę! ;)
UsuńLubię takie chłodniejsze klimaty. Niestety nas deszcz omija bokami. Krzysiu, Krzysiu Ty jak nie w lesie to w mieście wypatrzysz sarenkę.:D
OdpowiedzUsuń:)))) taka natura, jestem nastawiony na wypatrywanie :)))
UsuńPięknie zaprojektowana i piękne wykonana ta architektura z rozwianym włosem :). Taki żarcik hi, hi. Nie lubię Galerii i nie bywam, ba, nie byłam w ogóle (ale ja generalnie nie bywam w sklepach, organicznie nie znoszę), dlatego sarenka miejska wydała mi się atrakcyjniejsza.
OdpowiedzUsuńDeszczyk świetny, krople deszczu są bardzo fotogeniczne. O pejzażach warmińskich nie wspomnę, są naj... na całym świecie. Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.
:))) gdy robiłem to zdjęcie nie widziałem galerii, dopiero w domu się zorientowałem, ż e jest tam, w drugim planie :)))
UsuńWow, nie sądziłam, że zobaczę u Ciebie zdjęcia miasta :). Ale są równie piękne, jak każde inne, które robisz.
OdpowiedzUsuń