Na odchodne moją uwagę zwróciła okryta śniegiem obfita łacha porośnięta żarnowcem miotlastym.
W porze ciepłej niezbyt lubię przez nie przechodzić. Nie wiem czy słusznie ale nie opuszcza mnie wrażenie, że całe są pokryte kleszczami.
W ramach odnowienia naturalnego, zamiast gatunków pionierskich (np. brzoza), wyścig zbrojeń na porębie wygrała właśnie ta roślina.
Zdałem sobie sprawę, że to może być ostatni zimowy akcent w tym roku, stąd pomysł na zdjęcie, które raczej niczego nie wnosi do fotograficznego protfolio, natomiast bez wątpienia jest obrazem słabości w danej chwili.
Do samochodu pozostało mi kilkaset metrów, więc wchodziłem do strefy p.t. "nic się już raczej nie zdarzy".
Ale przyroda lubi przewrotność, lubi zaskakiwać, lubi np. położyć pod nogi truchło łosia w miejscu, w którym nigdy łosi nie było! Kto ogląda "Leśne Szepty" ... wie do czego piję ;)
I tak w sytuacji, w której prawie wyłączałem aparat, a w której już na pewno widziałem dachówki gospodarskiej stodoły, proszę ... sarna!
Przemiłe spotkanie.
"Pióropusz" na zadku, zimowe szaty i wrodzona elegancja są bez wątpienia atutami uroku tego gatunku.
Byłbym zapomniał ... gracja!
Cokolwiek nie zrobią - gracja!
Nie można im tego odmówić.
Choć bywa też zabawnie :)
Gdy zatrzymała się po chwili i wpatrywała w jeden punkt, wiedziałem, że to coś oznacza.
Poniżej w lekko pół śpiącej postawie, delektował się odwilżą jej partner - JEDNOROŻEC!
No ten gagatek w każdym ruchu, w każdym geście zdawał się dbać głównie o wrażenie na sędziach! :) W adekwatnym konkursie WKKW ta nóżka dałby mu najwyższe noty.
Ach te łosie :)))
OdpowiedzUsuńNiedługo będzie więcej jednorożców, tylko jelenich ;)
już są :) wczoraj znajoma znalazła piękną tykę i przywiozła mi w prezencie :)
UsuńOho, idzie na wisiory, czy sama w sobie będzie "oczocieśna"? ;))
UsuńMam nadzieję, że też coś mi tego roku poszczęści :)
Jeszcze nie miałam okazji widzieć tak obfitych falbanek na zadku. Zabawnie wygląda.
OdpowiedzUsuńtrafiła się z takim "opierzonym kuprem" ;)
UsuńPióropusz sarny imponujący jak jednorożec. Wyjątkowa para! Zdjęcia świetne!
OdpowiedzUsuńto był w ogóle fajny dzień :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam, z tym łosiem to rzeczywiście zagadkowa sprawa, jeżeli w tym rejonie łosie nie chadzają, to raczej nikt by potrąconego łosia nie transportował i wyrzucał w lesie kilka kilometrów dalej, chyba, że posłużył jako wabik, a pod którymś świerkiem jest lub była czatownia. A może zabłąkany padł ofiarą drapieżników i ktoś po znalezieniu truchła odciął poroże. Co do zrzutów to czystym przypadkiem (zaznaczam, że nie jestem zbieraczem poroża) dwa tygodnie temu znalazłem cały wieniec jelenia - 8 kg żywej wagi (podobno przechodzący w trzecią klasę, dwustronnie koronny), imponujący. Długo się zastanawiałem czy zostawić je w spokoju (z resztą szkieletu) czy targać je na plecach kilka kilometrów. Ale było na tyle ciekawe, że zaryzykowałem, w końcu jak nie ja to byłby ktoś inny i poszłoby do skupu, a szkoda. Chcąc poradzić się specjalisty w dziedzinie pokazałem wieniec w celu oceny znajomemu myśliwemu. Kilka godzin po spotkaniu brać myśliwska upomniała się o "swoje" tłumacząc, że to postrzałek z grudniowego polowania :) więc życzyłem im szczęścia w dalszych poszukiwaniach. Aha, w społeczeństwie coś drgnęło, wczoraj w znanym i powszechnym sklepie sportowym - Decathlonie, Pani przechodząca przypadkiem przez dział "myśliwski" na głos skomentowała, że to wieszaki z odzieżą dla psychopatycznych zabójców :) Aha, jeszcze mała prośba (jeżeli jest to możliwe) o poprawę nagłośnienia w filmach (jeżeli jest was dwóch to może jakieś mikrofony przy kołnierzu też się przydadzą) chyba, że tylko mój komputer ma z tym problem? Poruszacie w nagraniach ciekawe wątki, a nie wszystko daje się słyszeć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawe, bardzo ciekawe, jeżeli to tak piękne poroże, to byk musiał być w extra kondycji, to dlaczego jakaś pałą do niego strzeliła, skoro się upominają jak o swoje? Mam prośbę, wrzuć mi fotę tego wieńca na messengera na FB. Znajdziesz mnie jako Krzysiek Leśny Mikunda. Co do łosia ... mógł to również być niestety skłusowany łoś, dlatego po ukradzeniu poroża, pozostała nietknięta tusza. Wilki raczej nie zbierają poroży! Poprawimy nagłośnienie :)
UsuńWspaniałe. Mam ostatnio mało czasu na blogi więc tym bardziej przyjemnie mi się czytało te fantastyczne opowiadania. Pozdrawiam i zdrowia życzę
Usuńagatku tym bardziej się cieszę, że zajrzałaś do mnie :) pozdrowionka!
Usuń