Pewnie niektórzy nawet nie zdążyli zauważyć tegorocznej zimy :) Ja, gdyby nie zdjęcia, również bym jej nie zapamiętał. Nie chcę liczyć tych kilku śnieżnych i słonecznych dni, ale z pewnością wystarczyłyby palce jednej ręki. Dziś zapraszam Was na spacer w różne zimowe zakamarki. Macie tą przewagę, że zobaczycie zdjęcia z dwóch wypraw za jednym posiedzeniem, a ja musiałem przejść prawie 30 kilometrów. Oczywiście się nie żalę - to była czysta przyjemność. Na początek -12 stopni, pole rzepaku i samotna brzoza.
W tej samej okolicy spotykałem sporo sarenek pasących się o zachodzie słońca. Mroźne, słoneczne dni zwykle kończą się spektakularnymi zachodami, ale jak wiecie, nie lubię tego typu zdjęć. Natomiast bardzo chętnie utrwalam efekty tych zachodów, tym chętniej, gdy w kadr wejdzie jakiś "żywiołek boży".
Pierwszy koleżka to koziołek. O tej porze roku są po zrzutach, więc jego parostki utknęły gdzieś na polanie lub w lesie.
Na zdjęciach poniżej sarenki w trakcie żeru, starają się raciczkami dostać do rzepaku.
Tę damę zastałem pod ścianą lasu gdy sońce kryło się już za drzewami.
Robiło się ciemno, a fotowarunki pogarszały się z chwili na chwilę.
Drugiego dnia pokonywałem śródleśne kilometry ciesząc oko namiastką zimy. Temperatura była wprawdzie nisko poniżej zera, ale śniegu nieco brakowało.
Może dzięki temu udawało mi się sfotografować nietypowe zestawienia palety kolorów, jak ta poniżej. Ni to zima, ni to wiosna :)
Czasami sikora, w tym wypadku czarnogłówka, towarzyszyła mojej wędrówce dając się sfotografować.
Silny wiatr gnał chmury tego dnia po niespokojnym niebie. W konsekwencji raz na jakiś czas padał śnieg. Na chwilę przed opadem, udało mi się podejść, atrakcyjnie oświetloną, uroczą damę.
Gdybym miał nadać jej imię, byłaby to Gracja.
Za moment niebo wyglądało już tak ...
a to co widziałem przed sobą, nie było zbyt fotogeniczne ;)
Mam nadzieję, że ten swobodny spacer przypadł Wam do gustu. Czasami fajnie jest tak po prostu się przejść i poprzyglądać przyrodzie.
Dziękuję, spacer też mi się podobał. Najbardziej mnie zauroczyły sarenki poszukujące rzepaku w pięknych okolicznościach przyrody. I zachwycił obrazek "nitowiosnynitozimy" :-)
OdpowiedzUsuńcieszę się Pani Ewo, że sobie tak razem pospacerowaliśmy i Pani się podobało :)
UsuńFajnie było pospacerować zwłaszcza, że samemu tylko się gapiło na świat przez okno. Czy Gracja czasem nie była w towarzystwie. Coś mi tam majaczy za sosną.
OdpowiedzUsuńTak, Grażynko, brawo! Ten majak to koziołek :)
UsuńŚwiatło dopisało, modele również, czego fotograf może chcieć więcej :-). U mnie pogoda iście niespacerowa teraz, wieje, że aż strach wyjść. Jak tak ma zima wyglądać to wolę to, co na zdjęciu "Ni to zima, ni to wiosna" w wersji zielonej.
OdpowiedzUsuńHusky, masz rację, jak jest światło i modele to ja przynajmniej już niczego więcej nie oczekuję ;)
UsuńWiosenna zieloność ślicznie wygląda też na sa11m, Gracja śliczna długoszyja, ale mnie zachwyciła sikorka, choć oglądanie jej od strony kloaki - mniej. Chmurzyska dramatyczne mają więcej uroku na zdjęciu niż w rzeczywistości, gdy człek zastanawia się co z nich za chwilę się wydostanie.
OdpowiedzUsuńkloaki, zaraz tam kloaki, równie dobrze to widok od łapek, ogonka, czy bardziej seksistowsko "od tyłu" ;)
OdpowiedzUsuńOk, niech będzie od łapek. Tak naprawdę to niezależnie z której strony, bardzo śliczne zdjęcie zostało przez Luda zrobione
Usuńmając na uwadze okrutną drobinkowatość odlotowej istoty - zgadzam się :)
Usuń