Szybki wyskok na świt niespecjalnie mi się udał. W lesie byłem o 4.30, oczywiście rano! Ciemno jak w komunie w czasie akcji oszczędzania energii. Młodzieży przypomnę lub uświadomię, że w latach stanu wojennego, nasz rząd był niezwykle przejęty ekonomią kraju i energetyką. Co jakiś czas, zwykle, gdy w planie był jakiś fajny film zachodniej produkcji, wyłączano prąd ... całkowicie!
Dziś oszczędzanie energii nazywa się zrównoważonym rozwojem w ramach odpowiedzialności społecznej. Komuna, co by nie mówić, w tym wypadku mocno wyprzedziła epokę. Mało odpowiedzialne to było jedynie dla ludzi, którzy w tym czasie utknęli w windzie. Ale i z tym rząd sobie genialnie poradził, wprowadzili wyłączenia ostrzegawcze, poprzedzające zasadnicze wyłączenie - na 3 minuty. Po tym czasie ludziska w panice opuszczali wszystko co na prąd, w tym rzeczone windy, bo za moment "off" trwał 3 godziny! Trzeba przyznać, że przyrost naturalny poprawił się wówczas. Szkoda tylko, że dzieciaki wówczas poczęte, pracują na PKB Anglii i innych krajów, nie Polski.
Ale o czym to ja miałem ... i czemu ta dygresja??? Aaaaa ... ciemno! No właśnie:))) Ciemno było gdy szedłem przez las i w pewnym momencie usłyszałem głuche uderzenia racic spłoszonego jelenia. Szkoda, że było tak ciemno. Wykolałem oko, czy co tam z nim robiłem i nic. Nieco przejaśniało gdy dotarłem na polankę. Niestety i tym razem ujrzałem tylko dzicze tyłki. Szkoda, bo to były cztery piękne, ogromne sztuki. Gdy wstałem z trawy, zerwał się żuraw, który siedział 10 metrów za mną! Coś niesamowitego, jak cicho podszedł. Albo ja, albo focus zwariował, nijak nie chciało się to wydarzenie wyostrzyć.
Dobrze, że nikt mnie wtedy nie słyszał :))) Wychodząc z lasu udało mi się ( w końcu coś) podejść rudelek sarenek. Dziś, w porannym słońcu, słowo rudel zyskało nowe znaczenie. Rude w rudym, tak mogę nazwać to zdjęcie. Potem już moje foto-ambicje ratowały ptiszki, mikorptiszki i cypidrylki ... chociaż to.
Gdy byłem w okolicach Stawigudy, wyglądało to mniej więcej tak ...
Natomiast gdy dotarłem do ściany lasu, wyglądało to mniej więcej tak. Powiało optymizmem, nie ma co :))
hej ...
hop!
i heeeejjjj ...
hoooopppp !!!
Czy na pierwszym zdjęciu znowu zagadkę Szanowny Lud nam zostawił w stylu: zgadnij ile sarenekw rudelku rudym bylo? Bo tak w trawie cos jakby ich trochę więcej niż łbów nad trawami. A kos proszę Szanownego Luda dokaldnie taki sam jaki dziś odwiedził moje podwórko i tu złośliwie się pochwalę o 8.00 pozwolił się pooglądać bez konieczności zaliczania absolutnie nienormalnej 4.30. Problem jest tylkko taki, że ja sobie popatrzyła a Waćpan rzecz calą uwiecznił ślicznie.
OdpowiedzUsuńa z chęcią wysłucham odpowiedzi ile sarenek skryło się w trawach :) Obserwacji kosa gratuluję, co do absolutnej nienormalności 4.30 ... zgadzam się ;)
UsuńNa moje starcze i krótkowidzące oczy sarenek jest 6. Udało mi się?
Usuńbrawo! :)
UsuńKos też czasem zagląda i do mojego ogródka - bardzo lubię jego ciemny garniturek i poranne śpiewy.
OdpowiedzUsuńŚciana lasu na pomarańczowym - fajna! :-)
no właśnie to zdjęcie dostawiłem przed chwilą, zapomniałem o nim :))
UsuńJak potrafi się jednak natura odwdzięczyć swoim pięknem za te nocne "polowania" :) Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
J. rocznik '84 ;)))
Jak potrafi się jednak natura odwdzięczyć swoim pięknem za te nocne "polowania" :) Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
J. rocznik '84 ;)))
o, witam w gronie moich Gości :) dziękuję serdecznie ...K. znacznie starszy rocznik ;)
UsuńRównież witam :)
UsuńMłodszy rocznik ;) nie wyemigrował. Na Ojczyźnie pozostal i walczy. A do tego ciągle się uczy jak dogonić niedoścignione ;)
ten rodzaj nauki zwykle pochłania całe życie :)
UsuńBędę nadal próbować. Może kiedyś znajdę przepis jak osiągnąć ten cel szybciej ;)
UsuńChociaż co nagle to po diable ;)
P.S Świetny blog, wspaniałe zdjęcia oraz słuszne i mądre słowa :)
nisko się kłaniam, tym bardziej, że dla bloga to wielki komplement, że zainteresował również młodych. dziękuję:)
UsuńJa też dziękuję :) Z szarości dni odnaleźć można tu kolor...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńByłem o tej samej porze w terenie, ale spieszyło mi się do czatowni. I co? Zdjęć przedświtu nie mam, a i z czatowania nic nie wyszło ... poza katarem. Może wiesz, gdzie można się niedrogo sklonować?
OdpowiedzUsuńniedrogo to wiem gdzie tylko gdzie można się zkremować, ale to chyba nie ten sam efekt końcowy :)))
UsuńKos prześlicznie zapozował i rudy rudelek i kowaliki. Zdaje mi się, że zimą to one są bardziej niebieskie. Noce są ostatnio ciemne ale bogate. Wczoraj wieczorem zachciało mi się polować na zorze polarne. Nic z tego, nie pojawiły się, ale nad moim domem bardzo nisko leciały gęsi. Miałam wrażenie, że kilkanascie metrów, jednak ze zdjęć w tych ciemnościach zupełnie nic.
OdpowiedzUsuńU mnie też lecą, co zapewne oznacza, że już po wielkich zbiorowiskach tych ptaków w naszych okolicach. Oznacza to również koniec (do jesieni) gęsich zdjęć Biebrzniętego.
Usuńnieee, Bagienny/Biebrznięty da sobie radę z drobiem. Jestem pewny, że za moment zainstaluje się nad Biebrzą właśnie. Tam jednak sporo tego ptactwa zostaje na lęgi. Ale rzeczywiście wielkie zbiorowiska kończą się ... jak wszystko, jak wszystko :)
UsuńGrażynko, to pewnie większy kontrast ze śniegiem tworzy takie złudzenie. A może i jest coś na rzeczy :)
UsuńMam kilka starych zdjęć i z zimy i z wiosny i myślałam, że coś źle ustawiam a tu u Ciebie wiosenne też popielate. może to kąt padania promieni, a może i śnieg.
Usuńwiesz, że po naszej korespondencji rzeczywiście zastanowiłem się nad odniebieszczoną popielatością onych i stwierdzam, że tak wyszły w pełnym słońcu.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma jakieś pasje i jak widać przed rozpoczęciem pracy można zrobić jeszcze wiele rzeczy. Ja jak pracowałam w firmie https://www.carework.pl i wyjechałam do Niemiec to zawsze przed pracą robiłam sobie długi spacer. Wtedy opieka nad seniorami sprawiała mi jeszcze więcej radości.
OdpowiedzUsuńo rany, Martyna, gdzie Cię tu zawiało? :)
Usuń