No dobra, melanż, tam zaraz melanż, po prostu niesamowita, pyszna i zabawna impreza okraszona najlepszą aroniówką (made by Sister), jaką piłem! Podkreślam, bo sam robię i mam nienajgorszą opinię na temat swoich wyrobów ;)
Nie byłbym sobą, gdybym jadąc w tak piękne okolice, nie zabrał aparatu. Zabrałbym, więc zabrałem!
No popatrzcie - można było nie zabrać? Póki co grzecznie pytam! ;)
Okoliczności przyrody, okoliczności pogodowe, rodzina, taka wieś ... no nic tylko przeprosić najbliższych i na chwilę się oddalić, com oczywiście uczynił :)))
p.s.
co Oni się ze mną mają, jestem czarną owcą tej rodziny!
o! a'propos owiec!
Zdjęcie wykonane z tuławskiej drogi! Jak widać owce też tu są. Klimacik, że hej!
Poszedłem polem, na którym jak zobaczycie na zdjęciach, rosło wszystko na raz. Nie miałem pojęcia co zastanę w taką pogodę. Hinduska dosłownie - "raz słońce, a raz deszcz" ;) - jeżeli ktoś z Was w ogóle tę Bollywoodzką produkcję obejrzał :)))
Ale też nie byłbym sobą, gdybym czegoś tam nie znalazł :)))
- przepraszam, to nie było skromne, a skoro coś nie jest skromne, to jest aktualnie niemodne, niepoprawne politycznie, wręcz godne potępienia! Się właśnie potępiłem! ;)
Do sesji zgłosiły się dwie młode sarenki. Matka zawraca już w głowie jakiemuś kozłowi, bo to właśnie ten moment :)
W skoku nad siostrzanym grzbietem :)
Sama słodycz.
Słuchajcie, mógłbym tam dziś cztery karty zapisać (dawniej kilkaset rolek filmu) ale gen rodzinny obudził wewnętrzną dyscyplinę, tym samym powrót. Co za pogoda, co za okolica.
Sarnie bliźniaczki cudne!
OdpowiedzUsuńW kwestiach aparatu, trzy razy rozważałam zabranie go na wczorajszą wycieczkę rowerową i ostatecznie pojechał tylko telefon. Jak wiadomo najlepszy aparat to ten, który zawsze mamy przy sobie, więc cyknęłam lanszafty telefonem, z którego nie mogę ich teraz zgrać, bo od kilku dni coś się w nim zepsuło.
Za to Ty masz foty pierwsza klasa. Tęcza i u mnie dziś była, ale zaniechałam fotografowania, domy na pierwszym planie nie wyglądałyby atrakcyjnie. Z tego samego powodu odpuściłam sobie dzisiejsze ogniste niebo.
Klawiatura też się chyba powoli psuje, bo niektórych literek nie wstukuje :(.
Usuńja nawet jak wychodzę przed firmę na kawę, a mam atrakcyjnie położoną firmę, zawse zabieram aparat. Nie ruszam się bez niego. :) Tuławki to przepięknie położona wieś. Tam zawsze coś się dzieje.
UsuńSarny wywołują we mnie ciepłe uczucia. Zastanawiam się czasem, jakim trzeba być człowiekiem, by walić ze sztucera, dubeltówki albo drylinga do tych przeuroczych zwierząt. I jeszcze opowiadać dyrdymały o myślistwie jako najszlachetniejszej z pasji.
OdpowiedzUsuńMyśliwi pod wpływem presji społecznej już nie mówią o pasji, bo to trochę słabo wypada - moją pasją jest odbieranie życia niewinnym zwierzętom :) Teraz okazało się, że myśliwi MUSZĄ zabijać, bo las bez tego nie da sobie rady. W zasadzie to pełnią wobec lasu i ludzkości służebną rolę. Więc gdy drogi Piotrze spotkasz myśliwego z zabitą sarną, po prostu podejdź i podziękuj :)
UsuńNogą czy ręcyma?
UsuńGdzie Ciebie wywiało tak daleko. Patrzę na GoogleMaps tam nie ma przecież żadnego lasu w pobliżu ;) A tu Krzysiek zdradził lasy na rzecz pól :) I dobrze to wyszło.
OdpowiedzUsuńSarenki w wyskokach są świetne :)
Co do czarnych owiec w rodzinie, to myślę, że się nie pogniewali jak poszedłeś na foty. Przecież więcej aroniówki dla pozostałych gości zostało :)))))
Nie pomyślałem, może to nawet było Im na rękę. Nalewka jak nalewka, ale ile jedzenia mniej zniknęło:)))
UsuńDobre oko dostrzeże coś do sfocenia zawsze :) a z tym aparatem to już tak jest... no uzależnienie i już! Musi być w ręce, a jak nie moze... to też jest :) :) I ma swoje miejsce w samochodzie... zawsze na miejscu pasażera obok kierowcy :) nie inaczej ;) ;)
OdpowiedzUsuńo tak, Haniu, zawsze leży obok, w dodatku zanim włączę silnik ustawim parametry na dane warunki, tak żeby tylko manipulować czasem migawki i przysłoną :)
Usuńhehe... znam to, znam :D :D
UsuńPiękne te sarnie maluchy i takie dość kudłate, jakby się na jakie zimno zanosiło.
OdpowiedzUsuńGrażynko, w przyszłym tygodniu podobno ochłodzenie :) Może byki trochę przyspieszą!
UsuńNo ale żeby być tak niedaleko i nie zapowiedziec się?? Chyba focha strzelę.
OdpowiedzUsuńWybacz Beatko, mea culpa, nawet się zastanawialiśmy, który to Twój dom. Ale co się odwlecze to wiadomo, Olsztyn to nie jest drugi koniec świata ;)
UsuńFakt, Olsztyn to nie koniec świata, ale zdaję sobie sprawę, że Tuławki to nie jest atrakcyjny teren dla Leśnych Ludów.
Usuń