piątek, 23 grudnia 2016

trudne, trudno ale trudno ...

Dziś były trudne warunki, trudno było robić zdjęcia ale i tak zrobiłem ... trudno!
Tak mniej więcej tłumaczy się nieco dziwny tytuł.

W ramach pomocy przed świętami staram się głównie nie przeszkadzać więc pomyślałem sobie, że  do lasu pójdę sobie ... może.:)
Taki dość oryginalny pomysł wpadł mi do głowy, więc poszedłem. W końcu pójście raz na jakiś czas do lasu każdemu robi dobrze.

Nie zrobiłbym tego wpisu, gdybym nie mógł pochwalić się faktem, że w śródpolnych oczkach, od trzech lat suchych jak popiół w kominku, pojawiła się woda!!! Może nie tyle pochwalić się, co środowisko. W końcu to nie ja wypełniam się wodą.

Zakładam, że w jakiejś części przyczyną jest fakt, że zmrożona ziemia nie wchłania wody, ale i tak jest to ogromny progres, bo przez ostatnie lata nie było w nich ani kropelki.
Niezwykle radosna obserwacja.



 Gdzieś, w porannym jeszcze półmroku, przebiegał lis.


Gdy nieco przejaśniało, pojechałem do lasu. Wcześniej nie miało to większego sensu.
W środku lasu, jeżeli miałbym wybór na spotkanie dziś czegokolwiek, wybrałbym to miejsce, w którym spotkałem sarny. Niezwykle fotogeniczna leśna droga, jakieś metafizyczne światło. Fajnie.


 Postanowiła dziarsko podejść w moją stronę :)

W lesie było przyjemne światło, niestety po chwili zaczęło siąpić i do reszty wszystko zdechło.
Szczęśliwie mimo szarzyzny, w drodze powrotnej, udało mi się (w miarę) uwiecznić myszołowa.



Ach, taki zrobiłem z niego czarno-biały cosik ... z nudów ;)



8 komentarzy:

  1. Jak zawsze super.
    Wesołych świąt Krzyśku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o ja, to Ty tu czasami jeszcze zaglądasz?? ale mi miło! :) Pozdrawiam Cię serdecznie :) Życzenia złożyłem Ci w poprzedniej opowieści :)

      Usuń
  2. Foty są bardzo przyjemne, szczególnie ta sarenka na śródleśnej drodze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny wpis! Jestem wielkim fanem oczek wodnych (serio!), latami miałem na biurku akwarium bez ryb, za to z naszymi śródlądowymi bezkręgowcami. Cieszy mnie więc pojawienie się wody w Twoim rejonie - na pewno przyciągnie dużo zwierzaków. A lisa to i ja dzisiaj widziałem - rano, idąc do pracy przez śródmiejski park. Gapa z niego był, w ogóle mnie nie zobaczył, dopiero jak do niego zagadałem zwiał w panice. Myszołów wymiata - nigdy nie widziałem tego ptaka z tak bliska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grześ, tu masz go jeszcze bliżej - post z przed 2 tygodni :) http://krzysiekmikunda.blogspot.com/2016/12/las-niebieski-niebianski.html

      Usuń
  4. cyt. "W końcu pójście raz na jakiś czas do lasu każdemu robi dobrze." :) :) :) hehehe raz na jakiś czas :) no ba... pewnie że robi dobrze :D Fantastyczny wpis... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach to zdjęcie myszołowa bardzo piękne. I przyznam się że szczególnie z powodu badyli w pierwszym planie. I oczywiście ty tylko tak by nie przeszkadzać wybrałeś się do lasu? Wybuchy śmiechu zorganizowałeś tym zdaniem.

    OdpowiedzUsuń