Przede wszystkim witam Was drodzy Czytelnicy w 2021!
Dzisiejsze wyjście do lasu było magiczne. Oddech ciszy i równowagi, tajemniczy las osnuty mgłą i moja wyczekana w nim obecność napełniły mnie niezwykłym nastrojem. Nie myślałem ani o tym co przyniósł rok 2020 i nie zastanawiałem się co przyniesie właśnie rozpoczęty.
Konsumowałem chwilę modląc się, by trwała wiecznie. Taka bezmyślnie radosna, dziecięco naiwna.
Nie miałem innych oczekiwań niż to, by być tu.
Nie uraczę Was nie wiadomo czym. Nie chciało mi się robić zdjęć. Chłonąłem las, ładowałem akumulatory. Organizm mam wciąż pokowidowo sfatygowany. Pazernie wdychałem czyste powietrze.
Sam nie wiem jak to się stało, że przeszły przede mną. W ogóle ich nie szukałem. Ich absolutnie bezfoniczny przemarsz jest zjawiskowy. Zawsze odnoszę wrażenie, że obserwuję scenę, która nie jest przewidziana człowiekowi, że wykradam jedną z leśnych tajemnic. Są zamyślone, jakby pogrążone w jakiejś zadumie. Nigdy nie wiem czy zaskoczyłem jelenie czy las w ogóle. Nie bez znaczenia dla doznań jest pora dnia i aura.
Przeszły łanie i cielaki, a stadko zamknęła równolatka tego szpicaka. Uznałem, że nie ma sensu publikować większej ilości bardzo podobnych zdjęć.
Chwilę później, już zupełnie niespodziewanie przemaszerował przede mną ten jegomość.
Długo się przyglądałem nie mogąc się nadziwić czego szuka w tej warstwie suchych i hałaśliwych liści?
Wokół miał bardzo obfity podszyt ... nie przestaną mnie zaskakiwać.
Na koniec znalazłem kwiaty, które dziś "zakwitły" na biało.
Teraz mogę spokojnie zabrać się za pracę nad nożami :)
Witaj :),ponieważ ostatnio późno się dopisuję, nie wiem czy czytasz moje "mądrości" więc pozwalam sobie przytoczyć poniżej mój wpis z poprzedniego Twojego zapisu. A baaardzo, bardzo chcę żebyś wiedział, że nie opuściliśmy Twojego bloga, zawsze mówię, że ważna jest jakość, nie ilość, masz wiernych czytelników nawet jeśli chciałbyś więcej :). Fotografie bardzo klimatyczne, jak Matka Natura to robi, że cokolwiek zrobi wyjdzie jej cud? Trzymaj się mocno i zdrowiej, trzymam kciuki, żebyś szybko wrócił do formy. Pozdrawiam Kasia z Olsztyna.
OdpowiedzUsuń"Oj Krzychu, nie fochaj się na zaglądaczy, może i nie przybywa nas tysiącami, ale masz samych wiernych. Bardzo mi brakuje Twoich wpisów, chociaż tak nas zaniedbałeś, że i ja zaczęłam odpuszczać. Nie chcę tego i wierzę, że nabierzesz jednak mocy do dalszego dzielenia się cudownym światem. Ten rok to same straty dla mnie, nie chcę utracić i Twojego bloga, Twoje zdjęcia zawsze mnie trzymają przy zdrowych zmysłach. Czułam, że dzieje się coś niedobrego i bardzo się cieszę, że wracasz do zdrowia, wiem od znajomych "covidowców" jak ciężko dojść do siebie. Dbaj o siebie, nie szarżuj i małymi kroczkami. A póki co wszystkiego zdrowego i pomyślnego w 2021, niech nie zabraknie Ci motywacji do odwiedzin w najpiękniejszych lasach i uwieczniania tej cudowności dla nas, Twoich wiernych czytaczy (oj, chyba wyszły życzenia i dla nas, ale tak miało zapewne być). Pomimo mroku i wilgoci w ostatnich fotografiach, wyszły one tak klimatyczne, że czuję ten leśno mgielny aromat. Jeszcze raz zdrówka, Kasia z Olsztyna."
Kasiu, czytałe3m, czytałem :) dziękuję, to przebardzo miłe z Twojej strony. Kłaniam się nisko/
UsuńZazdroszczę Ci, Krzysztofie, tych spacerów w Lesie. Oczywiście potrafię sobie to wszystko wyobrazić i nawet czuję zapach 😊
OdpowiedzUsuńcudownie, tak dziś czułem, że nie chodziłem sam po lesie ;)
UsuńBaśniowo, magicznie, tylko chłonąć i napawać się. Takie widoki dają siłę więc jesteś na najlepszej drodze do powrotu do zdrowia. Twoje wpisy motywuja mnie do wyjscia do lasu, mam obok kabacki. Ale Twoj jest nieporownanie bardziej dziewiczy, poza tym wychodzisz o porze duzo bardziej wczesnej, dzisiaj przeszlam sie przez moje ostępy i zachwycilam sie dzieciolem zielonym, jaki byl piękny!
OdpowiedzUsuńCZekam na nastepne relacje...pozdrawiam
cześć Grażynko :) będę się starał pisać. A to że moje wpisy Cię motywują biorę jako poważny komplement :)
UsuńCzy jelenie nie marzną? Dobre dziecięce pytanie.Powiedziałam, że nie, bo się dużo ruszają, mają warstwę tłuszczyku i futerko. Ale jakaż to warstwa? Czemuż my, u licha, w tych waciakach zimowych mamy zimne nogi po krótkich obserwacjach przez lornetkę?
OdpowiedzUsuńA bo widzisz to nie tylko kwestia futerka, to nie takie proste. Kaczka stoi godzinami na lodzie i łapy jej nie marzną,a futerka tam nie uświadczysz :) To kwestie budowy układu krwionośnego i krążenia. Poza tym jelenie są przeżuwaczami, to oznacza, że mają przedżołądki, a jednym z nich jest żwacz. W żwaczu zachodzą procesu trawienne przy udziale mikroflory i przy tej okazji (fermentacja) generowane są ogromne ilości ciepła. Żwacz to spory grzejnik bilogiczny :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia, takie rozpoczęcie nowego roku dobrze wróży na przyszłość.
OdpowiedzUsuńi oby tak było :)
Usuń