Nie tylko my, nie tylko my dbamy o świeży oddech :)
Obejrzyjcie kilka fotek o tym higieniście. Dla pełnego zobrazowania historii, aby pokazać jego determinację i zapalczywość na drodze do świeżego oddechu, nagrałem też filmik.
Zdjęcia tego nie oddawały :)
Tak go zastałem. Przy sporym krzewie głogu. Wydaje mi się, że głogu, bo na miejscu jakoś się nad tym nie zastanowiłem, a teraz widzę tylko tyle co i Wy, zdjęcia :)
Od razu było widać, że to koneser starannie dobierający zapachy :)
W każdym bądź razie inklinacje kwiatowe były oczywiste.
A jakże, musiał sprawdzić i ten krzew.
Chyba jednak powrót do pierwszego!
Tak! To jest to!
Wiedziałem, że jestem pod kontrolą! :)
Jak to kozioł, ogólnie był czujny.
A teraz rzućcie okiem na film proszę:
https://youtu.be/Z-cIc4GOZ4s
środa, 31 maja 2017
poniedziałek, 29 maja 2017
dużo by gadać ... :)
This is the end
Beautiful friend
This is the end
My only friend, the end ...
Niezapomniany Jim Morrison z jeszcze bardziej niezapomnianego zespołu The Doors, tak cudownie wyśpiewywał tę dekadencką frazę ale przecież są czy bywają też "końce" godne zachwytu. Takim okazał się koniec minionego tygodnia :)
(czego to człowiek nie wymyśli, żeby napisać, że ŁykEnd był po prostu świetny! ;) )
Padalec międzytrawny łypie na mnie nieprzeciętnie pięknym okiem.
Cudowna i kompletnie niegroźna jaszczurka, która za swoje żmijopodobieństwo często płaci głupią śmiercią.
Na swoje nieszczęście rozdwojonym językiem "pracuje" identycznie jak żmije.
Talerze grążelowych liści dodały tylko efektu 3D. Ważka w locie z bliska - nie wiem czy fart czy gigafart ale to zdjęcie dodało mi animuszu ;)
Ledwo skończyłem z ważką, nad głową przeleciało mi kolejne bezapelacyjne cudo!
Przybliżcie sobie jej minkę! Spojrzała mi prosto w ślip! :)))
Całości z pewnym brakiem zaufania przyglądała się samiczka wróbla - dziś już rarytas.
Nad tą samą wodą wprost na mnie wystartowała pliszka. Szkoda, że nie kilka metrów bliżej :)
To był prawdziwy koncert gdy nagle ...
... afera! :)
Przyroda nie zna próżni, więc gdy tylko makolągwy się wyniosły, miejscówkę zajął dzwoniec.
W takim słońcu wyglądał jak milion dolarów!
Kaczki przekraczały jakąś ledwo widoczną linię :)
Zając w niemal prowansalskiej okoliczności.
Krakwa z baaardzooo długim odbiciem.
Mieniący się w srebrach krzykliwy i ... mewa:) (tylko dla orłów spostrzegawczości!)
Drapol tu rządzi!
A tu poczciwa wrona. Też rządzi.
Na rodzinnym spacerze. Kurczaki, jak to dzieciaki, powinny dużo spacerować :)
W środę opowieść o pięknym koźle, który zajadał się kwiatami!
Beautiful friend
This is the end
My only friend, the end ...
Niezapomniany Jim Morrison z jeszcze bardziej niezapomnianego zespołu The Doors, tak cudownie wyśpiewywał tę dekadencką frazę ale przecież są czy bywają też "końce" godne zachwytu. Takim okazał się koniec minionego tygodnia :)
(czego to człowiek nie wymyśli, żeby napisać, że ŁykEnd był po prostu świetny! ;) )
Padalec międzytrawny łypie na mnie nieprzeciętnie pięknym okiem.
Cudowna i kompletnie niegroźna jaszczurka, która za swoje żmijopodobieństwo często płaci głupią śmiercią.
Na swoje nieszczęście rozdwojonym językiem "pracuje" identycznie jak żmije.
Talerze grążelowych liści dodały tylko efektu 3D. Ważka w locie z bliska - nie wiem czy fart czy gigafart ale to zdjęcie dodało mi animuszu ;)
Ledwo skończyłem z ważką, nad głową przeleciało mi kolejne bezapelacyjne cudo!
Przybliżcie sobie jej minkę! Spojrzała mi prosto w ślip! :)))
Całości z pewnym brakiem zaufania przyglądała się samiczka wróbla - dziś już rarytas.
Nad tą samą wodą wprost na mnie wystartowała pliszka. Szkoda, że nie kilka metrów bliżej :)
To był prawdziwy koncert gdy nagle ...
... afera! :)
Przyroda nie zna próżni, więc gdy tylko makolągwy się wyniosły, miejscówkę zajął dzwoniec.
W takim słońcu wyglądał jak milion dolarów!
Kaczki przekraczały jakąś ledwo widoczną linię :)
Zając w niemal prowansalskiej okoliczności.
Krakwa z baaardzooo długim odbiciem.
Mieniący się w srebrach krzykliwy i ... mewa:) (tylko dla orłów spostrzegawczości!)
Drapol tu rządzi!
A tu poczciwa wrona. Też rządzi.
Na rodzinnym spacerze. Kurczaki, jak to dzieciaki, powinny dużo spacerować :)
W środę opowieść o pięknym koźle, który zajadał się kwiatami!
Etykiety:
czapla siwa,
dzwoniec,
kaczka krzyżówka,
krakwa,
łabędź krzykliwy,
makolągwa,
myszołów,
padalec,
pliszka siwa,
ważka,
wrona,
wróbel,
zając,
żuraw
sobota, 27 maja 2017
Kot poluje na zająca!!!
Dziś, tak jak w ogóle ostatnio, włóczyłem się po okolicznościach warmińskich, czyli naturzyłem się do cna.
Naturzenie się to stan odurzenia, stan umysłu ale też zatopienie się i oddanie naturze.
Porobiłem mnóstwo fajnych obserwacji i zdjęć, którymi sukcesywnie będę się dzielił w nadchodzącym tygodniu.
Jeden jednak akt, nie do końca był naturalny, gdyż połowa biorących w nim udział aktorów, była domowego pochodzenia.
Byłem świadkiem polowania, jakie wiejski kot odmiany "podpurdzkiej" urządził na młodego zajączka.
Aktorzy:
1. młody zając - rola pierwszoplanowa, biały charakter
2. kot wiejski - rola pierwszoplanowa, czarny charakter!
FILM Z POLOWANIA: https://youtu.be/PoouLS2HMoQ
Mogłem mieć zapierdziastą fotę z ataku kota na zajączka? Mogłem!
To mogła być fota, której oglądalności nie jestem w stanie przewidzieć, ale na pewno na więcej niż 13 lajków ... :)
Czy obserwator powinien czy nie powinien ingerować w trakcie polowania?
Od zawsze uważam, że jeżeli dzikie zwierze poluje na swoją naturalną ofiarę - NIE!
Drapieżnik też chce i powinien żyć, też karmi swoje młode.
Tu jednak mieliśmy do czynienia z nieco innym scenariuszem. Kot domowy, to kot domowy.
Populacja zajęcy jest w poważnych kłopotach. Populacja półdzikich kotów wręcz odwrotnie.
Szacuje się, że ponad 25% ptaków w Polsce ginie z powodu kotów.
Jak widać zające też są na ich celowniku.
Uznałem, że zajączek nie może zginąć z kocich łap. Przerwałem proces w ostatnim momencie.
Ponieważ, było nie było, uratowałem mu życie, uznałem, że należy mi się krótka sesja dziękczynna ;)
Już po wszystkim - jest bezpieczny :)
Nawet nie wie ile mi zawdzięcza ;)
Naturzenie się to stan odurzenia, stan umysłu ale też zatopienie się i oddanie naturze.
Porobiłem mnóstwo fajnych obserwacji i zdjęć, którymi sukcesywnie będę się dzielił w nadchodzącym tygodniu.
Jeden jednak akt, nie do końca był naturalny, gdyż połowa biorących w nim udział aktorów, była domowego pochodzenia.
Byłem świadkiem polowania, jakie wiejski kot odmiany "podpurdzkiej" urządził na młodego zajączka.
Aktorzy:
1. młody zając - rola pierwszoplanowa, biały charakter
2. kot wiejski - rola pierwszoplanowa, czarny charakter!
FILM Z POLOWANIA: https://youtu.be/PoouLS2HMoQ
Mogłem mieć zapierdziastą fotę z ataku kota na zajączka? Mogłem!
To mogła być fota, której oglądalności nie jestem w stanie przewidzieć, ale na pewno na więcej niż 13 lajków ... :)
Czy obserwator powinien czy nie powinien ingerować w trakcie polowania?
Od zawsze uważam, że jeżeli dzikie zwierze poluje na swoją naturalną ofiarę - NIE!
Drapieżnik też chce i powinien żyć, też karmi swoje młode.
Tu jednak mieliśmy do czynienia z nieco innym scenariuszem. Kot domowy, to kot domowy.
Populacja zajęcy jest w poważnych kłopotach. Populacja półdzikich kotów wręcz odwrotnie.
Szacuje się, że ponad 25% ptaków w Polsce ginie z powodu kotów.
Jak widać zające też są na ich celowniku.
Uznałem, że zajączek nie może zginąć z kocich łap. Przerwałem proces w ostatnim momencie.
Ponieważ, było nie było, uratowałem mu życie, uznałem, że należy mi się krótka sesja dziękczynna ;)
Już po wszystkim - jest bezpieczny :)
Nawet nie wie ile mi zawdzięcza ;)
piątek, 26 maja 2017
Się zwarmić do cna!
Wczoraj coś mi wyszło, coś poszło lepiej niż przeciętna, a w naszym kraju jak coś wyskakuje ponad przeciętną, budzi lęki i obawy, bo wiadomo ... równaj do dołu!
Ten wkodowany lęk wynikający z obowiązującej w Polsce zasady, którą wieszcz ujął sentencyjnie - "co się polepszy, to się popieprzy!" powoduje, że każdy najmniejszy nawet sukces staje się w gruncie rzeczy kryzysem.
Wiadomo - stres!
Powodowany tą przesłanką, natychmiast po pracy, zestresowany sukcesem, wybrałem się na tzw. teren otwarty, by ostatecznie zwarmić się do cna!
Olsztyński, świetny ale mało znany zespół Big Day, że zacytuję refren, śpiewa:
"Przestrzeń woła, woła, woła nas
Przestrzeń woła, woła, woła nas ..."
Byłem z tymi słowami w pełnej zgodzie i to akurat nie budziło we mnie lęku, stresu czy ... coś! ;)
A nasza kraina wyglądała pięknie tego popołudnia.
W tak rozległym trzcinowisku można spotkać wiele istnień.
Usiadłem nad rzeką i różne insekty mnie oblazły. Ślady pogryzień noszę do teraz.
Ale były też normalne ... muchy!
Uciekłem jak najszybciej i za kolejny cel wybrałem niewielkie jeziorko.
Są powszechne ale zawsze atrakcyjne.
Ostoja obu gatunków czapli.
Życie mewy nie jest łatwe.
Część z nich wybiera nadmorskie przestrzenie, a część nasze warmińskie wody.
Śpiewak to może dla wodniczki komplement, ale jest konsekwentna. Jej głos, podobnie jak trzciniaka, często słychać nad wodą.
Podobnie ten skowronek ... niestrudzony w swoich ariach.
landing :)
te tylne pazurki, nie powiem, niczego sobie :)
Nagły start. Czyżby do owada, który majaczy tu w postaci rozmytej plamki.
w takim terenie nie mogło zabraknąć gąsiorka.
Tę brzozę (do złudzenia przypominającą sosnę :))) ) fotografuję od ... 30 lat! Zawsze mnie inspirowała.
Takie światła. Kompletna metafizyka.
Ten wkodowany lęk wynikający z obowiązującej w Polsce zasady, którą wieszcz ujął sentencyjnie - "co się polepszy, to się popieprzy!" powoduje, że każdy najmniejszy nawet sukces staje się w gruncie rzeczy kryzysem.
Wiadomo - stres!
Powodowany tą przesłanką, natychmiast po pracy, zestresowany sukcesem, wybrałem się na tzw. teren otwarty, by ostatecznie zwarmić się do cna!
Olsztyński, świetny ale mało znany zespół Big Day, że zacytuję refren, śpiewa:
"Przestrzeń woła, woła, woła nas
Przestrzeń woła, woła, woła nas ..."
Byłem z tymi słowami w pełnej zgodzie i to akurat nie budziło we mnie lęku, stresu czy ... coś! ;)
A nasza kraina wyglądała pięknie tego popołudnia.
W tak rozległym trzcinowisku można spotkać wiele istnień.
Usiadłem nad rzeką i różne insekty mnie oblazły. Ślady pogryzień noszę do teraz.
Ale były też normalne ... muchy!
Uciekłem jak najszybciej i za kolejny cel wybrałem niewielkie jeziorko.
Są powszechne ale zawsze atrakcyjne.
Ostoja obu gatunków czapli.
Życie mewy nie jest łatwe.
Część z nich wybiera nadmorskie przestrzenie, a część nasze warmińskie wody.
Śpiewak to może dla wodniczki komplement, ale jest konsekwentna. Jej głos, podobnie jak trzciniaka, często słychać nad wodą.
Podobnie ten skowronek ... niestrudzony w swoich ariach.
landing :)
te tylne pazurki, nie powiem, niczego sobie :)
Nagły start. Czyżby do owada, który majaczy tu w postaci rozmytej plamki.
w takim terenie nie mogło zabraknąć gąsiorka.
Tę brzozę (do złudzenia przypominającą sosnę :))) ) fotografuję od ... 30 lat! Zawsze mnie inspirowała.
Takie światła. Kompletna metafizyka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)