poniedziałek, 10 grudnia 2018

Leśne szepty i nie tylko.

Oj dzieje się w moim życiu tak wiele, że ostatnio nawet las stanął w kolejce po moją uwagę.
Nie mniej jednak w niedzielę umówiliśmy się z Marcinem na nagrywanie filmiku z naszym udziałem.
Mamy pomysł, by podążając za wtórnym analfabetyzmem społeczeństwa, czyli organiczną niechęcią do czytania, robić video-bloga. Oczywiście ta uwaga nie dotyczy moich Czytelników, ale ostatnie statystyki odwiedzin Leśnych Opowieści dobitnie świadczą o tym, że progresu nie ma. Nie ma i nie będzie. Jesteśmy społeczeństwem przebodźcowanym, niemal nikogo już nie stać na to, by zasiąść z kawą i poczytać cokolwiek. Nie szanuję tego wprawdzie ale do wiadomości przyjmuję. Wieloletnia praktyka w marketingu podpowiada mi, że nie ma co walczyć z nawykami odbiorcy, trzeba je zaspokajać. :)
Podsumowując, otwieramy kanał youtuberski p.t. "Leśne szepty".

Koncepcja serii jest luźna, odwołująca się do naszych doświadczeń, bazująca na fakcie, że świetnie się nam rozmawia i mimo pokoleniowej różnicy wieku, szanujemy się i lubimy.
A'propos "lubimy", spieszę donieść, że obaj mamy żony, które kochamy i dzieci, owoce tej miłości, więc bez podtekstów proszę :)

Marcin wpadł na pomysł, żeby jakoś wykorzystać moje gadulstwo, a ja zwykle w takich razach oporu nie czynię. Zabawne jest to, jak razem wyglądamy. Filopat i Patafil :)
Ja, być może przejęty "gwiazdorstwem", wzorem Holiłódzkich aktorów nieco schudnę, ale czy Marcin przytyje ... wątpię! :))))

Nasze różne motywacje w obszarze tej pasji, różne charaktery i doświadczenia poczytuję jako szanse dla tego konceptu. Imponuje mi spokój Marcina i osobliwa acz niezwykle życzliwa tolerancja i wyrozumiałość. Mój, raczej porywczy temperament, pozostanie tu w stałym kontraście.

Mamy już kilka wcześniejszych prób, relacje z porządkowania babrzyska i inne. Realizacja pierwszego odcinka "Leśnych szeptów" dała nam sporo radochy i satysfakcji. Bawimy się i mamy nadzieję, że choć w jakiejś części, również uznacie to za dobrą zabawę. W ramach tak pojętych założeń, będziemy starać się przekazywać jak największą porcję wiedzy, doświadczeń, patencików i sztuczek :)

Nasze pierwsze "koty za płoty" - https://www.youtube.com/watch?v=yoD5KtyOp-I&t=485s

A co w lesie?
W lesie dziś tylko tyle ile zauważyłem idąc na spotkanie z Marcinem :)

 Lubię gdy coś jest inaczej. Prawie taki leśny Kłobuk :)


 Las szykuje mi kolejne źródło jelenich kości do produkcji moich talizmanów, amuletów, gadżetów. Potrzebuje jeszcze trochę czasu, ale póki co, nigdzie się nie spieszę :)

 Tu efekt końcowy mojej kolejnej pasji. Szlachetne drewna oprawiam w kości i inkrustuję miedzią. Lubię mentalnie wracać do zamierzchłych czasów, lubię nordycką symbolikę. Mikunda - to fińskie nazwisko i miejsce pochodzenia mojej "odojcowskiej" części rodziny. Aby było bardziej kolorowo, mama jest czystej krwi tatarką ... czy ja miałem szansę nie kochać leśnej włóczęgi? Nie robić amuletów? Nie pokochać natury? ... chyba nie :)))


 Poniżej kilka "grafik" p.t. " w pogoni za raniuszkiem"





 Powrót do domu. Deszczowe popołudnie na Warmii. Uwielbiam. A wracałem późno. Po nakręceniu materiału z Marcinem, zostałem jeszcze długo w lesie.


 Jak nie kochać takich widoków?


 Tuz przy nowej drodze. Jestem dumny, że to bagienko ocalało mimo, że tuż obok trwała wielka budowa. Coś się zmienia, coś się zmienia.









14 komentarzy:

  1. Fajowski pomysł i fajowsko by było żeby tak jelenie, dziki, sarny i różne ptaszyny dały się zaprosić do leśnego studia na pogawędkę. Wierzę, że coś wymyślicie by je nakłonić:)) Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś się wymyśli :) Jak może słyszałaś, w pierwszym odcinku znalazło się miejsce i dla Twojej złamanej ręki :)

      Usuń
    2. Tak,tak miło, że pamiętasz, ale wiesz, że na śliski korzeń najlepszy jest jeden protektor "nie właź na niego" :)))

      Usuń
  2. Oj, to jednak jestem bardzo bogata, bo codziennie zasiadam, czy to z kawą, czy z obiadem i czytam coś, blogi, artykuły, książki... Zatem mam nadzieję, że nie porzucisz bloga dla kariery TV. A jak już tam będziecie gadać to może jakieś obrazy ruchome ilustrujące to o czym mówicie, jakieś zwierza? No nie zaraz watahę wilków, ale nawet sikory, wiewiórki pokazać. Niby pospolite ale zawsze jak dla mnie ładniejsze i milsze dla oka od najpiękniejszego ludzia. ale dla mnie i nie wpierniczam sie w konwencje programu.
    Co do korzeni to super że znasz swoje. Ja moich nie mam szans poznać chyba ze prze jakieś działania na podświadomości i pamięci komórkowej... Ale mocno mi w duszy gra wschód, Rosja... Ukraina, stepy, Dniepr... ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luna, tak, jest taki pomysł, żeby w film wplatać zdjęcia, grafiki ale Marcin tak się zajarał pierwsza produkcją, że chciał to puścić już w dniu stworzenia :) Dołożymy starań, żeby następne odcinki były coraz lepsze. Uczymy się :) A Rosja, stepy, Dniepr ... coś pięknego!

      Usuń
  3. Moja rodzina od dawna z jednej wsi, i teraz, kiedy został w domu rodzinnym tylko brat z żoną, bardzo boli mnie myśl, że dom rodzinny chyba pójdzie w obce ręce:-( dużo czytam, albo szperam w necie, książki pasjami, a także opracowania historii najnowszej o najbliższych terenach; już czaję się na następną pozycję książkową pana Stanisława Krycińskiego: Pogórze Przemyskie Tajemnice doliny Wiaru i cieszę się na zagłębienie się w ciekawostkach tak bliskiego mi pogórza:-)
    wilki ucztowały, prawda? bardzo oryginalne wyroby z kości, staranne wykonanie, runy ... trzeba chyba wiele cierpliwości; a teraz idę pooglądać Wasze dzieło:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, to doskonale, że masz czas i serce do czytania. Ja wprawdzie więcej pisze niż czytam, ale to ten sam proces, tylko wektor przeciwny :) Wilki ucztowały :)

      Usuń
  4. Na kolejny wpis czekałem bardziej niż na Mikołaja ;-)
    Trzymam kciuki za projekt vbloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o qrcze, nie wiedziałem! :) Nie mogę robić przerw :) Dzięki!

      Usuń
  5. Z braku czasu muszę sobie przyjemność oglądania filmiku odłożyć na weekend. Z jednej strony cieszy mnie możliwość posłuchania i pooglądania, z drugiej - mam nadzieję, że blog pozostanie i będzie żył dalej tak jak obecnie.
    Moją uwagę przykuły te przepiękne amulety i akcesoria - zawsze miałam wrażenie, że produkcja takowych wiąże się z jakimś działaniem przeciwko przyrodzie, dopiero Twój dzisiejszy wpis uświadomił mi, że nie zawsze tak się dzieje. No i jestem pod wrażeniem, coś kiedyś wspominałeś o talentach plastycznych, ale tego się nie spodziewałam :). Uwielbiam takie rzeczy, naturalną i etniczną biżuterię, połączenie różnorodnych elementów i materiałów naturalnego pochodzenia :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, blog będę prowadził jak do tej pory. Do tworzenia amuletów wykorzystuję wyłącznie to co znajdę w lesie lub otrzymam od dobrych ludzi. W dodatku nigdy nie robię ich "na półkę", a wyłącznie na zamówienie :)

      Usuń
  6. Przygotowanie filmów zajmuje chyba trochę więcej czasu. Mam nadzieję, że będzie co zobaczyć i co poczytać w okresie między produkcyjnym ;) Z jaką częstotliwością zamierzacie realizować kolejne odcinki? Będą to relacje stacjonarne przed kamerą czy również terenowe? (oprócz wplecionych zdjęć) ... chociaż i tak mam sentyment do bloga, pozdrawiam i powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog będzie funkcjonował jak do tej pory ... mam nadzieję :) Dziś trudno powiedzieć, ale nie rzadziej niż raz na miesiąc, a będziemy się starać 2/mc. Plany mamy ambitne, filmy nie tylko stacjonarne, terenowe jak najbardziej, zaproszeni Goście, czasami opinia o jakimś ciekawym produkcie, wplatane zdjęcia , tak, to wszystko będzie :)

      Usuń
  7. Super się dzieje. Świetny pomysł, a w Waszym wykonaniu rewelacja. ;))
    P.S. Żyję! :)))

    OdpowiedzUsuń