Oczywisty deficyt światła, czyli jestem w raju. Zdjęcia znowu będą niedoświetlone, Mikunda po raz kolejny nie opuści swoich standardów.
Opuściłem za to przedwcześnie łóżko, w związku z czym moje powieki zawiązały komitet przyjaźni z niebem ... też ciężkawe!
W zasadzie to chyba związek zawodowy, bo z każdą godziną było gorzej. Niebo coraz niższe i ... no właśnie ... mokrzejsze, a powieki cięższe. Wiem, bardziej mokre, ale dlaczego nie mówimy tak jak dzieci? Dzieci są logiczne. Jak coś może być ciemniejsze to i mokrzejsze być może ... tym bardziej że suchsze już uchodzi jakoś!
Wczesnoporanny duet z kapitalnym drugim planem.
Takie "suchocielce" w tłach to ja bardzo!
Ciągle pada, a ja pod wrażeniem rdzawych traw, których koloryt wydaje się jakby zapożyczony z innej scenerii. To, że wrócę do mojego postu z FB, jedno z ujęć, w których podkręcanie koloru uznałbym za grzech główny.
Gęś na straży warmińskiego bezkresu.
Do tego zdjęcia wrócę wiele razy i wypiję przed nim jeszcze wiele kaw.
Ze stoku jednej z większych moren na Warmii, zbiegały sarny. Zrobiłem im "odchodną fotę" której wartość jest żadna lub nieistotna.
Podszedłem do skraju moreny, zrobiłem kadr z żurawiami nad bagnem ...
... i dopiero wtedy zauważyłem, że trzy sarny stoją dosłownie kilka metrów pode mną i przyglądają mi się zaskoczone moją obecnością.
Całkowicie rozumiałem ich zdziwienie, bo obecność człowieka w tym miejscu, w taką pogodę była co najmniej niedorzeczna!
Myślę, że mina i postawa najbliższej mnie sarny mówi sama za siebie.
To oczywiście sytuacja, która mnie również zaskoczyła i zawsze jest mi nieswojo, że je przestraszyłem nieoczekiwanie znajdując się aż tak blisko.
To było oczywiste, że rusza do ucieczki.
Tak powstało zdjęcie dnia. :)
Ponieważ morena jest naprawdę wysoka i naprawdę stroma, powstało złudzenie jakby zdjęcie było zrobione z drona. Fajny efekt.
Taka Warmia zawsze chwyta mnie za serce, tym bardziej gdy kadr "zawiera" kruki!
Jest "miejscówa" co? :)
Nie wiem czy to zdjęcie w pełni oddaje to co pisałem o tej morenie, ale skalę przewyższenia widać.
Pogórze nie powstydziłoby się tego miejsca :)
Typowe dla Warmii widoki, tła i nastrój. Jak nie kochać tej krainy?
Noju Warnija ma psiankne bildry, a chto nie buł, nie zie! Pewnie tak lub niemal tak powiedzieliby rodowici Warmiacy.
Jakby co, czajki już są ale próba ich sfotografowania przy słabym świetle (za długi czas ekspozycji) mija się z celem. :)
W takich chabazinach to ja lubię coś wyłowić.
Oczywiście widzicie skowronka prawda??? ;)
Wszystko fajne ale skowronka jak nie widziałam tak nie widzę, i już!
OdpowiedzUsuńA TO PROSTE! GDY PODZIELISZ ZDJĘCIE NA 9 PROSTOKĄTÓW, (W RÓWNYCH ODLEGŁOŚCIACH DWIE LINIE POZIOME I DWIE PIONOWE)TO SKOWRONEK JEST W LEWYM DOLNYM ROGU SKRAJNEGO PRAWEGO-GÓRNEGO PROSTOKĄTA :)))
UsuńNo fakt, jest-ci on! Spory nawet, ale przyznaję, że dopiero po podzieleniu na prostokąty według powyższej instrukcji dopatrzyłam się ptaka :). A widoki to piękne tam macie, że ach!
OdpowiedzUsuńa ja w terenie muszę! :)
UsuńEch Warmia, niezmiennie mi do niej tęskno... Zdjęcia świetnie ukazują jej klimat.
OdpowiedzUsuńja też, każdego dnia rano gdy się obudzę ;)
UsuńPrawda, przewyższenia prawie jak na pogórzu ... a wiesz, Krzysztof, że prawie robi różnicę:-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam tych żurawi, kiedy u nas tylko przelotem; skowronek ukrył się przede mną, okulary muszę przywdziać na nos; pozdrawiam serdecznie z ciepłym podmuchem wiatru z południa.
robi, robi, ale ta morena to prawdziwa "góra" :) pozdrowionka! :)
UsuńJa też jestem upolowana! Ukochane moreny, oko w oko z sarnami, mistrzostwo świata z gęsią, ale moje serce skradły żurawie nad bagnem. Ło matko! Dziękuję za olbrzymią dawkę eliksiru życia :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie, Kasia z Olsztyna.
Ps. Czekałam na żurawie z utęsknieniem, są, są, są, hura!
Bo to Kasiu piękna okolica. Od kilku lat regularnie tu zaglądam. :)
Usuń