Tą damę, również z małymi, spotkaliśmy w głębokiej trawie śródleśnej polany. Podszedłem najbliżej jak umiałem w tych okolicznościach. Zachodzące słońce malowało piękne plamy na otaczającej ją zieleni. Malców niestety w tak wysokiej trawie nie było widać.
A tą mamusię, spotkaliśmy na drugim końcu tej samej polany. Kawał zwierza! Muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem jej ogromu.
Przyglądała mi się nad wyraz czujnie. Sam nie wiedziałem na co mogę, a na co nie mogę liczyć w tej sytuacji. Stałem przed nią sam, na otwartej przestrzeni. Ostrzegała mnie w sposób jednoznaczny, że będzie lepiej, gdy pozostanę tam gdzie jestem. Warcząc na mnie, czekała, aż malce przejdą za nią do lasu, po czym sycząc i warcząc "po dzikowemu", odeszła.
Ostatni mały jegomość znika w trawie, a ona cierpliwie stoi na straży.
Ten obywatel okazuje głębokie niezadowolonie z tytułu mojej bliskości. Zobaczcie na dalszych zdjęciach jak "słodko" na mnie zerka :) Spotkanie odbyło się 100 metrów od miejsca, w którym niedawno spotkałem wilka. Piękny, mieszany las, powalone dęby i bogaty podszyt. Uroczysko!
Długo będę pamiętał szum wciąganego nozdrzami powietrza przy próbie zwietrzenia nas. Poniższe zdjęcie obrazowo to pokazuje.
Słodziak! ;)
Napisałam i nie wyświetla się.?.
OdpowiedzUsuńJa po prostu już tych dzików zazdroszczę Tobie
OdpowiedzUsuńemm, nie ma nic prostszego - zapraszam na wspólny podchód - udało się z Wojtkiem, uda się i z Tobą :)
Usuńok :D
UsuńDzikowe ukoronowanie dnia. Podczas takich spotkań w naturze Się zapomina o całym mozole. Skrzydełka rosną...
OdpowiedzUsuńHi, hi, Biebrznieci; tak, miałam okazję spróbować podnieść to, co ze sobą zabierają na "fotołowy"... Zaraz pomyślałam o jakimś asystencie, w typie Sherpa ;-)
Może kiedyś całe te kilogramy sprzętu zastąpi malutki robocik, gdzieś w okolicach oka i będzie wystarczało mrugnąć, by utrwalić.
Póki co, chodzę sobie z takim malutkim kompakcikiem :-)
Robię zdjęcia różne, głównie "roślinkowe".
Jednak często miewam spotkania, które mnie zaskakują.
Fakt, że zdjecia zdążę zrobić tylko wtedy, gdy zwierz bardzo tego chce i czeka, ale we mnie już zostaje TO, pod powiekami, jako wspomnienie...
Również oglądanie fot zrobionych przez innych jest baardzo miłe :-)
Dziki, dzicz... Człowiek ciągle poznaje sam siebie, to co będzie czuł, jak się zachowa w takich niecodziennych sytuacjach.
Adrenalinka :-)
:))
UsuńOjej, nie miałem wówczas czasu na pełniejszą odpowiedź. Tak, to co udaje się sfotografować, jest jedynie procentem sytuacji, które widzimy i przeżywamy. Myślę, że z powodu tych czy innych trudności w wykonaniu fajnej fotki, pozostają dla nas takie wartościowe. :)
UsuńDobrze znowu popatrzeć na znajome ryje!
OdpowiedzUsuńTwierdzisz, że jestem gdzieś w kadrze ?!?;)
OdpowiedzUsuńW piosence jest że dzik jest dziki , dzik jest zły , jak widać nie do końca jest to prawdą . Po zdjęciach widać że robione były z perspektywy ziemi a nie samolotu :)
OdpowiedzUsuń