Tak tylko mogę nazwać te okolice - Kanada!
Kanada rozumiana jako synonim dzikiej, obfitej przyrody.
Historia tego bloga zaczęła się w tym miejscu, tu powstało kilka pierwszych opowieści i dziś o świcie wróciłem w to miejsce.
Ostatnio fotografowałem tu łosia i gdy zobaczycie tych kilka zdjęć, będzie jasne co tu robił :)
Ale dziś nie o tym, dziś o tym jak nieocenioną wartością jest 1,5 godziny wyrwane o poranku przed pracą.
Nie ma znaczenia, że nie sfotografowałem nic większego.
Zabrnąłem w gęsty podmokły las, a wilcza nora na którą się po prostu napatoczyłem, stanowiła creme dela creme tej wyprawy.
Gdy człowiek z zaskoczenia znajdzie się metr nad wilczą norą, emocja skacze równie szybko co uświadomienie całej sytuacji.
Pikanterii dodaje całe otoczenie wokół tego miejsca. Naprawdę dziki, ciemny i obficie podmokły las.
Z czystym sumieniem można go określić jako niedostępny.
W zasadzie nie wiem co mi odwaliło, by się dziś przedzierać przez podmokłe chaszczowisko.
Poranek należał do szczególnie ciemnych, więc wybór tej marszruty nie wróżył ułatwienia obserwacji, o zdjęciach nie wspominając.
Fakt faktem, niespodziewane odkrycie wilczej nory ostatecznie skreśliło to miejsce z planów kolejnych wypraw, ale drugą stroną rozległego bagna będę się jeszcze nie raz przeprawiał.
Wracałem uszargany, w przemoczonych na trzęsawisku buciorach, których żywot dobiega końca, ale szczęśliwy.
Poranne zmęczenie w tak pięknych okolicznościach przyrody nasyca krew endorfiną.
Naćpany mogłem zacząć kolejny dzień ... ;)
W tych warunkach nawet gdyby coś łaskawie krosowało tę drogę, na zdjęciu zamieniłoby się w smugę cienia :)
Cudo!
Kaczki pomiędzygałęźne i spadające z nich krople wody. Wiem, dziwne zdjęcie i komórkowców od razu przepraszam, widzą czarny prostokąt, ale ja naprawdę lubię takie zdjęcia.
Dziś wszystko tam pachniało ... życiem! :)
Piękne miejsce!
OdpowiedzUsuńfakt, piękne :)
UsuńNo proszę. Ile można wyrwać z nieefektownego - zdawałoby się - spaceru.
OdpowiedzUsuńnie ma nieefektownych spacerów, Ty wiesz to tak samo dobrze, nieefektownie to można zostać w domu ;)
Usuńcudowne!
OdpowiedzUsuńdziękuję! to magiczne miejsce :)
Usuńco tu dużo pisać, jest magia miejsca...
OdpowiedzUsuńzdecydowanie tak. są tu bobry, łosie, jelenie, wilki i do tej pory było tu sporo dzików. Tych ostatnich niestety już nie ma.
UsuńEch... i ... ech... dobrze, że już pora nie na komary bo by cię wyssały do kropelki.
OdpowiedzUsuńo tak, w tym miejscu z pewnością :)
UsuńCześć, wpadłem przypadkiem na twój blog, jestem zafascynowany twoją mała "twórczością". Już wiem że bede go odwiedzał często. Mam małe pytanie bo troche szukalem ale nie znalazłem odpowiedzi, jakiego aparatu używasz do robienia takich zdjęć? :)
OdpowiedzUsuńcześć, bardzo się cieszę, zapraszam :) Sprzęt: OLYMPUS OM-D EM-1 + ZUIKO 40-150 mm + tw x 1,4 Jak widzisz dysponuję niezbyt wyśrubowaną ogniskową :)
Usuń