Wstajesz człowieku lekko nieprzytomny w kondycji mózgowej gorszej niż zwykle, to powinno być traktowane jako pierwsze ostrzeżenie - skup się, skup się, skupiaj się do cholery!
No i się nie skupiłem.
Leżały trzy (pisz 3) karty, więc kierując się odwiecznym prawem, które mówi, że "lepiej mieć więcej niż mniej", wziąłem największą - 32 Gb.
Tak zaczyna się dzisiejsza przygoda ...
Przede wszystkim trafiam na daaawnooo oczekiwaną i bardzo mi potrzebną scenę - jeleni żłobek!
Opisywałem i wielokrotnie dokumentowałem żłobki dzików. Co do jeleni, ściślej rzecz biorąc łań, opiekujących się wspólnie cielętami, nie miałem dowodów.
Chodzi mi konkretnie o wczesną fazę, a nie typowe wielopokoleniowe stada, które są oczywistością.
Ucieszyłem się jak jasna ... cholewa. Teraz najważniejsze, to podejść blisko i nie spłoszyć ich przed sesją.
Udało się!
Jestem na rzut dyskietką (kiedyś były takie nośniki pamięci) od stada.
Jedna z łań jest ewidentnie w siwiźnie i na tą uważam najbardziej. Zebrała w życiu wiele terabajtów danych na temat zagrożeń i z pewnością odpowiada za sytuacje kryzysowe i zagrożenia w stadzie.
Tym bardziej, że jak pozostałe, prowadziła młode.
Jestem bardzo blisko. Schowany za świerczkiem właściwie robię co chcę.
Sceny jak marzenie, trawa, miękka, nienachalne światło, wszystko gra.
Nagle trawa wypuściła uszy i oczy - byłem pewny, że poległem, ale jednak nie!
Klasyka, minki jak na zamówienie.
Z bliska i z daleka - było wszystko.
To wspomniana matrona i do tego była najbliżej mnie!
W tym momencie dostaję komunikat o braku miejsca na karcie!*(^)#%~(#~$^#~^#(~(#)~%!%~~!@%~
Spokojnie (jak widać) wycofuję się za krzew i rozpoczynam cierpliwe usuwanie pojedynczych zdjęć.
32 Gb ... szlag by to! Doskonały wybór! Obok leżały dwie szesnastki puste jak wór młynarza!
Jedno ... drugie ... i kolejne zdjęcie - trwa to wieki oczywiście!
Widzę, że dwa cielaki wspięte na tylnych kończynach boksują się jak zające!
Co za scena! Wyśmienita!
W tym czasie aparat usuwając zdjęcia podaje komunikat "ZAJĘTY" ... co?!?
Zajęty to może być kibel w samolocie, bo jest jeden, a pasażerów dwustu, dodatkowo to samolot PLLOT więc 3/4 pasażerów jest na znieczulającej stres bani!
Preparat wprowadzali już na godzinę przed odlotem, więc teraz muszą obniżyć ciśnienie płynów ustrojowych!!! A ja ... no właśnie.
Scena się skończyła tak szybko jak się zaczęła i aparat jest JUŻ (!) gotowy do zdjęć.
No to lecę ...
Niestety skupiałem się na starszyźnie, a alarm przyszedł od młodej matki.
Nic nie trwa wiecznie :) Z małymi są czujne jak ważki.
Dwa kroki do przodu i wiedziałem, że mnie rozszyfruje. Byłem zbyt blisko jak na ich wzrok.
Ruszały ...
Tu widać istotę żłobkowej opieki. Wszystkie małe wewnątrz stada.
No ale w każdym razie macie moi drodzy udokumentowany jeleni żłobek i uwierzcie mi, że mimo lat spędzanych w lesie, nie miałem do tej pory szczęścia obserwować tego zjawiska w tak oczywistej i transparentnej formie.
Tak jak mówię, późniejsze mieszane stada to już zupełnie co innego. Tu mamy klasyczny żłobek.
Byłem mocno usatysfakcjonowany.
Później i już zupełnie gdzie indziej, podchodziłem tę samotnicę.
Obserwuję ją któryś raz, nie bardzo jeszcze wiem, czemu trzyma się samotnie ale wkrótce to rozkminię :)
Piękne spotkanie i foty rozczulające. Ja kiedyś spotkałam dwie łanie z młodymi, ale nie skojarzyłam, że one tworzą żłobek. Szkoda tego boksowania:)) A łania na 2 i 8 sama jeszcze kropkowana, czy mi się zdaje?
OdpowiedzUsuńtak, wiele łań ma taki deseń, zresztą umaszczenie jeleni jest zaskakująco zróżnicowane od jasnopopielatego przez intensywnie rdzawy aż po ciemnobrunatne. łanie mają często czarne podpalenia, pręgę na grzbiecie i wiele innych osobniczych cech.
UsuńGratuluję udokumentowania kwestii żłobkowej. A siwula najpiękniejsza
OdpowiedzUsuńtak, siwula jest boska!
UsuńCiekawe. Miałem dwa razy podobne spotkania. Tyle że nie z tak małej odległości. I podobne zachowania przedszkolanek i przedszkolaków w stadzie. Widok, który rozczula. A potem przyjdą szyszkownicy i zaczną je zagospodarowywać.
OdpowiedzUsuńNo to zazdroszczę, ze statystyk wynika, że spotykam jelenie średnio co 4,5 doby i tak od lat, ale takiego ewidentnego żłobka nie widziałem.
UsuńPiękna obserwacja, zdjęcia wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńrelacje rodzic-dziecko oraz opiekuńcze zachowania stadne świadczące o silnie rozwiniętej empatii, a nie tylko instynkcie są zawsze świetną obserwacją.
UsuńFenomenalne zdjęcia Krzysztof nie mogę nacieszyć oczu oglądając je,gratuluję tak wybornej obserwacji.
OdpowiedzUsuńdziękuję Paweł, będąc tam, blisko nich byłem w siódmym niebie. Lubię obserwować organizację zwierząt na poziomie emocjonalnym, świadczącym o uczuciach wyższych.
UsuńGratuluję Krzysiek. Nie tylko spotkania ale również bloga. Potrzeba nam narodowej edukacji ekologicznej. Szczególnie teraz, gdy jeleń jest prawie rzadkością (trza zabić, deski zgryza zanim je zetną, poza tym 1000 zł w skupie piechotą nie chodzi), dzika nie uświadczysz (trza zabić, toż to świnia przecie, poza tym jak się nim nie będzie straszyć to się zorientują, że to człowiek ASF przenosi i nie będzie można se postrzelony, kaski zarobić), a i zaraz łosia nie będzie (trza zabić, bo jeszcze na drogę wylezie, a i łeb dobrze na ścianie wygląda, no i zgarnie się więcej niż tysiaka). A w ogóle to ludziska w Polsce wiedzą teraz więcej o żyrafach niż o jeleniach. Pozdrowienia. Łukasz F
OdpowiedzUsuńklasyka, cudze chwalicie, swego nie znacie ... :)Łukasz, bardzo się cieszę, że zajrzałeś. Dziękuję za komentarz. Staram się promować polską przyrodę w sposób nienachalny. Niech każdy sam dochodzi do swoich wniosków :)
UsuńZdjęcia są genialne, a za te zbliżenia gratulacje :).
OdpowiedzUsuńdzięki Pati :) udało się być blisko nich, to zawsze jest fajna emocja :)
UsuńJak to dobrze, że siadłam sobie z rana do tego postu a dzieciom będę czytać później... :P
OdpowiedzUsuńNo może z tym kiblem trochę nie ten tego ale w poprzednim lub kolejnym wstecz ostrzegłem Cię w tekście ... choć może nieco późno :))))
Usuń