Pisząc tę opowieść słucham mojej najukochańszej kapeli na świecie - Led Zeppelin.
Głośno słucham ... bardzo głośno, więc nie wiem jeszcze co napiszę.
Mniej więcej wiem o czym, ale nie wiem jaką to przybierze formę i na jakie tym razem pozwolę sobie dygresje.
W zasadzie nigdy nie było inaczej, więc póki co zachowuję spokój buddyjskiego mnicha, jakoś będzie :)
Aktualnie leci Kashmir kto zna, rozumie, że nie jest mi łatwo się skupić.
To bardzo angażujący utwór.
Wyzwala silne emocje, a naukowcy (prawdopodobnie amerykańscy) odkryli, że emocje są fundamentem pamięci!
Tzn. lepiej zapamiętujemy sytuacje, którym towarzyszyła jakaś emocja.
To oznacza, że tę opowieść, jej pisanie, zapamiętam szczególnie dobrze.
Tym bardziej wypadałoby się postarać :)
Na szczęście postarała się dziś za mnie sama natura.
Obdarzyła pięknym światłem i takimiż obserwacjami.
o, teraz Misty Mountain Hop! też świetny kawałek!
Dzień budził się pięknie tym samym budziły się moje nadzieje.
Wybierając miejsce wyprawy o tej porze roku muszę brać pod uwagę nie tylko kierunek wiatru.
Staram się wiedzieć, gdzie odbywają się polowania, a w zasadzie gdzie się nie odbywają!
Z mojej wiedzy wynika, że najbezpieczniej byłoby pod Ratuszem, ale nie o takie jelenie mi chodzi :)
Nie wiem ile razy jeszcze w życiu zainspiruje mnie ta aleja. Dziś przymroziło. Większość pól pokryta była ażurem mrozu.
W lesie, w prześwitach, również jak widać, można było znaleźć ślady aktywności "królowej mrozu".
Zjawisko tyleż rzadkie co piękne!
Szedłem tak cicho, że udało mi się zaskoczyć odpoczywające jelenie w pozycji leżącej!
Gratka!
Żałowałem, że w powietrzu było tyle wilgoci i obraz nie mógł być nieco lepszy.
Rozumiem, że widzicie tego drugiego? No!
Bardzo starał się mnie zwietrzyć.
Wstał i "wydechnął obłokiem". Ten za nim wciąż leży niewzruszony :)
Tych nie udało mi się podejść. Były cholernie czujne! Wokół pełno wilczych tropów, czym tłumaczyłem sobie ich niepokój.
Taki eksperyment.
Przemykająca.
Dziś naprawdę kapitalnie było być w lesie.
No tak, brawo Krzysztof! Można rzec żyleta! :)
Las mnie dziś odurzył, co mniej więcej w ten sposób chciałem pokazać.
aktualnie Four Stics - świetny utwór!!! Polecam.
Niezwykła, niepowstrzymana ciekawość modraszki pozwoliła mi na sesję z najbliższego bliska.
Rozejrzała się w prawo, potem w lewo i ... tyle :)
Nawet w samo południe las był wciąż ciekawy.
Pojechałem na zasłużoną kawę do Leśniczówki Gaja. Gosia przyjęła mnie wyśmienitym śniadaniem.
No niech ktoś powie, że życie nie potrafi być piękne ... bywać. :)
Zainteresowanym przekazuję od razu najnowsze ustalenie - opowieści o wilkach odbędą się 7-ego stycznia 2018 - serdecznie zapraszam na trzecie już nasze spotkanie :)
Godzina jeszcze nie jest znana, ale podam na FB. Zresztą Gosia zrobi "wydarzenie" na funpage Leśniczówki.
Gdy opuszczałem gościnne progi Leśniczówki, spotkałem jeszcze tę uroczą damę.
To drzewo, to odwieczna prowokacja w drodze powrotnej. Niemal nie można mu odmówić zdjęcia :)
No i jak na zamówienie Stairway to Heaven, dacie wiarę?
To jest utwór tysiąclecia, bez kitu.
Odpływam, przepraszam, więcej nie jestem w stanie napisać.
Byłbym szczególnie wdzięczny, gdybyście oglądając te zdjęcia, słuchali tego właśnie utworu.
Przekonacie się jak bardzo będzie inaczej.
Jeżeli ktoś z Was to zrobi, czekam na recenzję z tak spędzonej chwili.
Przekonacie się za co tak kocham Led Zeppelin :)
Teraz już wiemy po czym pan tak często odpływa :)))) A tak na poważnie to w akompaniamencie muzyki znacznie lepiej się ogląda. ;) Czuć klimat... ;) Super wypad!
OdpowiedzUsuńno się wie się! Bo muza jest dobra na wszystko! ;)
UsuńZrobiłam, jak sugerowałeś. Słucham, oglądam i piszę. Podoba mi się ten utwór, chociaż jestem o całe pokolenie starsza. Doskonale pasuje do lasu, jeleni i cudnej modraszki, której portreciki powalają. Jeleń powstający z legowiska i buchający parą i ten za nim patrzący jednym okiem, robią niesamowite wrażenie. Przybyło mi energii i nawet się uśmiecham w ten pochmurny wieczór. Dzięki, Krzysztof!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię! :) Dziękuję za obejrzenie tych zdjęć przy tym akurat utworze.
UsuńLed Zeppelin wydał ten utwór w roku 1971 roku!
Więc byłaś wówczas w grupie odbiorców tego utworu :)
Ja postąpiłem trochę na przekór ... przeczytałem i obejrzałem przy muzyce DEEP PURPLE Child in time :-) Ta muzyka wywołuje u mnie takie same emocje jak Zeppelini ale bardziej mnie odurzają ... jak twoje opowieści :-)
OdpowiedzUsuńPurple są w mojej pierwszej piątce starego rocka, więc spoko, szczególnie, że Dziecko w czasie jest naprawdę extra! :)Zepki, Sabaci, Floydzi, Purple i AC/DC, tak to mniej więcej leci.
UsuńRobisz taki piękne zdjęcia i tak cudnie opisujesz do tego masz tak niesamowite dla mnie przygody i dokonujesz nietuzinkowych obserwacji, że przeczytawszy - lecące jelenie, wcale nie wzbudziło to we mnie jakiś podejrzeń, że coś nie tak i ze spokojem ducha to przyjęłam zaciekawiona co też tym razem Ci się przytrafiło i co pasjonującego zaobserwowałeś i opisałeś :)))
OdpowiedzUsuńLecące jelenie ... no i podniosłaś mi poprzeczkę, nie powiem, wysoko! :)))
Usuńha hahaha ha :)
UsuńNie do wiary!...czy wczoraj wszyscy"Leśni Ludzie"słuchali tej samej muzyki ?
OdpowiedzUsuńMój syn, wielki miłośnik przyrody i leśny piechur, również spędził wczorajszy wieczór
rozkoszując się Zeppelin`ami ;)))
Dodam jeszcze, iż Pana przygody i opowieści ubarwiane pięknymi zdjęciami to prawdziwa uczta, dziękuje :)
To ja Tobie bardzo dziękuję za opinię. Taka ocena tego co piszę jest dla mnie bardzo ważna. Pozdrawiam.
UsuńProszę pozdrowić syna, skoro słucha Zeppelinów i jest miłośnikiem przyrody, to od razu wkradł się w moje serce :)
Wyśmienity ten leżący jeden. O tym drugim trudno coś powiedzieć bez laserowych oczu.
OdpowiedzUsuńA od kiedy to oczy są potrzebne do mówienia, hę? ;)
Usuń