No dobra, prawie odzyskałem równowagę po ostatnich spotkaniach z wilkami, czas wrócić do normy!
Nie jest łatwo mówię Wam, bo prawda jest taka, że po trzech dniach dopiero dotarło do mnie co się stało. Przyłapałem się na tym, że patrzę na zdjęcia tych wilków i ... no kurka nie wierzę!
Nie wierzę, że to wszystko miało prawo się zdarzyć.
Szok mnie nie opuszcza, ale wrzesień to ciekawy okres w przyrodzie, więc nie ma że to czy tamto.
Dwa dni szwendałem się w przeatrakcyjnych okolicach. Teren otwarty, morenowo-łąkowy z krzewinami i remizami, przyległy do lasów. Czy może być lepiej?
Bajeczne, mgliste wschody, których w lesie nie uświadczysz. Przyznać muszę, że łażąc po lesie traci się ogrom widoków. No niestety, jeżeli chodzi o przestrzeń, światła i w ogóle, łąkowo-bagienni mają lepiej. Zobaczmy zatem co skrywają mgliste zasłony, jakie kryją tajemnice?
Jak w lesie zrobić takie zdjęcie?
Niemożliwe!
Więc raz na jakiś czas warto wykaraskać się na zewnątrz i oddać radości dalekich obserwacji.
Zanim w ogóle słońce "zagada przez mgłę", niebieskości poranka czasami pozwalają dostrzec jelenie przedzierające się, niczym duchy, przez mokre chaszcze.
Gdyby nie dźwięk kończyn uderzających o mokre łodygi roślin, w życiu bym ich nie zauważył.
Zaskakujące było to, że aparat jakkolwiek też był łaskaw je zauważyć!
W ścianie lasu, najgęstszym z gęstników, ryczał mocny byk.
A na zewnętrzu, młodziaki mogły się tylko oblizać.
Rozumiem je, aż za dobrze pamiętam to uczucie z podstawówki, gdy korytarzem szła ósmoklasowa piękność, a my szóstaki mogliśmy jedynie pomarzyć ... ech. Później to samo w liceum ... my w pierwszej, a gwiazdy w czwartej, a potem już my rządziliśmy i rozdawaliśmy karty ;)
Ledwo majaczące sylwetki nasłuchujące starszego kumpla zdają się mówić - "jeszcze dwa lata i ... MY!!!"
Przeszły blisko mnie ale mgła skrywała je i rozcierała ich sylwetki jak mogła.
Ostatecznie weszły do wyspowego lasku.
No ten to jeszcze ze trzy lata poczeka :)
Bardzo nieśmiało pierwsze promienie ocieplały sylwetkę kozła, ale gęstwa mikroskroplin nie dawała za wygraną.
Coś jakby ... nieśmiało zaczynało się zmieniać.
Przelatujący tuż nade mną łabędź wychwycił te nieśmiałe ale ciepłe w barwie światło.
Ta ilość słońca wystarczyła, by zdołać wyostrzyć bujające się na delikatnym wietrze "kryształy".
Są pajęczyny, którym nie można się oprzeć! Jak najdroższa kolia świata!
Mimo to, w niektórych kierunkach światło nie dawało jeszcze porządnego wsparcia.
Zwierzyna przemykała tu i ówdzie, głównie dlatego, że w tym "mleku" nie zauważałem jej w porę.
Dwie odskoczyły na boki, a ta w środku zgłupiała z nadmiaru możliwości wybrania kierunku :)))
A więc tak to wygląda nad morenowymi łąkami. Zwykle w tym momencie jestem w głębi wciąż pogrążonego w ciemnościach lasu.
Gdy na las spojrzy się w taki poranek pod pewnym kątem, dech zapiera!
Były fragmenty, w których mgła była znacznie łaskawsza. Wtedy korpus sarny świecił odbitym światłem jak nie przymierzając księżyc.
Kozioł w imponująco nadbujnej roślinności patrzy w przestrzeń jakby obmyśliwał jakiś niezwykły plan!
Gdy wracałem, słońce docierało już do drugich planów ale wciąż było mgliście.
Dodaje to zdjęciom uroku.
Ten koziołek doskonale mnie widział, wiedział, że tu jestem, mimo to postanowił przedefiladować tuż przed moimi nogami.
Bliżej do mnie miałem już tylko ja sam :)
Albo mnie całkowicie zignorował, co poczytuję sobie jako komplement, albo ciekawość była silniejsza niż strach. Jak te wilki ... jak wilki ;)
Zaczyna się teraz chyba najlepszy sezon na mgły i duchy mgieł. Super.
OdpowiedzUsuńtak, to ten moment. :)
UsuńMagiczne zdjęcia :-) W sam raz aby ochłonąć :-)
OdpowiedzUsuńo dzięki Macieju, właśnie w takich warunkach ... ochłonywa ... ochłanywa ... stygły moje emocje ;)
UsuńOd wilków jestem skutecznie zatkana! A dziś mnie zacementowałeś Krzychu, poezja i raj dla marzyciela, takiego jak ja. Najpiękniejsza kolia, najpiękniejsza... I te płowe cudowności, że o mgłach nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńTwój wpis z wilkiem pojawił się akurat w czasie, gdy w GO był artykuł o "napadzie" wilków... Skóra mi ścierpła, bo zaraz zacznie się akcja "zabić" i najlepiej profilaktycznie wszystkie... Tfu! Tfu! Przez lewe... A sio złe myśli, ja też chcę ostudzić emocje, zbyt wiele ich ostatnio obok mnie.
Pozdrawiam bardzo serdecznie, Kasia z Olsztyna (zacementowana hi, hi).
o Kasiu, jesteś :) Ale fajnie! Przyjdź dziś na spotkanie! Zapraszam :)
Usuń