poniedziałek, 3 października 2016
Instynkt matki!
Tym razem zaczynam od zdjęć. Taki zastałem las rano i w zasadzie zastanawiałem się czy szukać czegoś więcej. Obcowanie z tak podaną jesienią wypełnia moje oczekiwania, które pokładam w obcowaniu z naturą. Jest miękko, puszyście, zwiewnie i plastycznie. Las oglądany przez mgliste tiule i firanki jest obietnicą pięknych wrażeń, ba nawet nie obietnicą, on jest pięknym wrażeniem.
Mgła zdaje się dbać o to, by nic, ani światło ani cień, nie zostały podane zbyt wulgarnie, bezpośrednio, w sposób prostacko oczywisty. Ona dozuje doznania, jednocześnie odsłaniając coraz to kolejne plany, zaprasza po więcej.
Siadłem na pniaku i dobre dwadzieścia minut kontemplowałem chwilę. Nie daje się nie dopuścić do głosu uczucia wdzięczności za taki spektakl, za tego typu powitanie.
Zwykle gdy nasycę duszę leśno-mglistą estetyką, moje oczekiwania i zapalczywość obserwacji zwierząt maleje. Planowane cele rozmywają się chyba w tej mgle ... czy coś :)
Opuściłem polanę. Poszedłem na niezbyt odległą przesiekę, gdzie jakiś czas temu fotografowałem łosie. Przesieka jest atrakcyjnym i naturalnym szlakiem wielu zwierząt światłolubnych. Do takich zaliczam jelenie i sarny.
Zbytnio się nie pomyliłem. Nie minęło długo wiele, a spoza wzniesienia wychynęła łania-matka.
To jedna z tych łań, które mają w nosie rykowisko. Takiego dokonała wyboru. W nadchodzącym roku nie podejmnie się wychowywania młodych, zrobi to w dogodniejszym dla siebie momencie. Przyroda stwarza taką możliwość. Wybór, to w naszym systemie wartości - wolność. Zwierzęta, jak widać, z niej korzystają. Nikt nie stara się w to ingerować. Osobnicza historia nie podlegająca ocenie.
Kilka zamieszczonych niżej zdjęć, mam nadzieję odda jej troskę i czujność.
Nie wiem czy jest w lesie zwierze ostrożniejsze, niż łania lub sarna, prowadząca młode.
Widać jak stara się wybiec zmysłami przed siebie.
Młode jedzą spokojnie - matka czuwa!
Ona nieprzerwanie obserwuje okolicę.
Młody w trakcie zajęć, a matka ukryta na skraju lasu pilnie obserwuje okolicę.
Ciągle czujna - instynkt matki!
Z szacunku do jej troskliwości nawet nie starałem się bliżej podchodzić. Mam zresztą nadzieję, że zdjęcia środowiskowe są ciekawsze z dokumentacyjnego punktu widzenia, tym bardziej w tej okolicy.
Nad moją głową zerwał się kruk. Nie mogę się doczekać zimowych obserwacji tych ptaków.
Brakuje mi kontaktu z ich przebiegłością. Tęsknię za ich głosami. Są boskie, ocierają się o absolut.
Dziś było sporo zdjęć czysto dokumentacyjnych, pokazałem łanię w naturalnej fotografii, więc kończę dwoma widokami mojej Warmii, która wydaje się być piękną w każdej odsłonie, nawet przy pochmurnym niebie. Warmia zawiera w sobie pierwiastek Irlandii, pogórza, nieco Skandynawii, jest jakby konglomeratem wielu miejsc, które uwielbiłem w życiu, ale przede wszystkim ... JEST SOBĄ!
p.s.
To jest blog przyrodniczy, staram się trzymać z daleka od polityki, no chyba, że mnie krew zaleje.
Dziś jest "czarny marsz". Protest kobiet przeciwko beznadziejnym decyzjom polityków, przeciwko wolności i swobodzie wyboru. Przeciwko chamskiej regulacji i odgórnemu stanowieniu w sprawach głęboko indywidualnych, osobistych, przeciwko tyranii małych umysłów i dyktaturze katoli. Piszę katoli, bo katolik kocha bliźniego swego wraz z jego decyzjami i błędami, z ułomnościami i wadami. Katolik ma pokorę i nie stawia się ponad innych, nie poucza. Katol wie lepiej, sieje strach i tyranię, manipuluje i karze, wywiera presję i jątrzy. Katol wpieprza się w sprawy, których nie rozumie, a jedyne w co wierzy naprawdę, to głęboko wierzy w swoją nieomylność ... w siebie wierzy!
Czy to, że w przedzień protestu, natura sama podsunęła mi taki temat - matka, opiekuńczość, wolność wyborów, instynkt, czy to przypadek? Może ... :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pięknie ująłeś ... wszystko :)
OdpowiedzUsuńp.s. AMEN :)
No sama widzisz. Takie czasy, że nawet nie mogę w czystej formie zachwycić sie wyłącznie przyrodą! Jestem człowiekiem i nie życzę sobie, by w definicji człowieczeństwa znalazły się pomysły, które aktualnie trawią nasze społeczeństwo. Muszę się do tego ustosunkowywać, bo nie spojrzałbym sobie w oczy, gdybym w ogólnym rozumieniu natury, nie zauważał też tej jej części, która się nazywa CZŁOWIEK.
Usuń:-)!!!
OdpowiedzUsuńDzisiejszą opowieść napisały wyłącznie emocje, ale ten typ tak ma. Każdą moją opowieść piszą emocje :)))
UsuńPiękny wpis, z którym zgadzam się w całej rozciągłości!
OdpowiedzUsuńTo dla mnie wielka ulga czytać taki komentarz, bo zawsze gdy dopuszczam do głosu emocje, zastanawiam się czy to nie błąd. Dzisiejsze społeczeństwa preferują "teatr komunikacyjny" czyli poprawne politycznie wyrażanie zachwytu wszechrzeczą, akceptację wszystkiego i dyplomację. Nie jesteśmy nauczeni szczerości, boimy się jej i nie mamy odwagi zajmować wyrazistego stanowiska w wielu kwestiach. Twój komentarz uspokaja mnie, że świat jeszcze się nie kończy :)
UsuńTrudno mi dobrac slowa i ulozyc je tak by Ci wyrazic moj zachwyt tym co widze i czytam, pieknie napisane, piekne sfotografowane, a na dzisiejszy dzien nie mozna wypowiedziec sie trafniej i piekniej...
OdpowiedzUsuńTo co napisałaś, w pełni mi wystarcza, dziękuję Ci serdecznie. To co odpisałem Marii Bożyk, jest jednocześnie odpowiedzią dla Ciebie :)
UsuńJeśli i tym razem oleją głos "ludu" to człowiek w polskim wydaniu przestanie brzmieć dumnie... Wciąż jednak mam nadzieję, że jest nas więcej.
OdpowiedzUsuńZdjęcia urodziwe, zawsze powtarzam, że nie muszę wyjeżdżać daleko, żeby mieć najpiękniejsze widoki na świecie. Nigdzie nie ma takich miejsc...
Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.
Obawiam się, że nasze poczucie dumy kruszeje każdego dnia ... Warmia niezależnie od tego jest w grupie najpiękniejszych krain jakie znam :)
UsuńLepiej Krzysiek nie wchodź na tematy polityczne na blogu. Wiesz dobrze ze Polska jest podzielona na dwa fronty polityczne, do których należy zapewne większość czytelników (na szczescie nie ja). Tak w ogóle te dwa fronty sa do siebie tak podobne, ich plany wyborcze nie różnią sie praktycznie niczym od siebie (Ew. Smolensk). A druga sprawa ze 80% wyborców nie rozpozna planu wyborczego swojej partii :-) no wiec o czym to świadczy. A tak poza tym to zaczęło sie juz bukowisko ? W Nadleśnictwie NR żyją losie ? Bo ja niestety ich tu nie spotkałem. Czy ich godowe okrzyki rowniez niosą sie po Lesie ? Pozdrawiam, Sew
OdpowiedzUsuńWiesz Sew, ja już tak mam od zawsze, nie boję się wyrażania poglądów, tym bardziej, że druga strona wyraża je bardzo bezpardonowo i jeszcze je narzuca. Ja nikomu nie niczego nie narzucam, nie czynię prawa. Wolna wola. Nie jestem, nie byłem i nie będę populistą. NIe jestem tubą ani jednej ani drugiej strony i ktokolwiek będzie starał się poniżyć i upodlić społeczeństwo, zasłuży na komentarz z mojej strony bez względu na barwy partyjne. Jestem niezależnym obywatelem, nie należę do jakiejkolwiek partii, nie krytykuję partii, a decyzje! Na terenie lasów ściśle ramuckich, łosi nie ma. Gdy je spotkam, chętnie sfotograduję, ale nie chodzę za nimi. Jak chcesz łosie, to są bliżej Ostródy.
UsuńA że bliżej Ostródy to wiem bo kilkakrotnie widzialem :) planuje sie wybrac i moze uda mi się coś zobaczyc.
OdpowiedzUsuńA wracając do tego gorszego tematu, dodam jeszcze ze ciesze się ze moj ulubiony blog omija szerokim łukiem tematy polityczne :-) Na co dzień mam dość słuchania tych tematów. Radio, internet, prasa, Pani Sprzątaczka, Klienci - wszyscy na okrągło o jednym. Las jest jednym z takich miejsc gdzie się ucieka od tego zgiełku, a ten blog wraz z Autorem jest w pewnym sensie jego reprezentatem (często dla zwykłego mieszczucha). Takie moje skromne zdanie, pozdrawiam Krzysztof :-) Sew
Na ponad 500 opowieści, ta jest dopiero drugą zahaczającą o tematy polityczne, to chyba nieprzesadnie wiele. Unikam tej tematyki, cel bloga jest inny ale jestem tylko człowiekiem, czasami emocje nie mieszczą się we mnie.
UsuńA ja się cieszę, żeś Ludzie pogląd na bieżączkę polityczną wypowiedział. Bo ona do lasu też włazi z buciorami. Nie tylko w nasze prywatne życie. Ale z panią Łaniową to trochę przegiąłeś. Co to znaczy, że nie wykazała zainteresowania rykowiskiem? Czy zbyt młode młode? Trudno mi sobie wyobrazić wolną wolę w sytuacji rui.
OdpowiedzUsuńWidywałem młodsze cielęta samotnie wałęsające się po lesie. Oczywiście o rui decyduje biochemia organizmu, ale w jakim stopniu ta zależy i od czego - nie wiem. Wiem, że są łanie, które przystępują do godów i są takie, które pozostają z cielętami. Mechanizm biologiczny tych różnic nie jest mi znany. Postaram się pogłębić tę wiedzę :) Oczywiście gdy łania jest grzejna, przystąpi do rozrodu, ale interesujące się wydaje dlaczego część łań nie ma rui.
UsuńBardzo bym chciala się dowiedzieć dlaczego część łań do rozrodu nie przystępuje. Czekam co tam wygrzebiesz
UsuńA to jeszcze napiszę o katolach, którzy dzis na babskim proteście w aOlsztynie wepchnęli matkę z dzieckiem do fontanny na starówce. Pewnie z miłości blixniego
OdpowiedzUsuńa to z pewnością z bezkresnej miłości do bliźniego ...
UsuńA z jakiegoż innego powodu, no chyba że w trosce o zapobieżenie przegrzaniu obu organizmów.
UsuńTo ciekawe co piszesz o łani, bo i sarny nie zawsze w sierpniu ulegają kozłom i potem jest powtórka w październiku. Może zmęczona opieka na dwójka dzieci nie dała rady, ale fajnie jest myśleć, że świadomie dała sobie spokój nie chcąc opuścić swoich małych jeszcze dzieci. Czytałam, że łosza tylko wtedy pozwala się pokryć jeśli samiec zaakceptuje jej tegoroczne dziecko. Może wcale nie jest tak, że tylko instynkt nimi kieruje. Polecam Ci fajny film "Moje życie w stadzie" brytyjski dokument o mulakach. Moim zdaniem znakomite i przejmujące.
OdpowiedzUsuńJeszcze tego nie rozgryzłem ale są łanie, które mając zeszłoroczne młode przystępują do rozrodu w następnym roku i wóczas odstawiają cielaka tylko na moment porodu, a potem prowadzą oba, zeszłorocznego i tegorocznego. Za rok historia się powatarza i prowdzą dwulatka, roczniaka i noworodka. Cielak zostaje przecież przy łani do trzeciego roku życia. A są łąnie, które wyraźnie wyłamują się z tego cyklu, nie przystępują do godów, nie są rujne. Ewidentnie i niezaprzeczalnie od lat obserwuję łanie, które ani przez sekundę nie były zajęte rykowiskiem. Prawdopodobnie tłumaczenie tego ich wyborem jest pewnym nadużyciem, ale kto wie, kto wie. Dziś już znamy tyle szokujących zachowań zwierząt, o które jeszcze niewiele lat temu byśmy ich nie podejrzewali. Wiemy, że pałczą, że rozpaczają po stracie dziecka, że współczują, że starają się pomóc członkowi stada w problemie, że nawet starają się reanimować. Przyroda potrafi zaskoczyć, a my zadufani w wyjątkowości naszej ułomnej rasy, nie chcemy wielu rzeczy przyjąć do świadomości, bo utrudniałoby nam to powszechną bezduszność w stosunku do zwierząt i chrześcijańskie ich bezwzględne podporządkowanie wręcz służalczość.
UsuńPodoba mi się ten wpis! Oj, podoba! :-)
OdpowiedzUsuńPani Ewo, to miłe, dziękuję, dziękuję :)
UsuńUwaga: jestem Katoliczką i popieram Pana w zupełności! :) Uważam, że każdy ma prawo wypowiedzieć się na dany temat, dlatego i ja z tego skorzystam. Jeśli mogę ująć to w ten sposób, to po pierwsze nie każdy w tym kraju jest Katolikiem, po drugie osoby przeciwne protestowi kobiet próbują wmówić innym, że są one ZA aborcją, co jest nieprawdą - one są za wolnością wyboru, pozostawieniem ustawy w formie, w jakiej istnieje. Po trzecie i najważniejsze: Katolik, katol, ateista i każdy inny człowiek ma swój własny rozum i sumienie. Rozumuję to bardzo prosto - jeśli jestem przeciwko aborcji (nawet w dozwolonych obecnie wyjątkowych przypadkach) to i tak z tego prawa nie skorzystam. Miłość do bliźniego to niestety nawet wśród osób duchownych coraz rzadziej spotykane zjawisko.. Ehh trochę się napisałam, ale po to są komentarze, aby dzielić się poglądami. Kochajmy własne życie, naturę i bliźnich :) pozdrawiam Panie Krzysztofie :)
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć :) całkowicie się z Panią zgadzam, każdy ma swój rozum i sumienie, podejmuje decyzje na własny rachunek, a jak wiadomo, ten wystawiany jest za wszystko! Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWciąż pamiętam mój ból małżeństwa, kiedy mój mąż mnie opuścił, Dr.Agbazara z AGBAZARA TEMPLE przywróciła mi kochanka w zaledwie 2 dni, chcę tylko podziękować Wam za zaklęcie i spodziewamy się naszego pierwszego dziecka. Jeśli masz problemy małżeńskie, spróbuj skontaktować się z TEMPLE AGBAZARA: ( agbazara@gmail.com ) Lub WhatsApp mu na: ( +234 810 410 2662 )
OdpowiedzUsuń