Noooo, takie niebieskie poranki to ja bardzo!
A gdy pada śnieg to już w ogóle. Obfitym deszczem też nie pogardzę.
Aparat cyfrowy zbudowany jest z części fizycznej, odpowiednika naszego ciała i z oprogramowania, odpowiednika naszej duszy.
Nawet jeżeli to zbyt odległa metafora, trudno, dla potrzeb tej historii, pozwolę sobie przy niej pozostać.
Tego dnia mój aparat dostrzegł i wyłuskał te niebieskości w jakiś szczególny sposób.
Jakby chciał mi coś podpowiedzieć.
Gdy już w domowych pieleszach oglądałem zdjęcia, postanowiłem nieznacznie dopieścić te niebieskości.
Mimo tego, że najczęściej wykonuję tylko podstawowe zabiegi retuszerskie (kadrowanie, nasycenie, ostrzenie, kontrast, korekta balansu bieli) tym razem nieco "podciągnąłem" kolory szukając klucza do pewnej estetyki. Mam nadzieję, że poza moim, trafiłem w jeszcze chociaż jeden gust. :)
Tak powstał tryptyk pod roboczym, jednorazowym i raczej niegodnym zapamiętania tytułem -
"Las niebieski ... niebiański."
Kiedy patrzę na taką Puszczę i rzęsy sklejają mi kolejne płatki śniegu, ubranie bieleje w oczach, a przed kolejnym zdjęciem muszę wytrzeć wizjer aparatu, to chyba jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Nie umiem opowiedzieć jak bardzo lubię być w taką aurę w lesie. Tyle w tym atawistycznej prostoty chwili. Ech ...
Przygoda z takim światłem zwykle trwa krótko. Rzeczy niebieskie dzieją się w okolicach wczesnego poranka. Potem przybywa promieniowania czerwonego, które neutralizuje to niebieskie, a w pochmurny dzień staje się po prostu szare.
To był dzień, w którym powstał całkiem niedawny post z bielikami - http://krzysiekmikunda.blogspot.com/2016/12/bieliki-na-biaej-stopie.html
Odwiedziły mnie też moje ukochane "czarnuchy" zwane krakersami, a jakże! Fotografowanie połyskliwej czerni na białym tle bywa wyzwaniem. Zwykle albo śnieg jest OK, a kruk jest czarną plamą bez detali, albo kruk jest OK, a śniegu ... nie widać :)))
Jak widać, nie zawsze udaje się zdążyć złapać je w kadrze :)
Odwiedziły mnie też dwa myszaki popularnie zwane myszołowami zwyczajnymi ... czy może odwrotnie ...;)
Ostatnie posty pozwoliły mi zatem zaprezentować trzy ulubione i najczęściej zimą widziane duże gatunki naszej Puszczy - bieliki, kruki i myszołowy.
Doleciałam i nie tylko z powodu pośpiechu tchu złapać nie mogę. Ależ te myszołowy pięknie zaprezentowałeś! A ostatnie zdjęcie - wow. Las w śnieżynkowym wdzianku i niebieski - kolejne wow. Szczególnie, że niebieski to ostatnio mój ulubiony kolor.
OdpowiedzUsuńsię udało się, las był łaskawy, a duchy Puszczy sprzyjały ;)
UsuńJedno ehhh dla niebieskości lasu.... a drugie ehhh dla myszaków w śniegu :) :) już nie pamiętam kiedy tyle śniegu w mojej okolicy było... ;)
OdpowiedzUsuńU mnie był przez jeden dzień. Na szczęście trafiło na dzień, który spędziłem w lesie :)
UsuńNo popatrz, a ja już drugi dzień kombinuję i lata to wszystko w koło i odlatuje na rżysko i łąki. Pewnie tam mają coś lepszego. Też lubię jak pada śnieg.
OdpowiedzUsuńTeraz gryzonie są cholernie aktywne, pieczołowicie uzupełniają ostatnie zapasy. Dlatego drapole są na rżysku :)
UsuńTen, kto powiedział, że śnieg jest biały, nigdy się nad tym stwierdzeniem nie zastanawiał! Pamiętam, że kiedy chodziłam jeszcze na zajęcia plastyczne (jakże żałuję że już nie ma ich dla mnie!) to nauczycielka zabraniała nam używać białej farby do malowania śniegu, co najwyżej do złagodzenia barwy koloru prosto z tubki. I choć nasz śnieg był niebieski, różowy, brzoskwiniowy, to nigdy nie było najmniejszej wątpliwości, że to śnieg. O, jak tu na przykład:
OdpowiedzUsuńhttp://www.cafeindalo.pl/upload/Gallery/254_Zima.jpg
http://szeib.pl/photos/galleries/10/big_3116230774ede288fbeda6.jpg
Uch, znów zły profil ;)
Usuń:) Masz absolutną rację. Śnieg nie jest biały, nic w przyrodzie nie jest białe. Ponieważ maluję, amatorsko wprawdzie, ale jednak, moi mistrzowie nigdy nie pozwalali mi używać niemal żadnego czystego koloru, a białego w szczególności. Pamiętam jednak, gdy w dawnych latach analogowej, pięknej fotografii, kiedy fotografia była sztuką (dziś sztuką stał się poziom opanowania fotoszopa, niestety) strasznie jaraliśmy się gdy KODAK wypuścił film VS, na którym udawało się zrobić śnieg z szarymi, a nie niebieskimi cieniami :)
UsuńPIEKNE KADRY
OdpowiedzUsuńSERDECZNIE POZDRAWIAM-WANDA
HO,HO ŚWIĘTY MIKOŁAJ PRZYJECHAŁ DO CIEBIE
Ale piękną dźwiękową pocztówkę dostałem - dziękuję :) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńPierwsze dwa kadry to jest to co w zimie lubię najbardziej, super Krzysztof. Widzę że stołówka bardzo dobrze prosperuje, tak trzymać :) Ja dzisiaj miałem również odwiedziny czarnych ptaków, do tego udało mi się zrobić kadr rodem z horroru :)))
OdpowiedzUsuńudało mi się wybrać miejscówę z dużym potencjałem. Zdecydowanie to nie stołówka, to nie jest czatownia komercyjna. Mam kilka miejsc i nigdzie nie wykładam zanęty regularnie.
UsuńNawet nie miałem na myśli że to czatownia komercyjna, ale jak wykładasz jedzenie to stołówką to nazwać można :)
UsuńJakoś mnie to określenie nie przekonuje :) Stołówka kojarzy mi się z miejsce, gdzie jedzenie jest regularnie wydawane. Ja nie buduję czatowni, maskuję się pod wybranym drzewem i zaglądam w te miejsca sporadycznie. Te wszystkie zdjęcia z ostatnich postów, to tylko dwie wizyty i dwie wykładki. A i to tylko dlatego, że nieoczekiwanie trafiły mi się patrochy raz z dzika raz z dużego indyka. Tak że nie, to nie jest stołówka :) Do końca zimy trafi tam może 40, może 50 kg zanęty, z czego 3/4 pociągną lisy. Wiem, że ludzie przed czatownie dostarczają dosłownie tony mięsa. Na to się nie godzę. :)
UsuńOk niech będzie,to nie stołówka :) Poszliśmy w złą stronę , kodowania i dekodowania swoich komentarzy :)
Usuń:) to odwieczny problem komunikacji i jedno z podstawowych zagadnień szkoleń z zakresu komunikacji interpersonalnej. NADAWCA - KOD - ODBIORCA - DEKODOWANIE :)
UsuńZagadnienie stołówka, nęcisko czy wykładnia mięsa poruszmy przy jakimś osobistym spotkaniu. O straconych ujęciach też tylko tutaj skrzynka dobrego piwa i przynajmniej noc będzie potrzebna żeby to omówić:)))
OdpowiedzUsuńPaweł, jeżeli nie uda Ci się wcześniej, to wiosną będę organizował dużą akcję sprzątania lasu. Jeżeli byłbyś chętny, będzie miło. Zrobimy ognicho, będzie czas pogadać o tych wszystkich mniej i bardziej ważnych sprawach :)
UsuńCiekawy pomysł, jestem za , aby tylko termin dopasować :)
Usuńuwielbiam taką pogodę! :D mam wrażenie jakbym została zamknięta w szklanej kuli i co i rusz ktoś nią potrząsa ... bajkowe :)
OdpowiedzUsuńi ja, i ja :)
UsuńNiebiańskie lasy w połączeniu z niebiańskimi ptakami - piękne.
OdpowiedzUsuń:) serdeczności!
UsuńZima w lesie to naprawdę coś. Zwłaszcza jak się ten las na biegówkach zalicza.
OdpowiedzUsuńnie mogę się jej doczekać! tej prawdziwej pełnej, śnieżnej o mroźnej! :)
Usuń