Od ponad trzech lat chodzi mi po głowie coś jakby wydanie monografii dotyczącej kruków.
Zacząłem od intensywnego się im przyglądania, zbierałem materiał.
Budowałem szałasy, by obserwować ich zachowania w stadach zimowych. Jakie tworzą hierarchie, jak się komunikują, jakie mają zwyczaje i to co najbardziej mi spędzało sen z powiek ... co do siebie mówią!
Po dwóch zimach spędzonych w ukryciu, stwierdziłem, że dość!
Gromadziła się we mnie coraz większa ilość negatywnych przemyśleń dotyczących wykładania zanęt.
Przez ponad rok rzeczywiście nie wchodziłem do szałasów. Piszę o szałasach, bo typowej czatowni nigdy nie wybudowałem i raczej nie wybuduję.
Siła kontestacji jednak wygasała we mnie z każdym dniem. Nie chcę używać za dużych słów i porównywać tego co robię z jakkolwiek rozumianą nauką, ale ta zawsze wymagała ofiar i poświęceń. Moje obserwacje, doświadczanie, również wiążą się z jakimś stopniem kompromisu.
Dziś wydaje mi się, że nieco wyolbrzymiałem skalę problemu. Nie prowadzę przecież tak dyskusyjnych czatowni komercyjnych. Nie wykładam zanęt regularnie, co wiąże się z tworzeniem nawyków u ptactwa. Czatownie komercyjne funkcjonują jak wielkie karmniki. Ściągają regularnie wielogatunkowe towarzystwo, które rani się i rozprzestrzenia choroby. W ciągu sezonu lądują przed takimi czatowniami tony, dosłownie tony zanęty! Wydaje mi się, że sporadyczne wyłożenie żarcia nie czyni tych złych rzeczy, nie tworzy nawyków, nie ingeruje w pewną równowagę.
Po stosownym "samosięprzekonaniu", wróciłem do obserwacji moich ukochanych kruków.
Trafiła mi się gratka - patrochy po dziku!
No jak mogłem nie skorzystać, no jak? :)
p.s. Piotr - DZIĘKUJĘ!
Resztką sił doniosłem na zaplanowane miejsce kilkadziesiąt kilogramów zanęty. Z każdym krokiem czułem, jak kolejne dyski wyskakują z międzykręgowych łoży. :)
Dotachałem to na miejsce i gdy tylko wyrównałem oddech, zasiadłem pod świerkiem. Zamaskowałem się trzema gałązkami i czekam.
To był strzał w dziesiątkę! Ponagrywałem kolejne ich odgłosy. Mam już sporą kolekcję do analizy.
Przyjemnością dnia, był fakt, że kruk usiadł metr przed moją twarzą na gałęzi pod którą siedziałem!
Co za emocja :)
Poniżej seria z dzisiejszej foto-sjesty.
Gdy zanęta jest naturalna, na szczęście nie trzeba jej unikać w kadrze. Wszystko wygląda tak jak trzeba.
Czyż nie są imponujące?
Czyż nie są intrygujące?
Czyż nie są po prostu piękne!
Są! :-)
OdpowiedzUsuńi obiecuję, że będą! :)
Usuńa tak poważniej - zachwycające! Słów brakuje, żeby opisać mój zachwyt nad Krukami :-)
Usuńtym bardziej życzę miłego oglądania :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńno toś się rozpisał, no! :) ta opowieść jest dzięki Tobie!
UsuńCzarno to widzę:)
OdpowiedzUsuńSłuchajcie no Nadolski, Wam to już się od tej elokwencji we łbach poprzewracało! ;)
UsuńStarałem się trafić w sedno z wypowiedzią:)|
Usuńno toś trafiiiiłłłł ... że hej! ;)
UsuńPiękne ptaki ale imponujące jest to co robisz :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci serdecznie :) pozdrawiam.
UsuńPiękne ptaki... mistyczne, od wieków kojarzone z wiedźmami :D :D ostatnio też udało mi się uwiecznić :) Super miejsce i fajne fotki.. jak zwykle zresztą ;)
OdpowiedzUsuńHaniu, kruki podobnie jak wilki, mają pecha do bajek, przesądów i mitów :)
UsuńTeż się nie rozpiszę, bo są i foty i emocje. Chyba blisko się schowałeś bo piórka nawet bez słońca kolor mają.
OdpowiedzUsuńto było bardzo blisko. Niestety pogoda była koszmarna. Było ciemno. Za ciemno :)
UsuńImponujące, intrygujące, piękne ;) ale jak dla mnie jednak jelenie i dzikuny sa bardziej ekscytujące! Mimo wszystko gratulacje za foty ;)
OdpowiedzUsuńŁukasz, dla mnie też, ale kruki są wyjątkiem, naprawdę mnie kręcą.
UsuńKruki są dla mnie nie tyle piękne, co mam do nich zupełnie inny stosunek niż do jakichkolwiek innych zwierząt. To nie jakieś tam ptaki, to oddzielna społeczność. Myślę że są bardziej bystre niż niejeden człowiek... ja marzę o tym, żeby zrozumieć co mówią. Żeby móc na prawdę pogadać z Baśką i Arturem. Jak na razie udało mi się tylko obrazić Basię, bo po moim nieudolnym krakaniu wpadła w furię 😊
OdpowiedzUsuń:)))) przez dwa lata ich obserwowania wielokrotnie skusiłem się na próbę "zagadania" do nich. Efekt mniej więcej taki jak u Twoich, tylko związany jeszcze z paniczną ucieczką ha ha ha aha aa
UsuńCudowne zdjęcia i cudowne ptaki. Kruki od zawsze budziły wiele emocji. Nic dziwnego - to chyba najbardziej inteligentne zwierzęta Polski :).
OdpowiedzUsuńz pewnością tak. Są w 5-tce najinteligentniejszych zwierząt świata.
UsuńZdjęcia krucze jak zwykle - suuuper, szczególnie te oczęta, w których myśl inteligentną widać i te przepiękne lotki rozłożone. Cymesiki.
OdpowiedzUsuńkażda spędzona chwila tak blisko tych mądrali, to uczta! Wielka nagroda :)
Usuńsuper obserwacja ! rzeczywiście są intrygujące, mają takie świdrujące spojrzenie - 'wszystko widzę, wszystko wiem!' - 4 zdjęcie od dołu nieźle tą postawę obrazuje...a zdjęcia w locie... może to pryzmat bajek, filmów....ale samą swoja sylwetką budzą grozę :)
OdpowiedzUsuńniestety od stuleci są odsądzane od czci i wiary, a maja wiele cech, które powodują, że powinniśmy się od uczyć. Lojalność wobec członków społeczności przede wszystkim!
UsuńCzarne mądrale. W ogóle krukowate są moimi skrzydlatymi faworytami. Także przez to, że przyklejono im łatkę wrednych ptaków.
OdpowiedzUsuńsą u mnie na najwyższym podium!
Usuń