Poranek, czyli dzień na czas jakiś przed wschodem, zaczął się słabo. Na dwóch kolejnych polanach nie było nic. Na "Heńków i Halinki" czyli na grzybiarzy było jeszcze zbyt wcześnie i za ciemno. Las skąpany był w ponocnej ciszy. Ciepło i bezwietrznie, niestety również bez spotkań i obserwacji. Podchodząc lekko zniechęcony do trzeciej polany, nie byłem już dość ostrożny. Spłoszyłem grupkę jeleni. Dwie łanie, szpicak i cielak. Udało mi się je sfotografować, jednak już tylko z pewnej odległości. To spotkanie tchneło we mnie wiarę, że coś jeszcze się wydarzy. Penetrowałem las na odcinku czterech kolejnych kilometrów zachowując czujność kipera szukającego kropli wina w szklance wody. W młodniku-gęstniku zerwały się kolejne jelenie. Sądząc po odgłosach był tam również byk. Dotarłem do czwartej polany połączonej z bagnem. Zasiadłem na pniaku i postanowiłem spokojnie poobserwować okolicę. Z prawej strony przeleciał dorosły bielik. Ogon świecił bielą jak zęby amerykańskiego aktora. Nagle nade mną wszczęła się awantura. Dwa krogulce ganiały młode sójki. Naprawdę nie wiem jak udało mi się sfotografować tą błyskawicę. Od sosny po drugiej stronie bagna oderwał się kolejny bielik, tym razem młodziak. Pilnie obserwowałem gdzie siądzie. Odleciał około kilometra. Postanowiłem go podejść. Teren tego bagna jest niezwykłej urody. Podchód młodego bielika sam w sobie był przyjemnością. Co ostatecznie udało mi się utrwalić zobaczcie sami.
A na koniec Pan Trzmiel sprawdzał grubość lakieru na moim samochodzie albo przysnął :)
Jakiego obiektywu używasz do zdjęć robionych z daleka?
OdpowiedzUsuńTeż miałam zamiar się wybrać do lasu o poranku, ale jak już jest chłodniej, to tym bardziej nie chce mi się tak wcześnie wstawać ;-).
las przed świtem to miód dla mojego serca :) ZUIKO 50-200, 2,8. niestety z systemu 4/3, więc korzystam z adaptera, ale to świetne szkło.
Usuńod razu powiem, że wszystkie te zdjęcia i z bliska i z daleka są robione tym samym szkłem :)
UsuńTak niewinnie się zaczęło i nagle... jaki bogaty poranek. Urokliwe to bagno i świetne bieliki w ruchu i zawiany trzmiel na deser. Czy jelenie już zaczęły rykowisko?
OdpowiedzUsuńniestety jeszcze nie, czekamy na pierwszą zimną noc - wtedy się zacznie :)
UsuńTo ptaszysko pokazujące jasną kloakę to krogulec? Sprawdzam swoje możliwości rozpoznania tego bydlęcia. Ostatnio w lesie widziałam takie coś niewielkie i bardzo jasno upierzone, wydające dźwięki zdecydowanie drapieżne i krążące wokół drzewa z gniazdem. Gniazdo spore, gałęziste i trochę rozwichrzone (czyli nie remizie precyzyjne robótki). Co to jest? Z innej natomiast beczki, wiem że nie powinnam nawet próbować przechwalać się spotkaniem ze stadem jeleni w towarzystwie takiego doświadczonego obserwatora tych zwierząt, ale dla mnie to było bardzo specjalne spotkanie. Zobaczyłam stado z bykiem, który już raz mnie nastraszył i bardzo się ucieszyłam, że wciąż w okolicy przebywa podlec jeden i ewidentnie w dobrej formie jest (poroże imponujące)
OdpowiedzUsuńkrogulec ma taki zwyczaj, że dosyć głośno interesuje się łupem, robi przy tym często rejwach i zamieszanie. Piszę o tym, bo to może oznaczać, że krążył nie nad swoim gniazdem, a nad gniazdem ofiary. Rozczapierzone gniazda robią często sójki, czy sroki - często nękane przez krogulce. Przy mnie żadnego drapola nie należy nazywać bydlęciem - ptaki drapieżne to moje oczko w głowie, moja słabość i miłość :) Co do spotkania z chmarą - warto zawsze mieć aparat przy sobie :)
UsuńDziękuję za wiadomości wyczerpujące. Pójdę sprawdzić to "niezwykle urokliwe ptasię" (bydlę inaczej mówiąc). A aparatu nie powinnam nawet używać z powodu starczego niedowidzenia ogólnego
UsuńGdzie nie pójdziesz to bielik. Tymczasem na rozlewisku, gdzie spędzam urlop, orle pustki (w ubiegłym roku przebywało tam ich 11). Od wielkiego dzwonu pojawia się jeden (cyfrowo - 1), a i to trochę, jaki z łaski. Przyleci, od niechcenia postraszy łyski i wraca do lasu, zamiast siedzieć i pozować!
OdpowiedzUsuńnic mi nie mów o pozowaniu bielików, to chyba ostatnia czynność do której są skłonne. Do tego, którego widzisz na moim zdjęciu, już w fazie ucieczki (niestety) podpełzałem jak kret metr pod ściółką przysypany gałęziami i igliwiem. Lazłem od zacienionej strony lasu, jak on mnie wypatrzył, nigdy tego nie odgadnę!
UsuńTen trzmiel coś podejrzanie na zanęconego wygląda. :)
OdpowiedzUsuńno gdybym do lasu poza maskowaniem, dodatkami, aparatem, wabikiem, drugim obiektywem, monopodem, pistoletem hukowym, sekatorem do galązek, wszystkim innym zabierał jeszcze atraktory na owady, to chyba tylko ciężarówka by mi pozostała jako podstawowy środek lokomocji :) Oczywiście nie był wabiony. Tak się zawąchał w lakierze narkoman jeden i przysnął :)
OdpowiedzUsuńOj, to Ty prawie jak biebrznięty objuczony chodzisz.
OdpowiedzUsuńPistolet hukowy!?!
tak, ze względu na wiejskie lub bezpańskie psy, które tworzą bardzo niebezpieczne sfory. Wyłącznie z tego powodu.
Usuń