Miałki,
nijaki dzień. Niby ciepło, niby cośtam cośtam, a tak naprawdę to nic,
tylko strzyżaki i strzyżaki! Przed czatownią wypadł mi solidny kawał
wątroby kupionej za 2,74 w całodobowym, wielkopowierzchniowym, który co 3
lata zmienia nazwę, by nas walić na podatkach. Nas, nie Państwo, oni
nas walą. Obiecywałem sobie 100 x że nie będę ich klientem, ale
zapomniałem kupić padlinę i ... musiałem. Życie! Nasiadówka ... godzina -
nic, druga - siada kruk, rozgląda się franca czujnie i odlatuje,
trzecia - nic, czwarta - nic, piąta - jak pisał niezapomniany Grzesiuk o
czekaniu do latryny - dłużej nie czekałem, nie musiałem, zesrałem się
gacie! Kto nie czytał jego trylogii, a szczególnie "Pięć lat kacetu",
niechaj żałuje. Literatura obowiązkowa, bez przeczytania której, nasza
definicja samych siebie, nie może być kompletna, tym bardziej udana.
Z
tego krótkiego pobytu kruka na mojej, było nie było, wątrobie (taki ze
mnie Prometeusz) powstało kilka portretów i jedna zamaziaja. Zamaziaję
cenię, bo nie rozumiem jak to się stało, że tylko dziób jest zrobiony na
żyletę! To lubię.
A teraz korzystam z tego zwiadowcy i zarzucam kilka obiecanych ciekawostek o krukach:
1. wydają około 96 różnych dźwięków
2. potrafią doskonale naśladować głosy innych zwierząt
3. dziennie potrafią wylatać ponad 500 km!
4. żyją kilkanaście lat, a nie jak się powszechnie uważa 80, a nawet 150.
5. najdłużej żyjącym krukiem, był 44 letni mieszkaniec londyńskiej Tower, podopieczny królewski.
6. Anglicy wierzą, że tak długo, jak na Tower będą mieszkały kruki, nic nie grozi Anglii.
7. zimę spędzają w stadach zimowych liczących ok. 40 osobników
8. kruki żyjące w stadzie nadają sobie imiona i wywołują się imiennie.
Muszę
coś zostawić na następne okazje, ale teorie jakoby były szkodnikami i
odpowiadały za dziesiątkowanie np. zajęcy, są wyssane przez myśliwych z
palca.
Działalność kruków w tej kwestii ma się nijak do:
- chorób (robaczyca przewodu pokarmowego, gruźlica rzekoma, pastereloza, kokcydioza i stafylokoza).
- zabiegów agrotechnicznych, (m.in. monokultury wielkopowierzchniowe)
- stosowania środków ochrony roślin,
- zaorywania i likwidowania remizek
- o bezpańskich psach nie wspomnę
W bardzo podobnej kolejności rzecz ma się z kurakami i ptakami gniazdującymi na ziemi.
Ekstremalną szkodliwość jakiegokolwiek naturalnego czynnika, w tym drapieżników, należy włożyć między bajki. Jeżeli na jakimś terenie jest za dużo lisów i np. one stanowią zagrożenie dla jakiegoś gatunku, to i tak winny jest CZŁOWIEK!!! To my degradując środowisko, zaburzamy stosunki, wszelkie stosunki. Wodne, gatunkowe, uprawowe, glebowe, każde!
Tym samym składam oficjalny apel - ŁAPSKA PRECZ OD KRUKÓW!
Nie są niczemu winne. Przyroda powołała je do istnienia i to oznacza, że przyrodzie są potrzebne. Są głównie sanitariuszami, zjadając padlinę stają się reducentami. To niezwykle pożyteczne m.in. dla ograniczenia epidemii różnych chorób ... o! :)
ależ mję poniosło ... ;)
a miało być o czymś zupełnie niewinnym.
A teraz popatrzmy na dzieło skończone, na KRUKA! (Corvus corax)
O tak! Kruk pięknym jest i szlachetnym. Rzadko który ptak przyprawia mnie o takie drżenie serca jak kruk ( ciekawe czemu? Czyżby magia nazwiska?) piękne zdjęcia zwłaszcza to ostatnie!
OdpowiedzUsuńnazwiska mają na nas wpływ, na nasze postrzeganie świata, na preferencję, więc pewnie ... tak ;)
UsuńDzieło skończone, kwintesencja piękna - łapska precz od nich!!!
OdpowiedzUsuńTrzecie zdjęcie mnie zachwyciło najbardziej :-)
poważny drapol by się nie powstydził takiego portretu ;)
UsuńO rety! Wróciłam na "domowe łono" i co widzę? Jeden, drugi, trzeci post... Nie mogę na chwilę zniknąć, żeby zaległości nie narobić :).
OdpowiedzUsuńKrzychu, w pigułce muszę, bo nie dam rady. Dajesz mi chęć do życia, Matka Natura jest taka... Nie ma słów, to cud po prostu. I kopytne i fruwające z Twoich opowieści to miodek dla takiego misia jak ja :). Maziaj wyborny, niby nic, a nie da się powtórzyć, portrecik, wszędzie ostry, tak, ale maziaja nie podrobisz! Dlatego jest tak wyjątkowy prawda? Podczas powrotu do domu po urlopie widziałam dwie sarenki z młodym i liska. Ależ miałam frajdę :). A "gospodarze" (tak nazywamy nasze kruki) regularnie patrolowały okolice, dużo przy tym dyskutując. Zawsze zadzieram głowę, żeby chociaż popatrzeć. W mieście "tylko" kawki i gawrony, chociaż tych drugich coraz mniej. Sroki w tym roku obrodziły.
Ależ się rozgadałam, znowu... Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.
Kasiu, Kasiu, wstaję o 5.00 by się przygotować do wyjścia w teren i co widzę? Kolejny twój niesamowity komentarz. Serce sie raduje człowieku, gdy dostaje takie potwierdzenie, ze ten wysiłek i starania naprawde Komuś poprawiają humor! Bardzo sie cieszę i dziekuję. Dodałas mi energii przed kolejnym wyjściem:)
UsuńFoty i tekst fajne, fajny. Ciekawe ciekawostki przytoczyłeś z życia tych czarnych eminecji :) U mnie wczoraj jeden przysiadł akurat gdy na scenę wkraczał lis. I miałem dylemat kogo focić, wybrałem rudego kruk w mniejszym stopniu również się załapał :)
OdpowiedzUsuńfajnie, lubię gdy w kadrze znajdą się dwa gatunki :)
UsuńKruki nie są winne! Wystarczy spojrzeć na pierwsze zdjęcie- ptak ma takie łagodne spojrzenie... :)
OdpowiedzUsuńno bardzo, w zasadzie taka przytulanka ;)
UsuńWidzę, że czatownia pracuje pełną parą. I na dodatek dobrze to robi:) Co zaś do kruków i ich wpływu na populację innych gatunków, to kwestia dyskusyjna. Owszem rolnictwo ma swoje za uszami, ale jak dodamy do tego kruka, to katastrofa murowana.
OdpowiedzUsuńwłąśnie zaczynam sezon czatowniany, ale to dopiero pierwsza. W zeszłym roku miałem 6 i w tym też tak planuję :)
UsuńCo do kruków i ptaków drapieżnych - są dopiero na 5 miejscu wspomnianych przyczyn. Więc proponuję co zaproponowałem w tekście.:)
Te oczy na 3 jak u psa co właśnie zwędził pól kilo wołowiny, zjadł i mówi, że to nie on. Piękne foty. Czy minister depopulator planuje coś nowego w sprawie kruków, że sie tak wkruczyłeś?
OdpowiedzUsuńminiser i tak do wymiany - gorszego nie będzie :) Po wielu obserwacjach zauważam, że kruki różnią się wyglądem tak jak ludzie. Mają różne "twarze" i różnią się kolorem połysku. Wkruczyłem się, bo narasta presja myśliwych na przywrócenie kruków na listę gatunków łownych!!! Fakinbulszit!!!
UsuńJa osobiście nic łagodnego w kruku nie widzę. A na portretach Ludowych z tego postu tym bardziej. Zdecydowanie kruk wygląda na bardzo poważnie rozważającego jakiś globalny problem. I nie jest tym razem podobny do żadnej z moich koleżanek bądź kolegów. Pomimo to cudny jest absolutnie a i opowieść o kruku w Ludowym wykonaniu zacna.
OdpowiedzUsuńno bo i weź tu człowieku/kruku uśmiechnij, gdy twardy dziób na trwałe wygięty w drugą stronę :)) Beatko - dziękuję Ci za dobre słowo :)
UsuńŚwietne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńmiło Łukaszu, miło, dziękuję :)
Usuń