... dzień wstawał mgliście. Bardzo mgliście. I tak sobie pomyślałem, że może część z Was będzie chciała sprawdzić jak wyglądał las w dniu świętowania faktu, że Jezus wstał z martwych.
Wiem, że to sprawa innej rangi i wektor zdarzeń jakby przeciwny, ale dziś jest też czwarta rocznica śmierci Wiktora Wołkowa. Więc jeden wstał z grobu, drugi do niego trafił. Nie znałem człowieka, ale robił piękne zdjęcia przyrodnicze, miał pasję, więc "chodził w naszej drużynie". Składam Mu hołd tym postem, oczywiście nie umniejszając wierzącym rangi Wielkiej Nocy. Przed świątecznym śniadaniem, wyrwałem się z pustym żołądkiem do lasu i to było bardzo dobre i on wiedział, że to jest bardzo dobre i zrobił to.
Trudno w to uwierzyć ale przy drodze lis bawił się z koziołkiem! Wyglądało to jakby grali w berka.
W każdym bądź razie zdecydowanie była to zabawa. Śmieszne, fajne, unikalne i interesujące zjawisko.
Gdy zatrzymałem auto, zdążyłem jedynie uwiecznić bohaterów nietypowej obserwacji.
Niestety towarzystwo się już rozbiegało. To było przy drodze, nijak nie mogłem się ukryć. Mgła jak mleko!
Ledwo dojechałem na miejsce, tylko co wszedłem w las ... łania z młodym. Niestety uciekła i gdy ją podszedłem, młodego już nie było.
... widziałem ją jak przez mgłę :)))
Poniżej kilka kadrów mlecznego lasu. Było tajemniczo, majestatycznie, taki Warmiński Sherwood.
Otulony mglistą pierzyną zapędziłem się nieco za daleko! Rodzina czeka, a ja w lesie ... kiedyś mnie zlinczują :)))
Las rozbrzmiewał ziębami, kukułką i dzięciołami. Z odległych bagien dochodziły głosy żurawi. Co krok starały się śpiewać sikory ale wiecie jak im to wychodzi. No śpiewakami to nie są :))))
Z letargu wybił mnie strzyżyk. Jak zwykle bohaterski, dzielny - wielki mały terytorialista.
Nie mogło ich zabraknąć :)
Może część z Was skojarzy te drzewa, ponieważ publikowałem je naprawdę wielokrotnie. Mam do tego miejsca szczególną słabość. Od dawna marzyłem, żeby kiedyś trafić na mglisty dzień, w którym akurat przy tych drzewach zastanę cokolwiek. Nareszcie!
Uwierzcie, że po tej części sesji wracałem już w pełni usatysfakcjonowany.
Gdy opuściłem polanę i ponownie zanurzyłem się w lesie, wydarzyła się niesamowita rzecz!!!
Krogulec zaatakował trznadla, a ten ratując życie zdecydował się usiąść tuż przy mnie! Krogulec zaniechał kontynuacji ataku. Ten rozdziawiony dzióbek to nie trel. On się biedny wentyluje w stresie. Był tak zagoniony, że dobre dwie minuty odzyskiwał równowagę. Świąt jak widzicie w naturze nie ma. Jest walka o przetrwanie. Tym razem trznadel skutecznie skorzystał z mojej obecności. Udało mu się.
Las niezmiennie był zachwycający.
Po dziewiątej nastąpiła zmiana aury.
Na koniec rarytas - kozioł w trakcie wycierania scypułu ze śladami świeżej krwi na parostkach.
Huraaaa!
A poniżej w trakcie czochrania swędzącego scypułu o sosnowe gałęzie.
Obie historie, sarnio lisia i trznadlowo krogulcowa świetne i koziołek ze scypułem. U nas słońce wyszło dopiero po 11.00.
OdpowiedzUsuńa no widzisz Grażynko, raz na jakiś czas kilka słonecznych zdjęć się przyda ... nawet u mnie :)))) a tych obserwacji mam w planie długo nie zapomnieć :)
UsuńWszystkiego dobrego, dużo zdrowia i wielu możliwości pstrykania Matce Naturze pięknych ujęć :). Jestem, czytam, podziwiam, pieję, piszczę i dziękuję za plastry na serce :).
OdpowiedzUsuńKasia z Olsztyna.
Kasiu, to pieknie, że zaglądasz i że Ci się podoba :)
UsuńNastępny post będzie fajny - wpadnij :)
Kurcze, to i Warmii przymgliło. W Dolinie mieliśmy to samo, tylko zestaw inny:)
OdpowiedzUsuńno to czekam na piękną skąpaną we mgłach Biebrzę lub przynajmniej jej okoliczne rozlewiska, bo jak rozumiem wiosną samo koryto rzeki może być nieco nieczytelne.
Usuńno prosze, na Mazowszu też mgliście :) świetne historie :)
OdpowiedzUsuńNo to musiał być rozległy front! Dzięki Zapisku Wędrowny;)
Usuń