poniedziałek, 14 marca 2016

taki las ...

Przez, a raczej z powodu, a jeszcze poprawniej dzięki Marcinowi Warmińskiemu, moja uwaga po raz osiemset dziewięćdziesiąty siódmy została skierowana na coraz słynniejszą już kapliczkę. (Choć prawdopodobnie mijałem ją w życiu przynajmniej kilka razy częściej.)
Nie żebym śnił o pośmiertnej beatyfikacji, nie moje klimaty, ale po tym wszystkim co ostatnio padło na jej temat, no MUSZĘ ocieplić jej wizerunek. :)
W zasadzie nie ja go ocieplam, a poranne słońce. Ja to tylko pokazuję. A Słońce powinno być beatyfikowane i owszem - jest najcenniejsze dla życia planety, w tym naszego.
W dodatku wykonuje swoją pracę absolutnie nieselektywnie, służy w takim samym stopniu mądrym i głupim, pożytecznym i zupełnie nie.  Daruję sobie inne poziomy ... sortowania ;)

Tak budziła się niedziela.

Wspominam o tym miejscu, ponieważ tu się właśnie spotkaliśmy z Marcinem Warmińskim - terenowym reporterem Lasów Ramuckich.
Spontanicznie zaproponowałem wspólny plener. Marcin bez chwili zawahania wsiadł do mnie i pomknęliśmy przed siebie. Ponieważ ostatnio sfotografował pięknego wilka, chciałem Mu zaprezentować miejsca, w których ja "poluję" na swojego. Udało mi się pokazać Marcinowi tropy, a On opowiedział mi detalicznie gdzie spotkał swojego. Bezcenna wymiana doświadczeń i informacji.

Niedziela zaskoczyła słońcem, bo prognozy uparcie i do końca zapowiadały pochmurny dzień.
Korzystając ze światła, zaprosiłem Marcina w najdziksze ostępy puszczańskiego lasu. Mam nadzieję, że Mu się podobało. Zobaczcie gdzie i co mieliśmy okazję oglądać.






 
 Te fragmenty zmurszałego do cna pniaka, przypominają jakiś tajemniczy krąg Druidów.
Taki "mikro Stonehenge" , a w zasadzie ... Treehenge :).


To piękny fragment Puszczy, w której skala ingerencji człowieka jest mocno ograniczona. To tzw. użytek ekologiczny. Kiedyś już o tym pisałem. Naturalna ostoja dzikich zwierząt, teren pachnący bagnem i wolnością. Pikanterii doznaniom dodaje dźwięk płynącego ruczaju. Woda imponująco przejrzysta!

 Z niemal dwustuletniego świerka przyglądała nam się ruda kita.

Czubatka pod wschodzące słońce. Cud, że to maleństwo w ogóle widać. Byłem pewny, że pochłonie je promienisty menisk! :))) Zobaczcie jak filuje na mnie spod gałązki!


 I poniżej dzielnie pracująca przy swoim M-1.

Drzewa umierają stojąc ... a jednak pełniąc wiele pożytecznych funkcji, "żyją" z punktu widzenia przydatności dla otoczenia.

Gdy wyjechaliśmy z lasu do wsi, powitały nas wygrzewające się w słońcu mazurki. Ignorowały samochód, więc zdjęcia spokojnie trzaskałem z auta.




W drodze powrotnej pokręciliśmy się jeszcze między wsiami.



Czasami kąt padania promieni słonecznych jest tak niefortunny, że obraz się nieco ... rozjeżdża. Powstają jakieś artefakty, cholera wie o co chodzi! Tak miałem dwa lata temu gdy fotografowałem samicę bielika. Szlag.

Później jeszcze pojechałem w inne miejsce ...
Jakaś niepojęta trójwymiarowość tej brzeziny kazała mi ją sfotografować i pokazać. 







30 komentarzy:

  1. Krzysztof, jeszcze raz dziękuję. Wyprawa była pouczająca, jak ucznia z profesorem:) Dowiedziałem się wielu ciekawych i przydatnych rzeczy. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś to powtórzymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin, ja Ci dam ucznia z profesorem! :) Po pierwsze od Ciebie dowiedziałem się równie wiele! I żeby było jasne, wszystko co Ci powiedziałem, to już wszystko co wiem, więcej się nie odzywam h aha ha ahaa ah a ;)

      Usuń
  2. Po raz już nie wiem który powtórzę - wspaniały ten las.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luna i ja za każdym razem, gdy w takim lesie jestem, powtarzam sobie to w nieskończoność :)

      Usuń
  3. Mam nadzieje zobaczyć letnie zdjęcia leśnego bagniska. Ruda urocza ze słońcem w kicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ho, mam nadzieję zrobić latem zdjęcia z kuracjuszmi tego swoistego SPA w roli głównej :)))

      Usuń
  4. Kurde mogłem sie zatrzymać przy tym
    Fordzie i Was trochę potropic :-) niestety miałem wczoraj tylko 4 godziny na Puszcze. Nic ciekawego nie znalazłem, ale udalo sie podejść Koziołka na 8-10 metrów :-) a co do kapliczki, naprawdę łezka sie w oku kręci... To było jedno z takich miejsc, które pomimo złego humoru zawsze spowodowało choćby mały uśmiech na twarzy. Pozdrawiam, Sew

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, co tu dużo mówić. Ale nic to, trzeba będzie się przyzwyczaić, chyba nie mamy wyboru.

      Usuń
  5. Piękne klimaty pokazałeś Krzyśku,puszczańskie ostępy to jest to :) Kapliczka w tym świetle reprezentuje się ciekawe,ale w otoczeniu drzew na Twoich i Marcina zdjęciach miała w sobie coś z tajemniczości. Żal że została tak brutalnie pozbawiona tej otoczki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, żal to odczucie, które mi towarzyszyło, gdy to zobaczyłem. Taki zwykły żal. Dziękuję za opinię o fotach- zasługa jednak uroków Puszczy ;)

      Usuń
  6. Cuda natury puszcza jest wprost naturalna zdjecia robione z duza dokladnoscia serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo Puszcza w tych miejscach jest naprawdę naturalna. Jak widzisz przewrócone drzewa murszeją pod kożuchem mchów. Coś pięknego!

      Usuń
  7. Trzecie, czwarte treehenge i brzezina! Miesca szok, zdjęcia- szok i już dawno nie śpiewałam: Robin... ta du du dum

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))))))))))) Robin ... wiesz, że mi to wybrzmiało w głowie :))) dobreeee :)

      Usuń
  8. piękna omszała Puszcza, klimat z innej planety - prawie avatar :) a od tej trójwymiarowości oczy mi zatrzęsło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczy mi zatrzęsło ... chcesz, żebym się udławił ?!? :)))))))))))))) Ja potrafię czasami coś językowego wymodzić ale na trzęsące się oczy bym nie wpadł :)))

      Usuń
    2. oj, no bo to nie jest taki zwykły efekt powielenia, wciągnięcia obrazu...zatrząsł się... zakładam okulary i to samo, taki efekt !:) nie bądź uszczypliwy, nie trzęsą się ze strachu ;)

      Usuń
    3. uszczypliwość jest cechą ludzi inteligentnych ... nie znam nawet tego słowa, o rozumieniu nie wspomnę ;)

      Usuń
    4. Gdy grają pozory, jedni są świadkami bystrej szermierki, drudzy słyszą tylko to, co wprost mówią ... jęzory ;) że się tak skuszę na pseudointeligentny aforyzm ! ;)

      Usuń
  9. Dokładnie o tej kapliczce napisałem! Mogli choć cztery drzewa zostawić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie mogli, a nie wiem czy już o tym wspominałem ... nie zostawili ;)

      Usuń
  10. Łał, naprawdę niesamowite miejsce! :D Chciałabym znaleźć się w takim lesie i móc pstrykać zdjęcia do woli - dawno tego nie robiłam i już się nie mogę doczekać, kiedy w końcu zacznę :)
    Super fotki, najbardziej podobają mi się portrety mazurków.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki wilgo02 ;) dla mnie każda minuta spędzona w takim lesie jest jak przeniesienie się do krainy baśni :)

      Usuń
  11. "Słońce powinno być beatyfikowane". Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  12. Po każdej burzy ( szarych mirażach ) przychodzi czas na słońce ( taki las... ) ale są są momenty w naszym życiu które są kompensacją tych dwóch sytuacji. W sobotę było szaro, buro pomimo otoczenia grałem w golfa jak z nut. Wszystko mi wychodziło i byłem po prostu szczęśliwy bo wygrywałem ze swoimi słabościami. W niedzielę była piękna pogoda grałem w golfa tak jakbym robił to pierwszy raz. Lekcja pokory. Wracam z nadzieją że przeczytam coś nowego i co....? TIMING. Synchronizacja tego co dzieje się u mnie w głowie z tym co znajduję w dwóch ostatnich postach. Słońce i wycięte drzewa wokół kapliczki okraszone komentarzami pełnymi refleksji nad koleją rzeczy. Szare miraże, fantastyczny dokument z osobistą historią którą znam. Żeby tego było mało opublikowałeś zdjęcie "ogrodowe" na FB. "Wszyscy kiedyś umrzemy. Lecz nie wszyscy wiedzą jak żyć" ( William Wallace Braveheart ). I na tym zdjęciu widzę człowieka który nie konkuruję z nikim, nie musi nikomu nic udowadniać. Po prostu wie jak żyć. Thnx Krzychu za.... Pozdrawiam i jeszcze raz thnx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo żyć to trzeba umić! Najchętniej by się skwitowało lapidarnie i krótko ale w rzeczywistości ani to takie proste ani oczywiste. Żeby jednak ominąć meandry mentorstwa i zbytniej powagi wypowiedzi, zacytuję mistrza - najszybszy cios jest zadawany z luźnej ręki. I chyba to jest kwintesencją właściwej relacji. Do tego już tylko dodać istotę gonienia króliczka, a nie samego schwytania go i recepta na "danie" życia jest gotowa. Trzeba być w wiecznej drodze, bo liczy się wyłącznie doświadczanie :) No i miało być bez mędrkowania i qwa nie wyszło :))))

      Usuń
  13. A mnie się oczy spociły od tych uroczysk... Cuda, panie, cuda! Piękna gra światła i podglądacze genialni hi, hi (kto kogo?). Czytam wszystko i nieodmiennie zachwycam się urodą Twoich miejscówek. Miodzio! Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.
    PS. Krzychu, to naprawdę nasz Wojtek? Już przyleciały?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to koleżka z Butryn. Lasy też. :) mój znajomy "ciśnie" po tych lasach, że gospodarcze ale ... piękno jest w oku patrzącego ;)

      Usuń