Ostatnio były byki, potem szpicak, czas na łanie! W ten sposób skompletuję całą sagę :)
Spieszę z tymi łaniami, bo w mojej nieskromnej i w 100-u procentach subiektywnej (oczywiście) ocenie, dziś pokażę jedne z ciekawszych zdjęć łań jakie zrobiłem kiedykolwiek. Wszystko pasowało jak na zamówienie. Zdjęcia w lesie, las rozświetlony w drugich planach promieniami zachodzącego Słońca, łanie blisko i w ciekawej relacji. Po prostu marzenie. Taka konstelacja sprzyjających czynników zdarza się naprawdę rzadko. Nawet gdy bywa się w lesie jak ja, praktycznie codziennie :)
A już to, że udało mi się uwiecznić chwilę, w której mama pieści swoją pociechę, liże i podgryza było pełnią mojego szczęścia!
Zapraszam Was zatem na wyjątkowy spacer do starego omszałego lasu, w którym unosi się zapach babrzysk, torfu i wilgoci. Ogólnie panuje tu mrok i szum liści. Wieczór był wietrzny więc wyobraźcie sobie aurę takich okoliczności. Pomału zapada zmrok ...
Scena jak z bajki, w zasadzie jak zaaranżowana. Tylko dzika przyroda potrafi tak zaskoczyć. Urocza relacja między matką i zapatrzonym w nią dzieckiem. Miłość!
Matka z czułością iska młode i liże na zmianę. Coś ścisnęło mnie za gardło. Piękna scena.
Mama iska młode i widać po minie, że bardzo mu to odpowiada. Wzruszające sceny!
Jeżeli macie psa, to wiecie, że pod wpływem drapania u nasady ogona miękną mu łapy i aż przykuca z rozkoszy :)
Chwilę później miałem sposobność obserwować je w najbardziej wymarzonej scenerii i światłach jakie mogłem sobie wyobrazić. Nie wierzyłem, że mogłem mieć aż tyle szczęścia do aury i tzw. okoliczności :) Wiatr gnał chmury i światła co sekundę były inne, ale niezmiennie atrakcyjne z fotograficznego punktu widzenia.
Po tej cudownej obserwacji, na skraj polanki wyszła inna łania. Poniżej pełny kadr. Ostatnio mam szczęście bywać bardzo blisko tych zwierząt.
Gdy spojrzała w moją stronę ... posikała się! Mam nadzieję, że ze szczęścia, nie ze strachu :)))))))))
Pozowała mi jeszcze długo, niestety to już był mrok. Aparat "przewalił" kolory, ale to z mojej winy, bo nie zmieniłem balansu bieli :) Na szczęście trafiło na zdjęcia o niewielkiej wartości, ot taka tam łania na trawie ;)
Łania tłumaczyła młodemu, że to tylko fotograf i jego nie musi się bać, ale ostrożnym trzeba być ;)
OdpowiedzUsuńTo światło między drzewami fajnie podkreśliło zwierzaki :) zdjęcia super, zresztą jak zawsze :)
dzięki Andrzej, ale ja jestem bardziej krytyczny co do moich zdjęć. Te pierwsze ze światłem OK, bo pokazują jakąś historię w fajnych okolicznościach, a taka łania stojąca na trawie, to możemy sobie jasno powiedzieć ... nic takiego ;)
UsuńWiesz, zawsze można coś zrobić lepiej :) ale czasami jest jakieś "ale" wyliczone w poprzednim wpisie i na to nie mamy wpływu ;) tak jak z tym balansem bieli; )
UsuńA w rawie nie zapisujesz ?
zapisuję, ale to do archi, a do publikacji wrzucam jpg-i. Nie mam czasu na obrabianie zdjęć, robię podstawowe czynności w darmowym GIMPie - kadrowanie, barwa.
UsuńRobię podobnie, tylko program jaki używam to FastStone. Robiłem kilka podejść do Gimpa, ale jakoś mnie nie mógł przekonać do siebie ;)
Usuńnie znam FastStona - też jest gratis?
UsuńGratis
UsuńTy to masz spotkania :))) Piękna historia mamy z młodym...
OdpowiedzUsuńno bo ja taki ... spotkaniowy jestem ;)
UsuńFotografie matki z dzieckiem wzruszające, a najpiękniejsze światło jest na 8. Lubię takie złoto brązowe odcienie.
OdpowiedzUsuńo, widzisz, a to ósme zdjęcie dołożyłem dziś rano, w ostatniej chwili :) To się cieszę :)
UsuńGdy spotkanie udane, to i zdjęcia dobre, nawet kiedy nie udane.
OdpowiedzUsuńW łykend wesprę swój nikczemny intelekt nalewką z aronii i jeszcze raz przeczytam Twój komentarz ... Może wówczas uda mi się ze zrozumieniem :))))
UsuńBo mi się podobają, nawet wtedy, gdy gaworzysz, że (nie) uda(wa)ne.
Usuńaaaa ... teraz dalej nic nie kumam :))))))))) żartuję! W następnej opowieści specjalnie dla Ciebie dziki, jak chciałeś ;)
UsuńFajny blogi super fotografie,wiem jak to jest gdy przed okiem aparatu w moim przypadku kamery pojawi się taki "obiekt" ,nie wiadomo czy skupić się na pstrykaniu czy podziwiać gołym okiem. Pozdrawiam Baśka
OdpowiedzUsuńZawsze mam ten dylemat i wielu zdjęć nie zrobiłem, bo syciłem oko :)))
UsuńPanie Krzysztofie prowadzi Pan wspaniałego bloga! Odnalazłem go (i zarazem Pana) szukając informacji o podchodzeniu jeleni. Od kilkunastu miesięcy baczniej obserwuję przyrodę w mojej okolicy, a mieszkam w Otwocku. Do lasu mam 200 metrów, do granicy Mazowieckiego Parku Krajobrazowego 800 metrów. Obserwacja wciągnęła mnie gdy z odległości kilkudziesięciu metrów pierwszy raz zobaczyłem łosia w naturalnym środowisku. Później okazało się, że w okolicy można spotkać też jelenie. Pierwszy raz ujrzałem je będąc na wędrówce po mało dostępnej części lasów. Zatrzymałem się żeby sprawdzić kierunek marszu i po chwili przemaszerowała przede mną "karawana" złożona z 4 osobników. Był to lutowy wieczór, a odległość między nami wynosiła nie więcej niż 25 metrów. Przynajmniej dwa z jeleni to były dorosłe samce z pokaźnych rozmiarów porożami (po lekturze szacuję, że były około 5 poroża). Ja zdrętwiałem z wrażenia, a one jakby mnie nawet nie zauważyły - po prostu spokojnie przeszły mi przed nosem. Może sprzyjał mi powiew wiatru, pewnie pomogło też maskujące ubranie... No i tak mnie wciągnęło. Na każde wyjście biorę aparat (na razie niestety kompakt niskiej klasy, ale szukam lepszego) no i coś tam dla siebie zawsze upoluję, jakąś sarnę, zająca, łosia. Jelenie pozostają na razie nieuwiecznione, ale idzie ku dobremu - poznaję ich ulubione miejsca. Moją odpowiedzią na pytanie "dlaczego tak jeździsz/chodzisz do tego lasu" jest pokazanie pytającemu Pańskiego bloga. Jest on dla mnie wielką motywacją i zachętą do moich obserwacji. Chciałbym Panu podziękować za każdy wpis (a wyglądam ich codziennie) i historie jakie Pan nam tu prezentuje. Opisy są źródłem użytecznej wiedzy, a zdjęcia w zdecydowanej większości są niesamowite i często (przynajmniej dla mnie) aż wzruszające/ujmujące! Z tego też powodu podsyłam link do Pańskiego bloga ludziom, których znam i których przyroda może zainteresować. Mam też nadzieję, że jak najwięcej dzieci obejrzy i przeczyta to, co Pan tu prezentuje i że będą przez to kochać naszą przyrodę. Dziękuję Panu za ogrom włożonej pracy i zaangażowania. Serdecznie pozdrawiam i życzę kolejnych setek ciekawych obserwacji!!!
OdpowiedzUsuńPrzemek Chróściewicz
Przemek, nie masz pojęcia jak ważny jest dla mnie Twój komentarz. To ogromna dawka energii i motywacji. Wiesz, kocham las i uwielbiam ten sposób spędzania czasu ale to też ciężka tyrka. Czasami chciałoby się powiedzieć dość, idę " na miacho". Ludzie tacy jak Ty i takie komentarze, powodują, że widzę sens wysiłku i starań jakie w to wkładam. Serdecznie dziękuję i trzymam kciuki za powodzenie i rozwijanie tej pięknej pasji.
UsuńFarciarz Leśny! Znowu opad mojej biednej starej szczeny zaliczyłam. Miej litość! Super zdjęcia nie tylko ze względu na temat, ale i tło zaje....
OdpowiedzUsuńBeatko, tak jak zwykle siedzę w lesie po ćmoku, czyli bez światła, tak raz na sto lat wypadało, żeby coś w końcu akuratnie zaświeciło ... i zaświeciło :) Fart i tyle ;)
Usuń