O tym co może czekać byka w czasie fizycznej konfrontacji, niech świadczy to, że byk, którego zastrzelił mój kolega, myśliwy, był dotkliwie zrogowany, miał przebity bok i rozerwaną przeponę.
Czekałaby go i tak śmierć na skutek infekcji, był już w słabej formie, strasznie wychudzony.
Jak widać cena za możliwość pozostawienia swoich genów w populacji, jest czasami bardzo wysoka, by nie powiedzieć najwyższa.
Ale dziś nie o tym, jak zwykle odpłynąłem w jakąś dygresyjkę. Ten blog powinienem nazwać "DYGRESYJKI". Wówczas moja nieogarnięta tendencja do dygresji stałaby się filozofią i stylem, a tak to powtarzając za Andrzejem Mleczką, zdarza mi się po prostu pieprzyć bez sensu ;)
Obiecuję wkrótce opisać wszystkie rytuały godowe jeleni, kiedy dochodzi do walki i czy zawsze dochodzi itd.
Zacznę jeszcze raz, może się uda ...
Nie wszystkie jelenie biorą udział w rykowisku. Młodsze, wiodą w tym czasie spokojne życie. Od czasu do czasu, wiedzione ciekawością, pójdą pokibicować starszym bykom trzymając się lekko na uboczu.
Podczas niedawnego spaceru udało mi się spotkać taki sielski widoczek. Młodziak w drugiej głowie, czyli trzylatek, w towarzystwie łani prowadzącej tegorocznego cielaka, pożywiał się w gąszczu grabów.
Wokół spokój, cisza, stary sosnowy las z bardzo bogatym podszytem, poprzerastany grabami i brzozą.
Beztroska, wolność i miłość. W zasadzie spotkałem jelenich hippisów. Ta grupka sprawiała wrażenie pozbawionej wszelkich trosk i zmartwień. Młodziak z niezwykłą precyzją przebierał w młodych liściach grabu.
Synchro! :)
Ktoś tu widzi drugą parę uszu??? :)
Momentami zlewał się z otoczeniem. Doszedłem do wniosku, że to dla nich bezpieczna forma żerowania.
Wił się i uwijał między drzewami jak skrzydła żurawi na chińskich obrazach (bez sensu!:)
Spojrzeliśmy sobie w oczy. To taki rytuał, który niemal zawsze celebruję z jeleniami, może w końcu się nauczą, że jestem kumplem ;)
Spokojnie powrócił do konsumpcji i tak go już zostawiłem. Odszedłem ciszej niż podszedłem. Spokojnie kontynuowały posiłek.
Nagrałem dla Was filmik poglądowy, byście zobaczyli jak skrupulatnie przebierał w liściach.
FILM TU: https://youtu.be/ExrKqfRU_R0
Miłego oglądania! :)
Piękniste! I to jest wyższość podchodu, nad przypadkowym spotkaniem. Można się gapić bez końca jak wcina, nie wcinając się w jego życie:)) I to jest wiedza którą posiadają nieliczni i prawdopodobnie wyłącznie w głowach, nie dzieląc się z innymi. Książkę o ich życiu mogłabym czytać bez końca. Mam Cię! I co teraz powiesz?
OdpowiedzUsuńGrażynko, czuję się zakłopotany, nie chcę udawać skromnisia, nie mam tej cechy, ale na TAKI komentarz mimo wszystko jeszcze nie zasłużyłem :) Co do wiedzy, to myślę, że każdy z nas, Ty, ja i inni obserwatorzy przyrody, mamy jakąś wiedzę, którą można nazwać naszą. Jakieś drobne "myki", patenty i patenciki. To oczywiste. Ci, którzy mnie znają, byli ze mną w lesie, wiedzą, że bardzo chętnie i szczerze dzielę się wiedzą, nawet tą skrywaną :)
UsuńDużo jeszcze wędrówek musiałabym odbyć, by posiąść choć cząstkę tej wiedzy która masz Ty. Z tych Twoich myków jawi się długa ciekawa, pena nieznanych innym szczegółów opowieść o prawdziwym życiu jeleni.
Usuńbardzo mi jest miło "dla mnie", że tak uważasz, to bardzo, bardzo miłe. Mam nadzieję jeszcze wiele rzeczy o jeleniach opowiedzieć, bo to historia bez końca :)
UsuńTo z dziś? Się nie dziwię, żeś odszedł po angielsku.
OdpowiedzUsuńnie po angielsku, nie po angielsku, pożegnałem się uściskiem dłoni, ale rzeczywiście ciągnęło mnie (jak zawsze) do lasu. :)
UsuńGratuluje podchodu :-) kto nigdy nie próbował, zapewne nie wie że to prawdziwa sztuka - odpowiednie wybranie kierunku podchodu, odpowiedni strój, ślimacze tempo, uważne stawianie kroku oraz ogromny zapas cierpliwości (również do wkurzających owadów).
OdpowiedzUsuńKrzysiek pytanie z innej parafii, masz jakąs wiedze na temat odstrzałów w NR ? padły jakieś byki, jakieś medalowe ?
Dzięki za info,
pozdrawiam, Sew
padło nieco byków. pierwszy wprawdzie zaskakująco późno, ale padły. Tu nie mogę lub przynajmniej nie powinienem publikować tego typu informacji :)
UsuńNiestety nie mam innej formy kontaktu. Ale pewnie w końcu kiedyś spotkamy sie w lesie, jakiś termos ciepła herba itp :-) mam nadzieje ze nie padł mój ulubiony byczek bo za rok powinien nałożyć szczytowe poroże. Sew
UsuńSew napisz mi na messendżerze na FB co miał, w tym roku na głowie, to postaram się sprawdzić i Ci powiem.
UsuńCudne są!
OdpowiedzUsuńOd lat też tak uważam :)
UsuńCzy da się wabić jelenie bez zadnego sprzetu, tzn. tuby, muszli itd? Da sie to robic tylko i wyłącznie przy pomocy rąk? :)
OdpowiedzUsuńWabiłem tak przez wiele lat, ale muszę przyznać, że efektywność jest niższa. Jest taki moment rykowiska, albo może bardziej stan emocjonalny tego czy innego byka, że reaguje na przejeżdżający motor, piłę spalinową czy samochód. Wtedy to czy wabisz z tubą czy bez, nie ma znaczenia. Ale tuba jednak bardziej uwiarygadnia dźwięk. Warto popróbować.
UsuńPrzepiękne...
OdpowiedzUsuńdziękuję w imieniu Puszczy! ;)
UsuńHipisi hę? I żrą zielsko hę???:)) To czemu się nie przyłączyłeś?
OdpowiedzUsuńno toć przeca, że się przyłączyłem. Codziennie się przyłączam :)
UsuńNaprawdę ciekawa perspektywa. Film godny uwagi, pokazuje jak małe szczegóły się liczą.
OdpowiedzUsuń