Rano nie miałem jakiegoś szczególnego parcia na jelenie i szczerze mówiąc plan miałem raczej odpoczynkowy.
Czuję już w gnatach to rykowisko. Od 3 tygodni codziennie jestem w lesie o świcie i bardzo często wieczorem ... na służbie :)
Po ostatnich zdjęciach, nie miałem większych planów i ambicji, tym bardziej, że miniona noc była ciepła i nic nie wskazywało na to, że byki będą aktywne.
Do godziny 8.45 nie spotkałem byków i w zasadzie miałem już w głowie gotowy pomysł na opowieść bez jeleni. I wiecie co? To był całkiem fajny pomysł. Siedziałem sobie na pniaku i rozmyślałem sobie nie myśląc o niczym szczególnym i rozglądałem się niczego nie widząc. Ot taka sielanka. Konsumowałem wolność i cieszyłem się chwilą.
Mniej więcej o tej porze zadzwonił do mnie kumpel, Paweł. W trakcie rozmowy, całkowicie bezczelnie, przeparadował koło mnie dzik. Do tego "łaciak". Bezczelnie, ponieważ szedł środkiem polanki jak gdyby nigdy nic.
Przeprosiłem na chwilę Pawła, "pacłem dziku fotę" i wróciłem do rozmowy :) Lochu w zasadzie pacłem nie dziku, tzn. dziku w sensie gatunkowym ale ściśle to jednak fotę pacłem lochu. (dzieci, nie bierzcie zbyt poważnie mojej stylistyki, wujek Krzysiek się wygłupia. ;) )
Gdy skończyliśmy rozmowę, z mojej prawej strony doszedł mnie ryk byka, mocnego byka.
Odegrałem mu najlepiej jak potrafiłem. Zawsze gdy jest się blisko jelenia, trzeba wabić ze szczególną starannością.
Odpowiedział. Ruszyłem.
Po drodze taka tam sarenka skoczna :)
Cholernik (to już powtórnie o byku) stał w suchym jak wiór lesie liściastym. Podchód w zasadzie nie wchodził w grę.
Miałem go na rzut dyskietką, ale był zaszyty w chaszczach.
Z lewej strony odezwał się kolejny byk. Co jest? Niemal dziewiąta godzina, koguty zapomniały już dawno, że był wschód, a tu taka chryja.
Nagle do moich uszu dociera jakiś niesamowity dźwięk. Ktoś jedzie przez las samochodem?!?
No nie!
Około dziesięciu łań z bykiem na końcu łańcuszka pędziło przez las. Co za widok, co za dźwięk!
Bezowocnie starałem się to sfotografować.
Bez sensu. W lesie z takim tonażem liści jest ciemno, więc pędzące jelenie okazały się nieosiągalnym celem.
Byk, którego podchodziłem, poderwał się i pobiegł kawałek za nimi.
O matko, tyle drogi i wysiłku włożyłem w to podejście i wszystko na marne.
Szczęśliwie odezwał się. Oszacowałem, że przede mną kolejny kilometr do podejścia. No nic, jak ostatnio pisałem uparte ze mnie bydlę, więc idę. Relaksacyjną koncepcję spaceru wzięli diabli :)
Co było zaskakujące, ten drugi byk też zdawał się być bliżej. Czyżby udało mi się je zawezwać i sprowokować do walki?
Wszystko na to wskazywało i zapewne by do niej doszło, gdyby nie fakt, że znalazłem się między nimi :))) Byłem w jednej chwili ogniem i wodą, prowokatorem i rozjemcą - zabawna sytuacja :)
To ten z mojej prawej strony, był bardzo blisko, w zasadzie po moim wabieniu, wbiegł na mnie :)
Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jest lekko skonfundowany, że to ja, a nie inny byk. Co tu dużo gadać, przestraszył się! :))))
Odszedł z lekka niepyszny.
A to ten drugi, obserwował mnie gdy robiłem zdjęcia tamtemu milusińskiemu. Gdybym się wcześniej zorientował, miałbym oba na wyciągnięcie ręki.
Najgorsze w tej całej przygodzie jest to, że kolejne spotkanie z bykami, spowodowało zmarnowanie gotowego pomysłu na opowieść nie o bykach! Życie ;)
Zapewne sieć będzie zawalona zdjęciami "łysego" ze szczegółami na porowatej cerze, czyli kraterami, więc dla odmiany zrobiłem nie wschód księżyca, a zachód, nie z bliska, a z daleka i nie ze statywu, a z aparatu opartego o przewrócony na parkingu ... toi toi :)))
p.s.
oberwie mi się od Grzesia Maziarskiego za taką indolencję w fotografowaniu nieba jak nic! ;)
Zapatrzyłem się. Chyba jednak tym razem przejdę się. Tylko gdzie, jak tutaj taki wybór. Gdzie nie spojrzeć - ciągnie wilka do lasu.
OdpowiedzUsuńtrzeba się poddać iściu jedynemu, bo ile razy możesz liczyć na widok z kajaka jeleni przechodzących przez rzekę ? :))))
UsuńNo tak, właśnie wrzuciłam na fb i wschód i zachód zrobione 500mm to co niby ma być jak nie kratery. I po raz kolejny okazuje się, że do lasu najlepiej iść po NIC. Byki moje odeszły gdzieś daleko, komary tną jak wściekłe, a Ty w poprzednim poście miałeś takie piękne byki w słońcu, a w tym tak pięknie ogłupiałe w krzakach i narzekasz?
OdpowiedzUsuńWidziałęm, piękne są te zdjęcia, ale wiesz jak to ze mną jest, zawsze muszę coś zrobić po swojemu ;) Nie, nie, ja nie narzekam, coś Ty, co najwyżej kokietuję lekko, ale nie narzekam :)
UsuńWyglądają jak leśne duchy :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbo to są leśne duchy :)
UsuńHa mój telefon można powiedzieć że przyniósł ci farta,jak coś to możemy się umówić, ja dzwonię ty w tym czasie focisz zwierzaki,potem zrobimy odwrotnie :))) "EŁ" ćwiczone i powiem ci że jestem zafascynowany( wiesz o co chodzi) :)
OdpowiedzUsuńPaweł genialnie! Zapraszam na egzamin :))) Z tym dzwonieniem to nie głupie :)))
UsuńNo z tym egzaminem to jeszcze się wstrzymam :)
UsuńA ja miałam robić zdjęcia łysego wschodzącego, naszykowałam się, ruszyłam w teren z plecakiem pełnym sprzętu i byłam za wcześnie. A potem nie chciało mi się na niego czekać, więc u mnie go nie ma.
OdpowiedzUsuńMoże i ja powinnam skorzystać w przyszłości z tojtoja zamiast z ręki robić zbliżenia porów. Ręka by mniej bolała :-).
Za każdym razem, kiedy oglądam u Ciebie na zdjęciach byki, to mi się przypomina Princess Mononoke, ale tam chyba jakieś inne zwierzaki były.
Monia, tak naprawdę to oczywiście powinien być statyw, nie planowałem tego zdjęcia więc leżący toi toi okazał się niezastąpiony h aha ha haa Porównanie do Princess Mononoke traktuję jako komplement. Wprawdzie nie znam tej baśni, ale sprawdziłem, piękne kadry :) Dziękuję! aaaa jakby co, zapraszam, toi toi wciąż leży :)))))))))
UsuńPrincess Mononoke polecam, na pewno Ci się spodoba, jeśli lubisz Avatara.
UsuńBardzo lubię, obiecuję, że obejrzę :)
UsuńMocarzu spotkań byczych! Gratuluję i zazdraszczam
OdpowiedzUsuńzobaczysz co dziś wstawię! :)
UsuńWłączyłam, zalogowałam się, zobaczyłam. Prawie jak słynne Cezarowe
UsuńA niech to.... być pomiędzy :))))
OdpowiedzUsuńHana :))) dzieci tu zaglądają! :))))
Usuń:))))
UsuńJak zawsze super zdjęcia, ale to ostatnie zdjęcie byka...przeboskie! Napatrzeć się nie mogę. Absolutnie piękny on:-) Rzeczywiście wygląda jak duch lasu.
OdpowiedzUsuń