Ludzka przewrotność, a moja na pewno, żywi się zmianami. Wszystko czego w nadmiarze, nudzi się i szukam doznań w odmiennych stanach i bynajmniej nie chodzi o stany zjednoczone Ameryki Północnej. To czego ostatnio mi za dużo, to zdecydowanie słońca. Fajnie, że jest ale dlaczego aż tyle, się grzecznie pytam?
Z tego właśnie powodu do cna wykorzystałem pochmurne popołudnie i burzowy wieczór.
Zdjęcia wyładowań atmosferycznych widzieliście w poprzednim wpisie, dziś kolej na to, co wydarzyło się dwie godziny wcześniej.
Jako dziecko "Gwiezdnych Wojen" (rodziców przepraszam) uwielbiam tę odwróconą kolejność.
Młodziaka "dorwałem" w pierwszych strugach deszczu. Mam nadzieję, że widać krople, przynajmniej na ciemnych tłach.
Wpatrywaliśmy się w siebie jak zaczarowani. Tzn. ja oczarowany, on ... no może nie przestraszony ale poważnie zaintrygowany.
Jego mina wypowiada zdecydowane WTF?!?
Dwóch kumpli wędrowało sobie polami jak gdyby nigdy nic.
Widziałem ich jeszcze z innego miejsca i sporej odległości. Buszujący w zbożu!
Czajki szybko lecące nad nieużytkami, zauroczyły mnie nie mniej niż byczki.
Zbliżająca się burza i gęstniejące niebo pozwoliło na wydobywanie tych wartości warmińskiego krajobrazu, którym zawsze ulegam. Nienachalna dynamika kolorów, urozmaicona rzeźba terenu, remizy i dorodne drzewa. W środku tego tygla atrakcji, jak to na Warmii - mokradełko.
Niebo, jak zwykle przed nawałnicą, w każdej części było inne.
Klimaciki, których niestrudzenie szukam.
Łania na typowym off-roadzie :) Jakiś przerażony jej crossem ptaszek po lewej, omal nie dostał zawału.
Otwarta przestrzeń o wielu zmiennych warunkach środowiskowych, moje ostatnie odkrycie. Przearcyciekawy obszar z dala od cywilizacji. Spędzę w tej okolicy sporo czasu. Ostatnio zdecydowanie wolę zdjęcia środowiskowe, szeroko ujęte.
Ot, chociażby ten młody koziołek.
W tych rozległych trzcinach żyje ... wszystko :) Są tu jelenie, dziki, sarny, lisy, żurawie i mnóstwo innych gatunków. Przy okazji łąka rekreacyjno-żerowa dla pierwszych wiosennych gęsi.
O kurka! Ten deszczowy elegancik i na mnie "cóś paczy"! I vice versa, patrzę i patrzę i coraz głębiej mu w te oczyska patrzę... Świetny jest :). Zdjęcie z piaszczystymi koleinami i brzozą na horyzoncie to moje klimaty. Uwielbiam robić fotki z drogami, ścieżkami... Oczywiście najlepiej prawie nie używanymi :). Błyskawice wypasione i zazdroszczę, ale nie próbuję, nie mam szans. Dobrze, że umiesz je złapać, mam gdzie podziwiać. Pozdrawiam, ledwie dychająca od upału, Kasia z Olsztyna.
OdpowiedzUsuńKasiu jesteś pierwszą komentującą osobą - URATOWAŁAŚ TEN POST! :)))
UsuńDziękuję!
Iiiiitam, zaraz "uratowałaś" hi, hi. Reszta pewnie też ledwie dycha hi, hi. Kasia z O.
UsuńAch ta łania... zachowuje się jak słoń w składzie porcelany. ;))
OdpowiedzUsuńjakoś tak się zachowuje! :)
UsuńKrzysiu wybacz, ale dziś zachwycam się czajkami.
OdpowiedzUsuńAle ja również :) szczerze!
Usuń