O przyrodzie najczęściej myślimy w sposób wyidealizowany.
Przyroda jest piękna, przyroda to, przyroda tamto ... a malusie takie śliczniusie!
Bierze się to m.in. stąd, że konsumujemy przyrodę okazjonalnie, w ramach relaksu, nie zagłębiając się zbytnio w jej rzeczywistość.
Gdy widzimy małe liski odczuwamy euforię i radość obserwacji, ale już gdy mama lisków rozszarpuje kurę na gnieździe pełnym pisklaków, niesmak miesza nam się z zaskoczeniem i czymś w rodzaju oburzenia.
I dziś nawet nie o tym jak jedno zjada drugie, dziś o innej bezwzględności.
Relacja matka - dziecko obrosła w naszej kulturze do pomnikowych rozmiarów.
Poświęcenie i opiekuńczość.
Te dwie cechy wyznaczają drogę, którą podąża większość matek i zostawmy biedne kukułki w spokoju :)
Ludzka matka jednak wyłamuje się z szergu. Domy pełne są 30-o letnich "mentalnych obojnaków", których matki nie wiedzą kiedy zakończyć "podawanie cycka".
Dziś udało mi się sfotografować sytuację, która świetnie pokazuje jak jest w przyrodzie, czyli jak być powinno i u nas, ludzi znaczy.
Usiadłem u szwagra pod gzymsem i obserwowałem jaskółki. Za moimi plecami toczył się rodzinny weekend.
Jaskółki zbierają do 20 tys. owadów dziennie. Dzioby pełne roboty!
"Podloty i nadloty" wykorzystują sprawność łowczą rodziców i drą dzioba, by ten podleciał i nakarmił.
Działające jak w ukropie matki odbierają to jako nadużycie. Z tego powodu odcinają przysłowiową pępowinę dość drastycznie.
W przypadku ptaków oczywiście nie mówimy o pępowinie jako takiej, to tylko przenośnia i mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi.
Uchwycenie ich nie było wcale łatwe, a ostre niemal niewykonalne.
Przy "małym".
Ninja mogliby robić shurikeny wg. ich kształtów :) Przy okazji świetnie widać w czym kryje się sekret ich niebywałej zwrotności.
No i poniżej ta scena, o której pisałem - matka z ostrą reprymendą zrzuca niepokornego "obiboka" z gzymsu i zdaje się krzyczeć - "Starczy tego leniuchowania! Bierz się do roboty, sam możesz się już wyżywić!" :)
Przyznacie, że ta scena otwiera nieco oczy na nasze humanistyczne wyobrażenie uroków przyrody.
Jest dość brutalna ale w 100% prawdziwa.
Siedziałem dokładnie pod nimi, doskonale widziałem co zaszło.
Tu jeszcze lepsza scena - oberwało się rodzeństwu o ile się nie mylę, bo może też ofiarą reprymendy została przypadkowa jaskółka ... po prostu była za blisko :) Matka bezceromonialnie zrzuciła obie!
Leżałem w plażowym fotelu z aparatem przyklejonym do czoła i musiałem wyglądać głupawo, skoro ten mazurek z przerośniętym dziobem, przyglądał mi się lekko nastroszony.
To istne myśliwce!
A na wodzie, jak po sznurku, płynęła sobie kaczka.
A nad wodą jak nienormalne latały ważki, których całkowicie asynchroniczna praca skrzydeł powoduje całkowicie asynchroniczną trajektorię lotu :)
Wybaczcie, weekend absolutnie rodzinny, więc upolowałem to co upolowałem, mam nadzieję, że obserwacja wyda się Wam interesująca.
Cieszy mnie to, że młodsze pokolenie (przynajmniej niektórzy z nich) dostrzegają prawa natury i stosują je w swoim życiu. Źle pojęty humanitaryzm przynosi więcej złego niż dobrego, tak jak fałszywie pojmowana litość. Obserwacja przyrody wiele mnie nauczyła. Więcej, niż nauka religii w szkole podstawowej, której nie lubiłam, bo wg mnie była głupia. Brawo, Krzysztofie! Zdjęcia jak zwykle wspaniałe!
OdpowiedzUsuńMario, bardzo mnie Twój komentarz ucieszył, bo wiem, że momentami bywam dość bezpośredni i nie zawsze to co piszę jest dyplomatyczne. Zawsze obawiam się reakcji kobiet :)
UsuńNiesłusznie, przecież wszystkie kobiety, które tu bywają są raczej zachwycone:) Weekend w ciekawej scenerii musiał być, jaskółki - no, wspaniałe, nareszcie można im się normalnie przyjrzeć.
Usuń... wszystkie kobiety, które tu bywają są raczej zachwycone ... dobrze, że to virtual, bo musiałbym wiele kwestii wytłumaczyć żonie :)))) Dziękuję Frajda, miło wiedzieć ;)
UsuńJaskółka w locie - kosmos!
OdpowiedzUsuńDziękuję Mariusz! Ale nie napisałem ile zrobiłem nieudanych zdjęć by pokazać tych kilka. To też był kosmos :))))
UsuńA ja się cieszę, że mogę kosztować tej przyrody w całej okazałości, całymi kęsami, a nie tylko okazjonalnie. Że urodziłem się, w czasach, kiedy można jeszcze jej zaznać, bo przyszłość jest niepewna. Mnie obserwacja przyrody również wiele nauczyła.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim szacunku, ale też poniekąd dała mi mądrość a także dar właściwego pojmowania praw działających tym światem.
Dzięki za tą relację! To i tak dużo, biorąc pod uwagę weekend rodzinny ;)
Mateusz, Ty chyba numerologicznie jesteś tzw. starą duszą :)
UsuńJaka tam ze mnie stara dusza. :)) Napisałem po prostu, co myślę. ;)
Usuńpiękne foty
OdpowiedzUsuńDla tych, którzy uwielbiają eksplorować las, mądrym posunięciem jest zabranie ze sobą zestawu do obserwacji z https://dzikaknieja.pl/20-fotopulapki-gsm. Dzięki odpowiednim narzędziom można rejestrować dziką przyrodę i roślinność napotkaną podczas wędrówki po lesie. To świetny sposób na dokumentowanie i śledzenie swoich odkryć.
OdpowiedzUsuń