Lipiec nie należy do moich ulubionych miesięcy w lesie. W rozkwicie jest wszystko, owady również.
W parny i ciepły poranek przejście kilometra wiąże się z wielokrotną próbą pobrania mojej krwi przez większość bzyków i nie są to tylko komary.
Jelenie w tym okresie są w przedostatniej fazie budowania poroża.
U starszych byków jest ono praktycznie już uformowane. Widać konkretne korony, opieraki budzą respekt, a u starych samców długie, wywinięte ku górze oczniaki tworzą charakterystyczne "sanie".
Moje niedzielne obserwacje jeleni rozpoczęło się od spotkania tego młodzieńca.
Ujrzałem go w otoczeniu imponujących sosen i świerków.
Między tymi kolosami wydawał się zagubionym maleństwem.
Odwrócił się w moją stronę dając do zrozumienia, że ma świadomość mojej obecności.
Gdy odchodził, zdałem sobie sprawę, że to jeszcze totalny dzieciak :)
Dopiero dwa kilometry dalej spotkałem jego starszych kumpli. Wśród nich byli też zdecydowanie starsi koledzy.
Ale jak to w lesie, "wydłubywanie" zwierząt spomiędzy drzew nie jest ani oczywiste ani łatwe.
Tu trzy sztuki. Jeszcze się nie poruszyłem, a jeden już filuje w moją stronę.
Na szczęście to "gimnazjaliści", starszy byk wiedziałby, że coś jest nie tak.
Tu też tercet egzotyczny, z tym tylko, że w tym przypadku mamy do czynienia z dorodnymi bykami, które w tegorocznym rykowisku zamieszają już, oj zamieszają.
Musiałem być ostrożny, jeden z młodzieńców postanowił iść w moją stronę.
Ciężko było w jakiś oczywisty sposób dobrać się do starszaków.
Jak widać, było gęsto. Może trudno w to uwierzyć, ale na tym zdjęciu jest 5 byków!
Budowanie poroża wymaga bieżącego i nieustającego dostarczania minerałów z pokarmu, to też jadły non stop.
Nooo, z tym jakoś się udało! Dwunastak nieregularny. W myśl nieszczęsnej polskiej selekcji, niestety jest to byk selekcyjny. Mimo tego, że niemal wszyscy wiedzą, że następne poroże może być kompletne, czyli pojawi się na lewej tyce nadoczniak.
Ale to już nie popierdółka, doświadczony samiec natychmiast zorientował się, że drzewem to ja raczej nie jestem ...
Ten z prawej, liżący się po brzuchu, to też kawał byka!
Póki co przemieszczają się w stadach kawalerskich i budują przyjacielskie relacje, ale gdy do głosu dojdzie testosteron, przyjaźnie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki :)
Na koniec filmik:
Czyżby już pierwsze "swędziawki"?
Oglądam i czytam zawsze ale nie zawsze mam siły, żeby komentować. Tak było tym razem.
OdpowiedzUsuńWiem jak jest. Zdarza się, że nie mam ochoty iść do lasu, nie chce mi się, ale gdy już tam jestem, jestem szczęśliwy i cieszę się, że się mimo wszystko zmobilizowałem. :)
UsuńPiękne ujęcia. Nie miałam okazji spotkać jelenia w lesie. Czy one mogą być dla człowieka niebezpieczne?
OdpowiedzUsuńnie, w żadnym przypadku nie. To roślinożerne zwierzęta, nie atakują ludzi :)
UsuńUff to dobrze :) zapamiętam.
UsuńCoś pięknego ... cieszę się, że dajesz mi(nam) możliwość przeżywania takich chwil!!! Deszczowy odcinek przygotował mnie mentalnie na ten fajerwerk zdjęć :-)
OdpowiedzUsuńMaćku dla TAKICH Czytelników to ja nawet moknę z przyjemnością :)
UsuńJak wyłuskać jelenie, gdy na 5 byków przypada dwukrotności pni? :) mimo tego zdjęcia mi się podobają - ja tak lubie - spomiędzypiennie. ;) Miło było spojrzeć na te miłe gęby, bo przyznam, że ostatnio brakło mi mobilizacji, żeby podchodzić kawalerkę. Jak wiadomo, to nie takie oczywiste, trzeba włożyć w to trochę wysiłku, ale po tym poście, nie mam wątpliwości, co uczynię następnego wypadu. ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Co to w końcu za zioło, którym się tak odużyły poprzednie?
zioło mam już sfotografowane z bliska - muszę je oznaczyć :)
UsuńMogę zerknąć na priv? Prześlę znajomemu, który z pewnością oznaczy. :)
Usuńwysłałem
UsuńZdjęcia bardzo ładne, ale dziś na pierwszym miejscu zdecydowanie filmik.:)
OdpowiedzUsuńo, to jednak ktoś je ogląda, bo statystyki są marne :) dzięki!
Usuńfajna wyprawa :) I rzeczywiście widać różnice jak tak dobitnie ją pokazałeś... w sumie logiczne wszystko musi dorosnąć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtak, to był miły dnia początek :)
UsuńChciałabym kiedyś podejrzeć sobie takiego jelenia. Wydaja się zrelaksowane.
OdpowiedzUsuńw sumie żadne dzikie roślinożerne zwierzęta chyba nigdy nie bywają do końca zrelaksowane. Takiego spotkania szczerze Ci życzę.
UsuńNa te krwiopijcze insekty polecam wrotycz. Można zrobić olejek, abo zwykły napar, który trzeba się spryskać... :)
OdpowiedzUsuńPiękny wypad, jak zwykle zresztą! Tu zawsze jest bardzo ciekawie i miło :)
dziękuję, czytałem o wrotyczy, w końcu się zmobilizuję i zrobię :) DZIĘKUJĘ! :)
UsuńChyba nikt kto często bywa w terenie nie lubi lata... To nudna pora roku, a wszędobylskie insekty nie polepszają sytuacji. Jelenie śliczne jak zawsze.
OdpowiedzUsuńPS. Przerażające, że o życiu lub śmierci jednego byka decyduje tylko stan poroża...
zgadzam się z Tobą, dlatego uważam, że selekcja w polskim wydaniu to wielka pomyłka!
Usuń