piątek, 11 kwietnia 2014

kto rano wstaje ...

Dziś piątek i po naprawdę ciężkim tygodniu pracy postanowiłem zrobić sobie nagrodę. Wstałem na długo przed świtem i hejaaa do lasu :) Na miejscu byłem (jak zwykle) jeszcze w półmroku. Czas który upływa przed podniesieniem się Słońca nad linię horyzontu, to moment najintensywniejszych obserwacji. To moment porannych migracji pokarmowych. Część zwierząt wraca z żerowisk (jelenie, dziki), a część się na nie wybiera (sarny, kruki, sójki). Cena tej pory dnia jest niestety taka, że można nacieszyć oko i duszę, ale o zrobienie dobrego zdjęcia jest trudno. Światła jest jak na lekarstwo. Czułem jednak, że wydarzy się coś wyjątkowego i nastawiłem czułość matrycy na 2500 ISO. Wybór był tylko taki, albo zrobić "zaszumione" zdjęcie, co przy tej czułości jest naturalne, albo w ogóle nie utrwalić chwili. Dusza Wszechświata czuwała nade mną, bo jak się za chwilę okazało, usłyszałem za sobą trzask łamanej gałązki pod nogami pędzącego zwierza. Wiedziałem, że to nie może być jeleń, bo ten nie pozwoliłby sobie na takie gapiostwo, dodatkowo to "coś" biegło przecinając moją ścieżkę zapachową. Krótko mówiąc musiałem się obrócić by zobaczyć co się dzieje. Ze ściany świerków, 20 metrów za mną wybiegł potężny dzik! Byłem już na to przygotowany. Czekałem już z gotowym do strzału aparatem śledząc słuchem jego trasę. Wybiegł w oczekiwanym miejscu, prosto na linię ogniskowej. Jedno, drugie, trzecie, czwarte ... i jeszcze zdążyłem zrobić piąte zdjęcie, gdy na chwilę zatrzymał się w gęstwinie.
Co za szczęście. Mam go! Po tym spotkaniu kontynuowałem marsz z "bananem na puszce", jak powiada pokolenie mojego syna.
W zasadzie otrzymałem satysfakcję w zamian za decyzję o porannym wyjściu w teren. Chwilkę wcześniej, na wejściu do lasu, powitał mnie trznadel. Lubię te, że tak je nazwę - "kanarki strefy umiarkowanej". Z przyjemnością go pokazuję, choć wolałbym móc pokazać Wam go w pełnym słońcu. Jest bajecznie ubarwiony. Nie wiem co to za ptaszki tłuką się w gałązkach następnego zdjęcia. Być może to zabawy godowe, ale rumor czyniły okrutny! Zdjęcie wydało mi się ciekawe. Za takie również uznałem zdjęcie fluorescencyjnie świecących w porannym słońcu,  młodziutkich listków brzozy. Jest jakaś magia tej pory roku. Czuć rozwój, wzrost i siłę. W drodze powrotnej, zaskoczyła mnie ciekawska sikora, która skakała nade mną i ciekawie mi się przyglądała.  To miłe, że ubranie kamuflażowe budzi przede wszystkim ciekawość, a nie lęk, nawet u tak małych istot. Na koniec krótkiego ale pięknego leśnego wypadu, spotkałem dzięcioła dużego.
Jak gdyby nigdy nic, wdzięczył się i pozował kilka metrów nad moją głową. Dosłownie 4 metry dalej, na gałązce, przyczaiła się wiewiórka. Była pewna, że jej nie widzę. Trudno było ją "wydobyć" obiektywem z tej gęstwiny, ale myślę, że warto to pokazać. Spotkałem jeszcze sarenki, ale już tyle razy je pokazywałem, że tym razem daruję to Wam i sobie :)
Święty Hubert ale Fotograf obdarzył po raz kolejny.




 














16 komentarzy:

  1. Zdjęcia dziczyska przypomniały mi pościgi za łosiami (łośmi?). Bardzo lubię takie dynamiczne zdjęcia i uważam, że w tym wypadku ostrość jest sprawą drugorzędną, jeżeli nie setnorzędną. Najbardziej podoba mi się jednak, że z wszystkich Twoich fotografii w tym poście zieje wiosną. I to konkretnie.
    PS. Nie mam syna, więc czy mógłbyś wyjaśnić, co oznacza zwrot z "bananem na puszce"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no że abażurek mi się hahał, czyli, że suszyłem zęby, a konkretnie, że pyniol miałem uhahany! Nie mylić z ujaraniem, bo wtedy to człowiek ma po prostu uśmiech na twarzy.

      Usuń
  2. I o ten "banan" najbardziej chodzi - żeby była satysfakcja i radość!
    Myślałam, że rozpoznam te tajemnicze ptaszki, ale tylko widać, że skrzydła mają ;-)

    Kiedyś jechaliśmy przez las i drogę przebiegła nam wataha wilków. Jeden z nich zatrzymał się, stanął na poboczu ze trzy metry od auta i się przyglądał. A ja miałam aparat w plecaku!!! Od tej pory zawsze jeżdżę z aparatem w garści :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Ewo, z powodu takich właśnie zdarzeń, również nigdy, przenigdy nie chowam aparatu. Jeżeli go mam, to leży gotowy do strzału:)

      Usuń
  3. Zgadzam się z moim przedmówcą że na twoich zdjęciach widać już wiosnę. Zawsze mnie fascynowało że nie udaje mi się uchwycic momentu zielenienia się krzewów i drzew. Z bliska widzę pączki a z daleka jest nadal szaro. Każdego roku, jest taki dzień że budzę się i wszystko jest zielone a ja po raz kolejny przyznaję się do porażki. Nigdy nie słyszałam słowa trznadel, fajny ptaszek. Najbardziej podobają mi się zdjęcia z dzięciołem, nie wiem dlaczego ale wg mnie są super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ten "strzał wiosny" to w istocie krótka chwila. Ciszę się, że w ogóle się jakieś zdjęcia podobają. :) Ten dzięcioł jest OK - słońce było już wysko, a to przekłada się wprost na jakość zdjęć. A słyszałaś o pokląskwie, kulczyku albo trzcinniczku? Mam nadzieję w tym roku pokazać sporą grupę ptaków mniej popularnych. :)

      Usuń
    2. … oczywiście że nie słyszałam o nich! Ciekawa jestem jak wyglądają. Z ptakami zawsze miałam problemy. Po raz pierwszy uświadomiłam to sobie, gdy dawno temu kupiłam album ptaków. Nie mogłam wprost uwierzyć, że jest tyle gatunków. A wczoraj wieczorem słyszałam sowę. Czy udało ci się kiedyś utrwalić sowę na kliszy fotograficznej? Coś mi podpowiada że jest to bardzo trudne. Szybciej można to zrobić wieczorem niż rano. Czy uważasz, że twoje zbiory zmieniłyby się, gdybyś zaczął fotografować przed zmrokiem?

      Usuń
    3. Oczywiście moje nocne eskapady przyniosły mi wiele sowich epizodów. Kiedyś np. leżałem w nocy na polu rzepakowym by obserwować pasące się w świetle ksieżyce jelenie. Sowa kilka razy nadlatywała mi nad samą głowę. O zdjęciu nie było w tych warunkach mowy. Zdjęć za dnia również nie posiadam. To niezwykle trudny obiekt. Za niedługo będę miał nowy sprzęt fotograficzny, może się pokuszę o "fotołowy na sowy"

      Usuń
  4. Why climate change deniers need to get real...I hope this feeds the subject I love the blog

    In case you missed the biggest news story of the decade this week, we´re all doomed. A long-awaited paper on global warming and its effects was published last Monday by the UN´s Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC), and it makes for very grim reading. The message in the latest report gave humanity its starkest warning yet: we are facing a very dark and terrifying future, and the time for fixing it may have already passed.

    http://themindunleashed.org/2014/04/waiting-planetary-wake-call.html

    OdpowiedzUsuń
  5. i cos jeszcze ...ochrona lasow

    Lotus-Shaped Rainforest Guardian Skyscraper Harvests Rainwater To Fight Fires In The Amazon

    In these times of global weirding, natural disasters can strike without rhyme or reason. Tornadoes, earthquakes, and forest fires appear more frequently and with more fury, even in areas as wild as the Amazon. To help protect this vital rainforest ecosystem from the destructive threat of fire, Chinese designers Jie Huang, Jin Wei, Qiaowan Tang, Yiwei Yu, and Zhe Hao conceived of a massive watertower skyscraper such as the world has never seen to stand watch over the Amazon. Called the “Rainforest Guardian,” this massive structure would serve as a water tower, a forest fire station, a weather station, and a scientific research center all rolled into one.

    http://themindunleashed.org/2014/04/lotus-shaped-rainforest-guardian-skyscraper-harvests-rainwater-fight-fires-amazon.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż , Wiosna panie sierżancie ... , dziś Hubert no może nie tylko on ale w głównej mierze sprzyjały Ci te skrzydlate stworzenia , tak jakby pozowały specjalnie ! Przyznaj się lepiej po dobroci czym je przekupiłeś ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, dziś skrzydlate w wyraźnej przewadze. To się dobrze zgrało z dominacją wiosny:) Wiesz, że z ptakami zawsze miałem dobre relacje:) To dziwne, ale te maluchy naprawdę się mnie nie boją. Przecież nie tak dawno, sikorka usiadła mi na głowie. Niestety zabrakło mi wyobraźni w jaki spsób mógłbym to sfotografować :)))

      Usuń
    2. Hahaha.... , a wiesz ... to nie byłoby głupie , skonstruować coś takiego , trzeba by może z jakim wynalazcą zagadać , taki temat , hasło takie , ziarenko zasiać w jego umyśle i poczekać aż za czas jakiś to ziarenko rozkwitnie i zaowocuje pięknym sprytnym sprzętem do robienia takich właśnie nietypowych , niestandardowych ujęć !

      Usuń
  7. Czy dzięcioł na końcu to ten od pożegnań? Hehe!

    OdpowiedzUsuń