Pierwszy zwrócił moją uwagę "zeszłoroczniak". Rozbawiły mnie te klapnięte uszy, które doskonale podkreślały młodzieńczą bezradność i zakłopotanie.
Zdawał się rozważać czy aby zjeść pyszne zioła z piętra niżej, powinien zejść czy może uda się jakoś inaczej ...
... a jednak - inaczej!
W szczególnie zabawny sposób nie miał pomysłu na to śniadanie.
Ostatecznie zszedł, ale konsekwentnie niczego nie robił normalnie:)
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że kombinował ... jak koń pod górę! :)
Gdy byłem zajęty obserwacją jelonka, z lewej strony babrzyska, nadeszła młodziutka łania.
Nie wiem co tego dnia "wisiało w powietrzu", ale ona również wykonywała zabawne pozy. A może tam rosną ... o ja! muszę się bliżej przyjrzeć rosnącym w tym miejscu ziołom!!! ;)
Rozglądała się jednak czujnie, jak to łania.
Być może dostała nieco mojego zapachu, bo wiatr oczywiście kręcił i zaniepokojona odeszła.
To zdjęcie doskonale prezentuje proporcje silnie umięśnionych kończyn, szczególnie mocno rozwiniętego uda w stosunku do reszty ciała. Nawet u tak młodej łani, widać siłę i anatomiczne przygotowanie do biegu.
Nie wiem czy zauważyliście, ale wczoraj do 12-ej wiał wiatr południowy, a po południu ... północny!
Na koniec, jak to ostatnio mam w zwyczaju, zostawiam perełkę. Oczywiście to mój wybór, ale mogę patrzeć na to komiczne zdjęcie godzinami! Czy wyobrażacie sobie, że gdy naciskałem na spust migawki, nie widziałem jelonka w tle! Zabawne.
Zauważyłem go dopiero wykonując kolejne zdjęcie :)
Przez lekko paranoiczny kadr, mam na myśli ustawienie zająca, on sam wygląda jak dostawiony w fotoszopie. Natura umie zaskoczyć, a co do tego chyba nie mamy wątpliwości :)
Widać mozół, widać!
OdpowiedzUsuńOstatnie świetne, choć i poprzednim niczego nie brakuje. Kłapouchy taki zabawny :-)
tak, kłapouchy, zdjęcia robiłem mu z nieschodzącym z twarzy uśmiechem. Musiałem jednak kontrolować mimikę, bo przynajmniej dwieście much czekało na otwarcie ust :)))
Usuńdolaczam sie do podziwiania mozolu, jak widac wart byl on zdzierzenia, i podziwaim Twoja odpornosc na wszelakie ataki insektow, sliczny klapouchy a w tle kokietuje jelonek!!! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńGrażynko, bardzo się cieszę, że zaglądasz tu częściej :) dziękuję!
UsuńPrzyglądam się i przyglądam i nie widzę żadnego mozołu czy poświęcenia, no nic a nic :))) Aha już wiem dlaczego , ja go czuję na własnej skórze gdy oglądam Twoje świetne fotki. I wiem ile wysiłku przyjemnego zresztą trzeba włożyć aby móc pokazać innym takie kadry. Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńPaweł, baaaardzoooo dziękuję ;)
UsuńOstatnie - zającowe wyjątkowe! Nawet przewyjątkowe!
OdpowiedzUsuńŁo Matkoż przejedyna - Gotan!!! Wszelki Duch!!! dzięki, chyba zemdleję z zachwytu :)))
UsuńDoceniam bardzo bo i u mnie są straszliwie natarczywe i dlatego zakładam kapelusz pszczelarski. Cała sesja superowa a szczególnie kłapouszy i łypiący zając z jelonkiem w tle
OdpowiedzUsuńno to bardzo mię miło się zrobiło, trud i mozół zauważony :)))
UsuńBardzo piękna historia słowami i obrazami opowiedziana. A z obrazów chyba jednak wybiorę łanię na za6m, choć bardzo podoba mi się również jelonek kłapouchy
OdpowiedzUsuńto dwie udane fotki, świetnie, że je wybrałaś, ja również uważam za6m :)
UsuńNajbardziej podoba mi się ostatnie zdjęcie, to najbardziej pozbawione kontrastu.
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, w ostatnich postach, na ostatnim miejscu ustawiam zdjęcia, które mi się najbardziej podobają, więc jesteśmy zgodni.:)
Usuń