Dziś w filozofii przypadek jest zdarzeniem, które zaszło na skutek działania przyczyn ubocznych - nieistotnych.
Hmmm ....
Zrobiłem dziś zdjęcie, na które "polowałem" baaaardzo długo.
Wyobrażałem sobie kadr, w którym sarny stoją niczym tekturowe makiety na szczycie wzniesienia, na granicy ziemi i nieba. Oczywiście by uzyskać efekt teatru cieni, zdjęcie miało być wykonane pod światło. Świt czy zachód, to już nie miałoby znaczenia. Lata mijały i z biegiem czasu, moja wiara słabła.
Do dziś!
W moich marzeniach były jeszcze mgły ... niestety, nie wszystko może się ziścić za pierwszym razem :)
No właśnie! Gdy zrobimy zdjęcie nieprawdopodobnie nieprawdopodobne w rozumieniu rachunku prawdopodobieństwa, to jest ono zatem dziełem przypadku?
Czy można powiedzieć, eee ... to przypadek! Miał farta i tyle, szczęśliwy zbieg okoliczności!
Na szczęście urodził się też niejaki Demokryt. Ten na drodze filozoficznych rozważań, wyeliminował całkowicie możliwość działania przypadku. Wykluczył zarówno wszelki przypadek jak i ingerencję jakichkolwiek przyczyn.
I bardzo dobrze, bo nie chciałbym, by to zdjęcie było dziełem przypadku! Jest moim dziełem! ;)
Krótko mówiąc wstałem dziś bardzo rano, wyjechałem na wcześniej upatrzone pofałdowane pole rzepaku i szukałem saren na wzniesieniach. Nie możemy mówić o przypadku. Możemy ewentualnie mówić o szczęściu ... że w aparacie był karta, że go w ogóle zabrałem i że baterie zostały dzień wcześniej naładowane! :)
Aaaaa - pokłony dla morenowej Warmii, bo koledzy na Mazowszu o takim zdjęciu mogą tylko pomarzyć :) Tzn. takie zdjęcie wykonane na równinie mazowieckiej, należałoby rozpatrywać raczej w kategorii cudu, ale to już zahacza o teologię, a tu to już w ogóle mam niewiele do powiedzenia.
A teraz zamykając kwestię filozoficzną - przypowieść dotycząca przypadku:
Na polu siedział sobie łysy jegomość. Zginął uderzony w głowę ... żółwiem!!!
Przypadek?
Otóż nie!
Facet oberwał w łepetynę żółwiem, bo wypuścił go ze szponów orzeł. Orły mają w zwyczaju rozbijać skorupy żółwi upuszczając je na kamienie. Orzeł widząc łysą "bańkę" nieszczęśnika, uznał, że to kamień. Orzeł zrobił to co do niego należało i już.
Przypadki nie istnieją!
Teraz mogę się pochwalić :)
Pogubiłam się:) a sarny super!
OdpowiedzUsuńRudzikowa! To nie Teleexpress - przeczytaj to nieco wolniej;)
UsuńI tak nie zrozumiem, bo filozofia zawsze była dla mnie zagmatwana :) Ale historyjka o łysym facecie i żółwiu jest świetna ;)
Usuńo, widzisz, i mamy jakiś progres ;)
UsuńKrótko - przypadek w rozumieniu działania sił/przyczyn nieistotnych, nie istnieje! Wszystko dzieje się, wydarza, bo dąży do czegoś, mimo tego, że człowiek nie zawsze potrafi to wytłumaczyć :)))
Nie byłeś tam przypadkiem, to pewne, one też tam po coś przyszły, więc też nie był to przypadek, a że się spotkaliście to szczęśliwy zbieg okoliczności. Super fota.
OdpowiedzUsuńSpotkaliśmy się tam lw zeszłym tygodniu, tym razem jednak w piękniejszych okolicznościach przyrody ;)
UsuńPrzecudowmy ten nieprzypadek...a mnie pozostaje marzyc tylko o cudzie, bo na Mazowszu laze po polach, podobno byla jedna taka sarenka blisko mego budynku ale zanim sie dowiedzialam to juz sobie pomknela do lasku kabackiego. Jak wynika z Twoich wywodow, to starannie sobie wypracowales ten Twoj nieprzypadek wiec nawet trudno nazwac go szczesciem. Ale ja Cie uwazam za szczesciarza!
OdpowiedzUsuńjak to mawiają, praca, praca, praca i ... odrobina szczęścia! ;)
UsuńŚwietne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńdzięki Luna! :)
UsuńCudownie "ustrzelone" :) i ciekawy "naukowy" opis! A ja mawiam że marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia!! :) Trzeba im pomóc jak w Twoim przypadku. Ja mam w wyobraźni też obraz... bobra "pracującego" na tamie.. obserwuję, czekam cierpliwie, wierzę, że się uda... heh przypadkiem/?/ :) Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu takich wspaniałych i niezwykłych zdjęć. Hania
OdpowiedzUsuńps. Są żurawie :) dzisiaj uwieczniłam!
Haniu, fizycy kwantowi są przekonani, że wszechświat istnieje dzięki naszej obserwacji. To w wielkim uproszczeniu oznacza, że byty zanim powstaną rodzą się w naszych głowach. Skoro wizualizujesz swoje marzenie, zapewniam, że się spełni. To tylko kwestia czasu.
Usuńp.s.
Ci sami filozofowie twierdzą, że czas nie istnieje ... eeeee ;)
Musisz tam chodzić na tamę, czekać i tyle :))))
Dziełem przypadku ale na taki przypadek trzeba sobie zasłużyć.
OdpowiedzUsuńdzięki Jacek :)
UsuńKrzysztof, to jest bardzo proste do wytłumaczenia. Znalazłeś się nie tylko fizycznie ale i emocjonalnie, duchowo w Trójkącie Bermudzkim. Cudownie :)
OdpowiedzUsuńtak, to chyba rzeczywiście był taki trójkąt :)
UsuńPo prostu rewelacja cudownie pozowały a to nie był zwykly przypadek jesteś farciarzem i szczęściarzem szczerze gratuluję czekam na więcej takich fotek serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno wiesz, trafiło się jak ślepej kurze ziarno i tyle ;) serdeczności! :)
UsuńTo nie jest to przypadek a działanie zaplanowane, kiedy chodzisz codziennie w plener. Też mi się zdawało, że trafiam przypadki. A to zwierzęta mnie nachodziły, jak na przykład ten szarak, który wlazł mi na buty: http://www.panoramio.com/photo/24221945
OdpowiedzUsuńo, podjechałem dziś do Nowego Przykopu, jutro prześlę Ci zdjęcie tego co zostało z rozlewiska ...
UsuńNo to się uspokoiłem ... Z ilością kudłów jakie posiadam na głowie oraz twarzy, to bombardowanie przez ptactwo mi nie grozi ;) .... Za to żeby tylko jakiś napierdzielony jegomość z flintą mnie z dzikiem, albo miśkiem nie pomylił ;)
OdpowiedzUsuńPS... Urzekł mnie ten kadr :) ...
Ja tam bez czapki na pola nie wchodzę!;) inna sprawa, że skąd nasze orly mają wziąć żółwia?!? Błotne są pod ochroną, a one przecież o tym wiedzą ... mam nadzieję!
UsuńChwal się chwal Ludzie, masz czym! I to nie przypadkiem.
OdpowiedzUsuńaaa ... bo nikt mnie nie chwali ... sam musiałem! ;) :))))
UsuńA czytałeś komentarze powyżej? Toż to towarzystwo chwalenia Luda Leśnego i to wysokiej aktywności ( a nawet napiszę chwalebnej aktywności wysokiej)
Usuńczytałem, czytałem, taki dzień ... trochę kokieterii przyprawionej nutą prowokacji ;)
UsuńDo smaku
Usuń;)
UsuńZdjęcie świetne! A filozoficzny wywód niby prosty i zrozumiały, ale mnie się chyba same przypadki zdarzają i nie wiem, czy to powód do dumy, czy raczej słabo ;-)
OdpowiedzUsuńnie, to komplement, to znaczy, że jest Pani w alternatywnej rzeczywistości wszechświata ;)
UsuńKlimatycznie:)
OdpowiedzUsuńThx:)
UsuńWarmia rules!
OdpowiedzUsuńĄje!
OdpowiedzUsuńOd jakiegos czasu przymierzam sie do "wlasnego" bloga, ale za kazdym razem jak poczytam i poogladam Twoje "zapiski" mi przechodzi-Jestem /jak zwykle/ pod WIELKIM wrazeniem i caly czas POZYTYWNIE zazdraszczam. Pozdrawiam Leszek
OdpowiedzUsuńno to pięknie! :) wolałbym się dowiedzieć, że Cię zainspirowałem, a nie odstraszyłem :)))
UsuńSkoro jednak nie udało się po dobroci, to:
Leszek, siadaj i zabieraj się za bloga!
;)