poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Puszcza Napiwodzko-Ramucka

Mam ogromne szczęście mieszkać na Warmii. Może gospodarczo to jedno z gorszych miejsc, to fakt, ale mając na uwadze miłość do przyrody, jest jednym z najpiękniejszych miejsc kraju. Żeby było jasne, jestem również fanatycznym miłośnikiem polskich gór, uwielbiam Pomorze i obszar Wielkich Jezior. Cudowna jest Ziemia Kaszubska, szczególnie okolice jeziora Wdzydze, które miałem przyjemność dobrze poznać.
Jednak nic, żadna kraina nie uzależnia tak bardzo jak Warmia.
Zdaje się, że to Edward Cyfus kiedyś napisał, że Warmiak oderwany od warmińskiego ukształtowania terenu, od moren i wzniesień, staje się nieszczęśliwy ... tęskni za swoimi terenami w sposób szczególny.
Ja coś takiego odczuwam. Urodziłem się tu i jestem naznaczony "syndromem warmińskim". :)
Nieakceptowalne jest dla mnie przebywanie na terenach płaskich jak intelekt niektórych parlamentarzystów. Nie znoszę i nie toleruję braku rozmaitości otoczenia. Ogromna zmienność naszej regionalnej przyrody jest mi potrzebna jak Arabowi harem.
Nieoceniona jest zmienność wszelka, również ta uprawowa, biotopowa, terenowa, gatunkowa, kulturowa, każda, a każda jest na Warmii obficie obecna.
Las również jest tu bardzo niejednorodny, rozmaity. I całe szczęście, dzięki temu dostarcza bardzo zmiennych emocji i wrażeń. Ktoś 150-200 lat temu nie badając warunków siedliskowych, nasadził tu świerki i sosny. To był błąd i w aktualnie opracowywanych planach zagospodarowania naszych lasów, świerki i sosny będą stanowić coraz mniejszy udział w procesie zalesiania naszych terenów i prowadzonych odnowień. Oczywiście są siedliska o skromnej zasobności troficznej, które muszą przyjąć iglaki, ale znakomita część naszej Puszczy, powinna być docelowo pokryta lasem liściastym, bądź mieszanym. I w tym kierunku jest aktualnie prowadzona polityka gospodarcza.

Ostatnio kręcę się częściej niż zwykle po liściastej części naszej Puszczy. Zwierzynę podchodzi się tu znacznie ciężej. W suchy dzień, podejście jeleni czy saren jest w zasadzie niewykonalne. Nołłej!
Z najwyższą przyjemnością zapraszam Was do deszczowo-słonecznej liściastej Puszczy. Nawet ten dzień był przyjemnie zmienny, zaczął się deszczowo, a zakończył słonecznie.
O Warmio moja miła ... :)

 Wśród kropel porannego deszczu ...

 Jak widać pogoda mu nie straszna. Z najwyższym zaangażowaniem wyśpiewywał jedną z piękniejszych melodii lasu.

Podsychający Pan Zięba:)

Tu dobrze widać jak płytki jest system korzeniowy świerka. Mimo imponujących ramion korzennych, rozchodzą się głównie horyzontalnie. To jedna z przyczyn braku tolerancji tego gatunku na suszę. Podsuszone świerki, tracą zdolności obronne i są chętniej atakowane przez owady i ... choroby.


Pierwsze promienie słońca po deszczu - brak słów zachwytu na określenie wyjątkowości tej chwili.
Na kilka minut przeniosłem się do krainy rozperlonej, skrzącej się baśni.

 Hektar lasu zamknięty w jednej kropli! Magia. Wszystko jest iluzją, złudzeniem. ;)

Buk! Podstawa tego giganta wydaje się być kończyną jakiegoś przedpotopowego gada.
Mam całą kolekcję pni i korzeni najstarszych drzew naszej Puszczy. Kiedyś poświęcę im odpowiednią przestrzeń na blogu :)

 A tu geniusz matki natury. Rokrocznie z gałęzi drzew wyrastają miliony ton liści, co roku opadają i tak od zarania. Te niepoliczalne ilości biomasy znikają w "brzuchach" mikrostworków, larw, owadów minujących, różnego bakteriozo i w ogóle. Ich odchody i niezjedzone fragmenty w odwiecznym i nieprzerwanym procesie mineralizacji, zamieniają się w najprostszą postać dającą się odnaleźć na tablicy Mendelejewa i w tej postaci zostają ponownie wbudowane w rośliny. Z tych zasobów powstają umieszczone na zdjęciu kolejne liście, które pozwolą drzewu żyć i przetrwać kolejną zimę, a zwierzętom posilać się i oddychać.
I tak, w najbardziej uproszonym skrócie, bez dotykania m.in. skomplikowanego cyklu Crepsa i cudu fotosyntezy, zamyka się to swoiste perpetum, ten magiczny cykl, który stanowi o życiu na planecie Ziemia.

Poniżej staram się zaprezentować codzienną radość jaką ptaszkom daje egzystencja w towarzystwie drzew.

 Kapturka - samczyk wypatrujący owadów, również chętnie kręcących się w pobliżu drzew.

 Raniuszek. Puchowe cudko.

 Sikora czarnogłówka zapamiętale polująca wśród młodych liści.

 W mojej ocenie zdjęcie dnia. Sikora-aniołek :)

Drzewo jest jednocześnie dla nich obszarem żerowiskowym ale i schronieniem. Szybko przemieszczające się wśród gałęzi, stają się niemal nieosiągalnym celem dla drapieżników.

 Kowalik "ściółkowy":)  Taka liściasta ściółka jest prawdziwym eldorado pokarmowym. Więc jak widać, nie tylko głową do dołu po pniach:)

 Czujność!

A tę bogatkę, wśród milionów młodych listków, zainteresował akurat ten stary, zeschły. Być może w jego zawijasach były już złożone jajeczka jakiegoś pajęczaka, a może w "meandry suchoskrętów" zaplątała się jakaś muszka.

 Baaardzo stary grab - moja drzewna miłość :)

Liściasta część naszej Puszczy jest najpiękniejsza jesienią, ale o tej porze roku jest równie atrakcyjna, czyż nie?

Poniżej na trzech zdjęciach pokazuję to, co obok opadających liści i obumierających roślin podszytu, również jest motorem napędowym "biochemii lasu". 



Murszejące konary i pnie staną się w przyszłości nieocenionym źródłem minerałów, wtedy w tym miejscu wyrosną obficiej różne gatunki roślin, w tym takie, których już dwa metry obok nie będzie. Ale zanim to się stanie, leżące pnie i korzenie, przez lata będą pełnić wiele innych funkcji. To idealne skrytki, zakamarki, żerowiska i wylęgarnie dla setek owadów. Takie przewrócone drzewo jest jakby mikro-biotopem, mikro-środowiskiem w większym środowisku. To jak Księstwo Luxemburg w Europie. Tu jest wszystkiego więcej i lepiej niż ... obok :)

To ten sam dzień, w którym powstały zdjęcia poprzedniego wpisu - PRZYRODA JEST PIĘKNA!
Czy ja już to mówiłem? ;)

Las jest nieskończonym poligonem rozmaitych obserwacji i przemyśleń. Oczywiście gdy zechce się to wszystko zobaczyć. :)










18 komentarzy:

  1. A co taki pusty post się Panu przydarzył

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaaa ... przepraszam, już go wypełniłem ha ha ha aha musiałem go niechcący zawieśić w trakcie pisania :)))

      Usuń
    2. Wypełniłeś pięknymi zdjęciami. Szczególnej urody buk i grab. Liściasty las - no to jednak jest coś! No i puszcza w kropli wody. A zdanie: Zdaje się, że to Edward Cyfus kiedyś napisał, że Warmiak oderwany od warmińskiego ukształtowania terenu, od moren i wzniesień, staje się nieszczęśliwy - no po prostu prawda, sama prawda i tylko prawda. To dokładnie taka myśl, którą moja córka wywiodła po podróży po Podlasiu i Kurpiach.

      Usuń
    3. Wiesz, fajnie jest pojechać na chwilę gdzieś, zobaczyć bezmiar trzciny i brzózek, czy wielkie miacho albo góry ze szczytami w śniegu, ale Warmia naprawdę ma dla tu urodzonych jakiś niepojęty magnetyzm. To rodzaj chemii, której "obcy" nie pojmą :)

      Usuń
    4. Ja tam bez górnolotnych słów, ale to jest tak: jedziesz na Mazowsze - za sucho, jedziesz na Śląsk - za cieplo, jedziesz w góry - pięknie ale za duże róznice wysokości. Nad morzem - wieje. I wracasz do siebie - a tu zakręty na drogach jak trzeba, pagóry - jak trzeba, woda - jest, wilgoć - jest, zielono- jest. Wszystko jest!

      Usuń
    5. nic dodać nic ująć !!! :))) po prostu pięknie ujęte!

      Usuń
  2. Nic dodać nic ująć. Opis i zdjęcia piękne tak jak nasze tereny. Zwłaszcza zdjęcia obumarłych drzew.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam warmińskie lasy, zwłaszcza kiedy są tak soczyście zielone, jak na wiosnę. Zostało mi jeszcze jakieś 1,5 roku, żeby się nimi nacieszyć, potem pewnie wrócę do moich suchych, sosnowych kujawskich lasów, które nie mają w sobie nawet 1% tego bogactwa co tutaj, niestety. A ten stary grab - genialny jest w swej zawiłości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i za to kocham graby, są zawiłe! :))) a poniżej cytat Stachury, który w czasach mojej młodości był bardzo dla nas ważny:

      Do wsi Zagubin na Kujawy białe
      Gdzie ziemia licha piachy niebywałe
      Kozy dziewanna sosny i rozstaje
      I Potęgowa samotna jak palec

      Usuń
  4. Bez grzybów,grzybni i mikoryzy ta coroczna przemiana liści w materię organiczną nie doszłaby do skutku. Tyle że mało kto kojarzy prawdziwki,opieńki, muchomory z tą podstawą leśnego życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. święta prawda Piotrze, święta i ważna :)Sądzę, że największa rolę w rozkładzie materii odgrywają te grzyby, których nie widać. Do tego wszelkie śluzowce (fujjj) i inne takie ;)

      Usuń
  5. Śluzowce fuj? Przecież to arcyciekawe grzyby. Potrafią chodzić. Może nie tak szybko jak ślimaki, ale jednak łażą po drzewach w stanie rozkładu. Fuj to ja mówię na sromotnika bezwstydnego i bynajmniej nie wtedy, gdy jest piękny, młody i ... jędrny, lecz gdy młodość jego diabli z zazdrości biorą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) w zasadzie większość starych owocników wygląda lekko dyskusyjnie :)) Uwielbiam patrzeć na stare "kapiące" czernidłaki! Oczywiście z tym fuj żartuję ale poważnie rzecz biorąc, te śluzowce ... fuj :)))))))

      Usuń
  6. Boże ty mój, jakże tam u Ciebie pięknie w tej puszczy. Dech zapiera i serce aż drga z tęsknoty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i mi zapiera za każdym razem i tęsknię za Puszczą już w momencie gdy z niej wychodzę :)

      Usuń
  7. Wszystko prawda, Świat piękny a u nas w dodatku najpiękniej :)

    OdpowiedzUsuń