Najlepsze zdjęcie!
Niezwykle dyskusyjny termin.
Czym jest najlepsze zdjęcie?
Kto ma o tym stanowić?
Komisja? ... chyba nie!
Komisja na przykład konkursowa, kieruje się wieloma aspektami, które największą wartość zdjęcia są w stanie zakopać pod stertą regulaminowych zapisów, preferencji czy osobniczych gustów. Istnieje zresztą całe mnóstwo innych czynników nieobiektywności wszelkich komisji.
Wyobraźmy sobie, że znalazłem się w dialogu, który, mniej więcej układałby się tak:
- Panie Mikunda, a gdyby tak nas tu nie było, w rozumieniu komisji, rozumie Pan, i gdyby to Pan miał wskazać swoje najlepsze zdjęcie jeleni, to które by Pan tak, hmmm ... wskazał?
- Ale, ale (stękam z odrobiną udawanego zmieszania) ... ale, że ja ... sam ... swoje?
- No tak, tak, Pan mi się tu nie kryguje, rozmawiamy sami, więc no, jasne, Pan proszę!
- Ale pod jakimś względem, no nie wiem ... największy byk, najpiękniejsza łania, portret czy coś innego ma Pan na myśli?
- Panie Mikunda ... w ogóle najlepsze, rozumie pan, w ogóle!!!
- Czyli, że ze wszystkich jakie zrobiłem, jedno jedyne, tak?
- TAK! to które?!?
- ... no wie Pan, to pewnie Pana zaskoczy Panie Komisarzu, bo to będzie nieoczywisty wybór ...
- Śmiało!
- biorąc pod uwagę sfotografowane sceny walk, śpiące łanie, śpiącego potężnego byka, sceny karmienia, nocne i mgliste zdjęcia i w ogóle to wszystko co las mi raczył pokazać ...
... to wybrałbym to jedno jedyne, w mojej ocenie najwartościowsze zdjęcie jakie zrobiłem jeleniom kiedykolwiek!
I tak drodzy Czytelnicy, moi Goście, nie byłby to ani absolutnie unikalny śpiący byk czy śpiące łanie, choć to niewątpliwe unikaty, żaden król ryczący czy walczący, ale ten wysiłek, który ukazuje trud z jakim jelenie znoszą wichurę i śnieżną zadymę. Nawet nie otrzepywały zaśnieżonych grzbietów, bo wraz z śniegiem, pozbyłyby się zgromadzonego w sierści i ogrzanego powietrza. Zdjęcie zrobione w ciemnicy otarło się niemal o grafikę ze względu na długi czas migawki i wysokie ISO.
Uwielbiam to zdjęcie, jest w mojej ocenie jedyne w swoim rodzaju.
Nie oddaje detali budowy jeleni ale w zamian za to, w stu procentach oddaje warunki tamtego poranka i szczególną atmosferę obserwacji. Szły powoli z opuszczonymi głowami jakby przebijając się przez śnieżną zadymę. Skupione by jak najbezpieczniej ukryć się w leśnym gąszczu.
Do dziś moim największym marzeniem jest jeszcze raz móc je fotografować w taką pogodę.
Nieoczywistą, trudną, tak jak lubię najbardziej. ;)
Gdybym ja wybierała też bym poszła w zdjęcia z nieoczywistych warunków. Przypomina mi się seria zdjęć stada przechodzącego drogą również w śniegu.
OdpowiedzUsuńwłaśnie te dwa wspomniane przez Ciebie zdjęcie dziś wrzuciłem na Fb. To ta sama sesja i ten sam poranek :)
UsuńPiękne! Zarówno zdjęcie jak i podejście. Takie fotografie, robione w trudnych, nieoczywistych warunkach najgłębiej zapadają nam w serca. Zapewne dlatego, że właśnie trzeba włożyć w nie najwięcej serca. ;)
OdpowiedzUsuńto fakt, te zdjęcia wymagają serducha ale i oddają z nadwyżką emocje :)
UsuńPodziwiam, szczerze podziwiam, bo gdybym miała wybrać jedno zdjęcie z twoich zdjęć pokazanych na blogu nie umiałabym wybrać tego jednego. :)
OdpowiedzUsuńto szczery wybór, naprawdę uważam to zdjęcie za wyjątkowe :)
UsuńDobry wieczór Panie Krzysztofie! Dawno nic nie komentowałem, u mnie kiepsko z wyjściami i obserwacjami, ale zaglądam tu codziennie i zazdroszczę :) Jeśli chodzi o najlepsze zdjęcie to spodziewałem się czegoś mocnego. Wybrane zdjęcie przerosło typowane przeze mnie. Czytając wpis celowałem coś w tym kierunku, ale jest większa moc! Dla osób znających mniej więcej temat (no może znających trochę bardziej - bo taka obserwacja wymaga niesamowitego poświęcenia) takie ujęcie ma niesamowitą wartość. Zdarzało mi się być w terenie w takich warunkach, ledwo ciepły, zmęczony, przemoknięty od topniejącego na ubraniu śniegu, kilometry od domu. Nie napotkałem jeleni, ale obserwowałem dziki, sarny. Spoglądałem na nie i myślałem - ja jestem tu zaledwie kilka godzin i dostałem tak po tyłku, a Wy walczycie tak tygodniami, 24 godziny na dobę. W śnieżycy, deszczu, wichurze... Takie delikatne, a jednocześnie tak niesamowicie silne i wytrzymałe... Na tym zdjęciu właśnie to widzę, czuję - każdy ich krok, wysiłek z jakim walczą z żywiołem o przetrwanie. Zalegający na ich grzbietach śnieg... Niesamowicie wymowne i wartościowe ujęcie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Przemek :)
o rany, Przemek, ale mi sprawiłeś radość tym komentarzem! Dziękuję! Wiesz, tak samo myślę, że świat jest zalany perfekcyjnymi zdjęciami, ale to tylko zdjęcia dokumentacyjne. Zwykłem na nie mówić atlasówki. Są idealne do encyklopedii czy wiki. Fotografia przyrodnicza powinna jednak o czymś opowiedzieć, obudzić wyobraźnię, pokazać fragment życia zwierząt czy lasu, bagna, coś w tym stylu. Dlatego wybrałem to zdjęcie, bo pokazuje emocje, a nie wygląd pyska łani :)
UsuńJa jestem zwolennikiem twierdzenia, że dobra fotografia to taka która opowiada jakąś historię. Ta fotografia jest piękna bo opowiada o codziennym życiu jeleni w lesie. Mimo zimna, śniegu czy deszczu. Jest zdjęciem symbolem bo dotyczy nie tylko jeleni ale także innych zwierząt. Fajnie się ogląda takie zdjęcia pełne emocji. Dużo oglądam ostatnio zdjęć przyrodniczych i powiem szczerze, że jest cała masa perfekcyjnych zdjęć różnych zwierząt ale brak w nich tego czegoś ... tego co widać np. na twoim zdjęciu. Ja takie perfekcyjne zdjęcia też chcę robić ... ale mnie wolno bo jestem na początku drogi i ten etap muszę przejść ... poza tym brak u mnie jeszcze tego wyczucia, tych umiejętności i tych emocji. Dlatego tym bardziej ta fotografia do mnie przemawia :-) Świetny wybór :-)
OdpowiedzUsuńMacieju, w zasadzie wszystko napisałeś. Pozostaje mi tylko potwierdzić. Jest masa perfekcyjnych zdjęć ale jak raz zobaczysz takie zdjęcie dokumentacyjne, na którym widać każdy włos na jelenim pysku, to ile jeszcze razy będziesz chciał patrzeć na taką fotografię? Dlatego wybrałem to zdjęcie, bo jestem pewny jednego - drugiego takiego nie ma na świecie :)
Usuńdrugiego takiego nie ma na świecie ... pięknie powiedziane :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcie bardzo dużo mówiące. Pokazuje zmaganie się z przeciwnościami losu i jest bardzo emocjonalne. Też takie lubię.
OdpowiedzUsuńI o ten dialog ze zdjęciem chodzi, o możliwość by był :)
UsuńNo, po tych komentarzach wyżej to ja już chyba nic więcej nie mogę dodać. Faktem jest, że w internetowym zalewie wygłaskanych, wystylizowanych fotek przyrodniczych, to zdjęcie pewnie nie przyciągnie oczu poszukiwaczy łatwych efektów, ale - jak napisał Maciej Cyl - to zdjęcie opowiada historię i mówi prawdę, całą prawdę o życiu tych zwierząt, o naszej polskiej przyrodzie. I ta historia jest tutaj najważniejsza. Przed taką fotografią trzeba się zatrzymać, uruchomić wyobraźnię i emocje, poczuć to smaganie śnieżnym wiatrem, przenikliwe zimno... Trzeba zrozumieć to zdjęcie i tę historię. Wtedy zapada w pamięć i serce. Dziękuję Ci, Krzysiu, za tę historię.
OdpowiedzUsuńa ja Tobie za ten komentarz :)
UsuńTa zima i jelenie. Czegoś mi jednak brakuje. Światła?
OdpowiedzUsuńNo toć ja nie Alladyn, gdy nie zastaję światła, to go nie dodam :) Nie szukam w fotografii poprawności, szukam prawdy o sytuacji, którą widziałem :)
UsuńNa popularnych forach zdjęcia dnia byś nie zdobył ;) Też dokumentuję fotograficznie wyjścia w teren, które weryfikuje później żona z dziećmi, no czasem pochwalę się znajomym. Być tam … być , widzieć i czuć … to sedno sprawy. Zdjęcie to wartość dodana, choć fajnie kiedy jest ostre! Jedyne słuszne podejście reprezentujesz. Pozdrawiam gorąco / Michał
OdpowiedzUsuńDzięki! Jak się domyślasz, tzw. "zdjęcie dnia" na forach raczej nie spędza mi snu z powiek :)
UsuńKiedy mogę i chcę zrobić ostrą fotę, to ją robię. Tu ani nie mogłem ani nie chciałem. Niczego nie chciałbym w tym zdjęciu zmienić :)
Gdyby jelenie miały aparat też by mogły machnąć podobną fotkę w drugą stronę zapewne:) Ten śnieg osiadający na obiektywie i grzbiecie fotografa, to brnięcie pod wiatr, ta wytrwałość...
OdpowiedzUsuńTrafnie to ujęłaś! Nie opisywałem tego, bo nie ja jestem tu tematem, ale w rzeczy samej niczym się od nich nie różniłem :) Wyglądałem dokładnie tak samo podążając za nimi krok w krok :)
Usuń