Przede wszystkim spokojnie i ostrożnie!
Tylko tak mogę podpowiedzieć. Na podstawie moich wieloletnich doświadczeń, nabrałem przekonania, że nasz spokój w niewytłumaczalny sposób udziela się zwierzętom. Może to iluzoryczne przekonanie, ale sądzę, że nawet owadom.
Nasz spokój jest jakoś odbierany i zauważany.
Często powtarzam, że znakomita większość zwierząt, nie ma żadnego interesu w tym, by nas zaatakować. Dopiero gdy naruszymy ich poczucie bezpieczeństwa, mogą coś z tym robić i robią - najczęściej uciekają.
Oczywiście nie namawiam nikogo do fotografowania leśnych szerszeni. Nie są obyte z naszą obecnością, a na ich rozumowanie czy pofałdowany mózg nie możemy liczyć.
Nigdy nie wiadomo, co im się nie spodoba, zapach, odległość czy jeszcze coś innego.
Wczoraj mimo to postanowiłem podejść do krzewu, nad którym unosił się szerszeń dzikus, czyli nie związany z terenem naszych wpływów. Akcja rozegrała się po południu, gdy mimo upału, postanowiłem zobaczyć "co w trawie piszczy".
Tak, to jest zdjęcie dnia, jestem z niego bardzo zadowolony. Wiatr bujał gałązką krzewu, mimo to łepetynka i oczy są w ostrości, a ten sposób oświetlenia owada był co najmniej oczekiwany.
Muszę wspomnieć, że gdy szerszeń oderwał się od krzewu i przeleciał 30 - 40 cm. nad moją głową, poczułem jak ciarki przemieszczają się od potylicy do samiuśkiego końca kości ogonowej.
Skali nieakceptowalności wydawanego przez szerszenie dźwięku mogą pozazdrościć konstruktorzy śmigłowców bojowych. No kaszana jak cholera!
Niedawno popełniłem też dwa poniższe zdjęcia, które publikowałem na fb, więc zacznę się coraz częściej zasadzać na te imponujące owady.
To chyba głupie, ale fotografowanie szerszeni zaczyna mnie wciągać i stanowić jakieś nowe wyzwanie.
Są niezwykłe, sprawne, posługują się inteligencją zbiorową, koordynują się w ataku, porozumiewają i opracowują taktykę. Potrafią niestety w strasznym tempie poczynić spustoszenia w pasiece. No i nie ukrywam, budzą mój respekt, co mogę powiedzieć tylko o nielicznych gatunkach zwierząt.
Wczorajsze nieznośnie upalne popołudnie, przyniosło jeszcze kilka fajnych obserwacji.
Wiatr bujał gałązkami krzewu więc w konsekwencji raz widziałem sarny mniej, raz więcej. Sytuacja wydała mi się zabawna.
Gąsiorkowi nigdy nie odmówię :) Uwielbiam te małe drapolki.
Typowa roślina leśnych bagien - czermień błotna. Tyleż piękna co toksyczna. Silnie trujące soki tych roślin potrafią nieźle narozrabiać. Bolesne podrażnienia przy kontakcie ze skórą i nawet paraliż po spożyciu większej ilości. Stan zapalny śluzówki przewodu pokarmowego to najlżejszy wymiar kary za jej spożycie. Miłośników leśnych bagien informuję, że jakby co, już kwitnie!
Warmińska sarna w kontrującym świetle zachodzącego słońca.
Bardzo udane wyjście, zaskakująco ciekawe spotkani i obserwacje. jak widać warto wykraść nawet dwie godzinki z długiego już popołudnia :)
Jak fotografować szerszenie? Bez strachu. Nigdy mnie jeszcze nie ugryzły, chociaż wyganiałem z domu packą przez otwarte okno. Gryzą w obronie własnego gniazda. Poza nim są spolegliwe.
OdpowiedzUsuńKiedyś alpinista mi powiedział, że gdyby się nie bał, już by nie żył :) Zalecam spokój i ostrożność, a to przecież dalekie od nieokrzesanej histerii ;) Co do słowa spolegliwy, wolę pierwotne jego znaczenie - godny zaufania:) Zgadza się, one nie są agresywne ale budzą takie odczucia jakie budzą.
UsuńNie zachwycam się szerszeniami, jestem uczulona na jad osy i każde podobnego typu ustrojstwo budzi u mnie lęk. Sarny - piękne.
OdpowiedzUsuńno i mi się oberwało :) Lenko, współczuję, uczulenie to mocno niefajna sprawa. Przez lata zmagałem się uczuleniem na pyłki traw - ja!!! miłośnik przyrody. Taki chichot losu. na szczęście mam to za sobą.
UsuńWyczytałam kiedyś, że szerszenie są najmniej agresywne ze wszystkich osowatych w Polsce. Zrobiłam im bardzo udane zdjęcia z bliska, w ogródku.
OdpowiedzUsuńTak, czytałem, że nawet nie jest tak łatwo je sprowokować do ataku ale poświęcę im nieco czasu, zbiorę własne doświadczenia i z pewnością je opiszę. Realne zagrożenie czy nie to jedno, a moje odczucia, przynajmniej póki co, to drugie :)
UsuńNie przepadam za nimi ale są naprawdę bardzo inteligentne :)
OdpowiedzUsuńja też nie przepadam ale podziwiam :)
UsuńPowtórzę za Tobą - nie przepadam, ale podziwiam :). Szerszenie żyją w okolicy naszego domu od ćwierć wieku, to znaczy od tylu lat mam okazję je obserwować. Mają gniazda w pobliskim zagajniku i miewały też pod moim dachem (to jednak uznaliśmy za przesadę i lokatorzy zostali wyproszeni). Tak że w sumie to jesteśmy z nimi oswojeni, nie panikujemy. Dzieci bawiły się w ogrodzie, a szerszenie przylatywały do oczka wodnego, żeby się napić... Nikt nie wpadał w histerię, tak jak piszesz - staraliśmy się zachować spokój, odczekać aż szerszeń napije się, "obwącha" i obleci okolicę, potem sam odlatywał, czasem tylko trzeba było jakiegoś zagubionego wygonić z domu. No i jakoś przez tyle lat ani nam się nic nie stało, ani nie słyszałam, żeby w okolicy ktoś miał z nimi jakąś nieprzyjemną przygodę. Nie podoba mi się tylko ich stosunek do pszczół, ale na to raczej nie poradzimy...
OdpowiedzUsuńTwoja historia jest uspokajająca. To kolejny obok m.in. wilków, z którym jak się okazuje możemy żyć w zgodzie bez większych i nieuzasadnionych obaw. :)
UsuńPowiem tak: 10 grzechotników, tyleż samo kobr różnego gatunku z plującą do tego i z pięć tajpanów, a do tego tarantule, czarne wdowy i wałęsaki... nie wzbudziłaby ta soczysta gromadka we mnie takiego strachu jak jeden pieprzony szerszeń. Ale czasami robię im zdjęcia teleobiektywem. Tak z kilometra od obiektu.
OdpowiedzUsuńLuna :))) właśnie gdy pisałem ten tekst również miałem więcej obaw i respektu do szerszeni ale po kilku prostujących komentarzach, zacząłem pogłębiać wiedzę na temat ich agresji i rzeczywiście nie jest tak źle. One są duże, wydają mocno nieprzyjemny dźwięk i mają koszmarną nazwę ale chyba mrówki rudnice są gorsze przy bliskim poznaniu ;)
UsuńJak nie odczuwać szacunku do takich owadów? To co potrafią zrobić z innymi owadami, nawet większymi jest niebywałe. ;)
OdpowiedzUsuńCzyźby porównanie wkurzalności dźwięku wydawanego przez śmigłowiec miało związek z tym, że nad Olsztynem i okolicami od jakiegoś czasu są prowadzone szkolenia ze skoków spadochronowych właśnie z takowego śmigłowca? Tak, ten dźwięk po dłuższym czasie też zaczyna irytować :)
no wiesz, konstruktorom śmigłowców bojowych zależy na tym, że gdy nadlatują, to ich dźwięk powoduje paraliżujący strach wśród żołnierzy wroga i teoretycznie nie mają prawa się wychylić z okopu czy czegoś tam :)
UsuńTylko z pomocą fotopułapki, takie jak te z https://dzikaknieja.pl/170-fotopulapki-z-gps sprawdzą się idealnie. Nie wyobrażam sobie aby podejść z własnej woli do tych owadów, są one bardzo niebezpieczne, nawet jeśli nie ma się uczulenia to lepiej omijać je z daleka i nie ryzykować dla zdjęć własnym zdrowiem i życiem.
OdpowiedzUsuń