Pierwszy od jakiegoś czasu słoneczny dzień i do tego niedziela! Bogowie, raz na jakiś czas, pozwalają nam, swoim owieczkom, pocieszyć się chwilą. Rzadko bo rzadko, ale dobre i to. Nie ma co rozpieszczać podopiecznych, bo od nadmiaru dóbr świrują. Ten rok miałem wyśmienity jeżeli chodzi o obserwacje, sporo się nauczyłem, poznałem wiele nowych, kapitalnych miejsc. Chyba dla niedocenionej równowagi, dziś mimo pięknej pogody, z obserwacjami było nieco krucho. Ale nie ma tego złego ... znalazłem kolejne niewiarygodne miejsce. Prześwietlony ols przyległy do dziennej ostoi jeleni. Dziś nie znając topografii nowego terenu, spłoszyłem jelenie. Niestety. Było mi przykro, ale to się więcej nie powtórzy. Już wiem, gdzie siedzą, następnym razem będę ostrożniejszy. Rekonesans niestety ma swoje prawa. Czasami utknę gdzieś między bagnami, czasami coś spłoszę. Wszystko czemuś jednak służy.
Trzy kolory ... niebieski! Dzień witałem już w lesie. Było przeuroczo.
Z każdą minutą nasycenie i jasność barw, zmieniały się.
Silny wiatr czesał trawy, a podnoszące się słońce, optymizmem malowało drzewa.
Typowe o tej porze roku kontrasty, długie cienie i ostry kąt padania światła. Rano w lesie, mimo świecącego już słońca, bez ISO na poziomie 1000 nie ma czego szukać. Nisko pracujące Słońce nie rozświetla wnętrza Puszczy.
Dopiero gdzieś na granicy biotopów, przy bagiennym olsie, dociera nieco więcej światła.
Ale ciągle szału nie ma.
Cudowny teren, tu będzie się działo! Będę musiał być ostrożny, bo to typowe kleszczowisko!
Te "fluo-mchy" zawsze mi się podobały.
Natłukłem dziś wiele kilometrów po trudnym i nowym terenie. Wielka satysfakcja, ponieważ potencjał znalezionych miejsc jest ogromny, a pewna ukryta niewielka polanka budzi moje niesamowite nadzieje. Po drodze do niej mijam rozliczne babrzyska i wodopoje, Niepojęte, że nie odkryłem tego wcześniej. Tym bardziej, że w tej okolicy kręciłem się od lat!
Szkoda, że zdjęcie tego nie oddało, ale ta strojna sarna stoi u podnóża niezwykle stromego stoku. Stałem naprawdę wysoko nad nią. Optyka wszystko spłaszczyła. No cóż. Ta sarna i tak jest perełką dzisiejszego wyjścia. Późnojesienny las jest tylko dla wytrwałych. Nie rozpieszcza nadmiarem obserwacji. Przypominam Wszystkim o ostrożności - trwa huczka dzików, odyńce są nabuzowane testosteronem. Nie zaszkodzi zwiększyć nieco czujność.
Świetne zdjecia szczególnie z plamami słońca pośrodku i cieniem w koło :)
OdpowiedzUsuńo dzięki Paweł, dzięki, bo wiesz, mi się wydaje, że jak nie ma zwierzaka, to foty są drugiej kategorii :)
UsuńA wcale nie prawda ,zwierzak wiadomo fajnie jak jest w kadrze ale i bez niego zdjęcie może być ciekawe :)
UsuńAleż cudne kontrasty. Dostałeś Ludzie prezent mikołajkowy, choć tak obawiałeś się dzisiejszej pogody. A my razem z Tobą. Może to nagroda za wczorajsze niepowodzenia.
OdpowiedzUsuńBeatko, przede wszystkim to jeszcze raz serdecznie dziękuję za wczorajsze zaangażowanie i poświęcenie soboty na tą akcję. NIe wyszło, trudno, ale bardzo mi poprawia humor pospolite ruszenie i zaangażowanie ludzi. To było ważne. Pogoda dziś rzeczywiście wyśmienita, ale ja chyba po wczorajszej klapie, nie miałem dziś serca do walki ... :)
UsuńJa osobiście dziś też nie miałam nastroju walecznego, ale raczej z powodu cudnej pogody. PO tylu dniach ponurych, słońce w stany euforyczne wprowadza. Radość po prostu
OdpowiedzUsuńprzynajmniej się przekonujemy jak ważne jest dla nas słońce :)
UsuńŚwiatło o tej porze roku ma swoje wielkie zalety ... Długość cieni, ciepło barwy w lasach kreują piękne krajobrazy.
OdpowiedzUsuńKurcze też czasem odkrywam coróż to nowe, ciekawe miejsca o obserwacji :) ... niestety większośc z nich już jest okraszona ambonami i morderco-pochodnymi tworami :/
PS. Jak zwykle świetne zdjęcia :)
Dzięki Grześ, miło. To fakt, ambony są już wszędzie! Chyba zacznę z tym coś robić :)
UsuńNiestety Hukinol w Agromie został wyprzedany. A był to jakiś mój pomysł na odstraszanie zwierząt od ambon i powodowanie strat w odstrzale.
UsuńZnam jednego takiego, co chodził z piłą i tak załatwiał ambony ;) .... Ale to jest masakra ... Rosną budy jak grzyby po deszczu ... OKROPIEŃSTWO!
UsuńMy tu pitu pitu ... a Tu dzisiaj czytam ... I to teraz na moim terenie ;)
Usuńhttp://czyliwiesz.pl/porabal-siekiera-ambone-mysliwska/
Dobrze, że napisałeś o tym ISO, też byłam dzisiaj w lesie i zgłupiałam, że migawka nie strzela jak zwykle i myślałam, że coś żle poprzestawiałam, to zadziwiajace, że oko tak tego nie odczuwa,a aparat i owszem. Dopiero przy 1000 wróciło do normalności. Na 1 morze złotoniebieskich chmur przepiękne i zdumiona sarna też.
OdpowiedzUsuńto fakt, nam się wydaje, ż ejest całkiem widno, a aprat przy ISO 640 dyktuje 1/20 sekundy :)))
UsuńA mu kurcze, zamiast kłaniać się słońcu, pejzaży szukać - 5 godzin w zimnie przy żeremiach. I kto tu jest głupi?
OdpowiedzUsuńA chociaż z sukcesem w postaci bobrzego zdjęcia?
UsuńWojciechu, Bagienny Bracie, ileż to każdy z nas ma głupot tego typu na koncie? Ile pięknych słonecznych zimowych poranków przesiedziałem w czatowni bez najmniejszego efektu. Cały czas mam tak, że w każdej minucie upływającej w czatowni, zastanawiam się co bym spotkał gdybym tu nie siedział :)))
UsuńWitaj Krzysiu :). Dzisiaj i ja obserwowałam cudowny wschód słońca, zdążyłam wejść do domu po nocnej zmianie i spojrzałam w okno, a tam... Feeria barw, od krwistoczerwonego, przez złoto do olśniewającej bieli, a wszystko poprzetykane błękitem :). No i cieniutki rogalik Łysego :). Absolutnie fantastyczne! I zwieńczeniem tego pięknego poranka jest Twój dzisiejszy wpis... Każde zdjęcie mnie zachwyciło, każde! To moje klimaty jak wiesz i zawsze będę piszczeć na ich widok :). Perełka powinna być wisienką, wisienką na torcie :). Albo klejnocik w koronie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, wniebowzięta Kasia z Olsztyna.
Kasiu, skąd w Tobie tyle unikalnej radości? uwielbiam Twoje komentarze :) Dziękuję!
UsuńA bo ja wiem? Samo tak wychodzi hi, hi. Kasia z Olsztyna.
UsuńBardzo piękny ten las na zdjęciach. A na żywo jeszcze piękniejszy tej jesieni wiosennej. Sarenka milutka :-)
OdpowiedzUsuńgdyby nie te listopadowe ciemności, nie docenialibyśmy tak tych kilku słonecznych dni :)
Usuń