Ostatnio nieco odpuściłem, fakt. Pochłonęły mnie obowiązki zawodowe, nie powiem, całkiem przyjemne.
Dodatkowo, wiedząc, że z wiadomych powodów lada dzień zniknę w Puszczy na miesiąc, postanowiłem poświęcić nieco czasu na poprawienie relacji z cywilizacją.
W ramach tego projektu, udałem się do Gdańska na Jarmark Dominikański. Lubię.
Tam, co było najważniejsze, spotkałem się z rodziną. Wspólnie wypita kawa gdzieś w okolicach Długiej, szwędanie się z siostrzeńcami po starówce wypełnionej namiotami handlowymi i wdechy-wydechy Motławą.
Czy te ostatnie wyjdą mi na zdrowie, wątpię, ale lubię te miejsca bardzo.
Do Olsztyna wróciłem o 18.30.
Nie powiem, miałem nieco dość, bo wiadomo, trasa jest w remoncie, więc i zmęczenie dało znać o sobie.
Dwa dni wcześniej, kumpel powiedział mi, że na południu Polski już rogują! Nie wytrzymałem.
Krótka mobilizacja, baterie załadowane i heja na miejscówkę, która wiele razy obdarzyła mnie pięknymi obserwacjami.
Ogólnie lubię wieczorny las, ale ten cholera jasna, należy do tych z dziwną atmosferą wisząca w powietrzu. Stare dęby, las mieszany, ciemny.
Polanka świeci resztką świateł odbitych od nieba, które o słońcu zapomniało już dawno.
Las wokół polany po prostu jest ciemny. To moment, w którym jest szansa na pojawienie się jeleni.
Lubią ten fragment lasu, bo tu nikt nie zapędza się po grzyby. Jest spokój. W żadnym wypadku nie jest to też teren spacerowy. Ten las nie nastraja :)
To co mnie zaskoczyło, w przeciwieństwie do zeszłego roku, nie było strzyżaków! Szok.
Tylko komary, ale tymi nie sposób się zbytnio przejmować, nawet gdy klasycznie siadają na skroń w momencie robienia zdjęcia. Wiedzą kiedy to robić - serio :))
Pierwsza obserwacja miała miejsce w drodze na miejscówkę.
Daleko w prześwicie ciasnej, maksymalnie zarośniętej leśnej drogi, zauważyłem byka o przepięknym porożu.
Nie udało mi się go podejść ze względu na niekorzystny kierunek wiatru. Szkoda.
Na szczęście, gdy zapadał zmrok, nieco dalej, zobaczyłem taki oto widok:
Czternastak nieregularny (7/6) wyszedł na wieczorny posiłek.
To piękny byk.
Klasycznie "ciągał" ze sobą dwa chłysty - młode byki, które w najbliższym rykowisku nie odegrają jeszcze roli. Będą tzw. kibicami. Czeka je nauka przez obserwację. Pełnią natomiast ważną rolę w życiu swojego "mentora" ponieważ on np. wypuszcza je przed sobą na żer i obserwuje z ukrycia czy wszystko jest OK. Sam wychodzi dopiero po chwili. Tak mówi teoria. Praktyka jest taka, że te młodziaki często zajęte są zabawą, np. rogowaniem, które jest wprawką do roli jaką odegrają w dorosłym życiu w porze rykowiska. Wtedy bezpieczeństwo tej trójcy spoczywa na barkach doświadczonego, starszego byka.
Tak było i tym razem. To on wzmógł czujność jako pierwszy.
Patrzył w moją stronę, a w drugich planach toczyła się treningowa walka.
Swoisty "jeleni konglomerat" :)
Lekko zaniepokojony byk, odchodził w bezpieczne miejsce.
Młodzieżówce kompletnie nie przeszkadzało to w kontynuacji rogowania.
A ten pierwszy spotkany byk, jawił mi się w ten oto sposób:
Był wyjątkowo piękny, więc jak się znam, dziś wrócę tam, z zamiarem lepszej obserwacji :)
Byki przepiękne! Najlepszy oczywiście ten czternastak nieregularny. Kawał byka z niego. :) Fotki całkiem fajne, najlepsza ta z rogującymi się chłystkami i obok spoglądającym na pana czternastakiem. ;)
OdpowiedzUsuńOj, niemogę się doczekać pierwszego infa typu ''Byki już ryczą! Rykowisko 2017 rozpoczęte''. Może nawet tutaj na blogu go przeczytam. Tym razem będzie pan pierwszą osobą dokumentującą pierwszego ryczącego byka na Warmii. :) :)
Byłoby miło, chociaż naprawdę nie chcę wprowadzać w tę pasję najmniejszych symptomów jakiejś sportowej rywalizacji typu kto pierwszy czy kto więcej, wiesz o co chodzi :) To ma być przede wszystkim i wyłącznie przyjemność.
UsuńPiękna seria - chciałbym kiedyś zobaczyć to na żywo ;-)
OdpowiedzUsuńMikołaj i tego Ci właśnie życzę :)
UsuńCo się dziwisz strzyżakom, dzisiaj w nocy było tylko 7 st. Wiedziały! Spotkanie piękne:)) Słuchałam dzisiaj o 4.00 ale tylko dzikie kocury nadzwyczaj głośno szarpały się o coś, no chyba, że ryś, ale skąd by tu ryś?
OdpowiedzUsuńTe nocne ochłodzenia to ważny czynnik prorykowiskowy :) A strzyżakom nie kibicuję - niech marzną :))
UsuńNo to jednym słowem, już prawie. To przez to Twoje wczoraj zamieszczone zdjęcie, dzisiaj snułem się po lesie, rozmyślając gdzie takie piękne byki mogę spotkać. 4 zdjęcie jak dla mnie najlepsze :) Warmiński.
OdpowiedzUsuńno to się cieszę, bo to bardzo pozytywny wpływ, niemal inspiracja, a i efekt jak najbardziej pożądany :)
UsuńFajna historia, bardzo fajna! I te piękne zdjęcia .Miszczu!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. To miłe czytać taki komentarz nawet gdy wrodzona i wyuczona skromność, czyli "teatr poprawności" każe zaprzeczyć. Czynię to niechętnie, tzn. zaprzeczam, bo można mi wiele zarzucić, ale prawdopodobnie nie to, że nie mam "ręki do jeleni" ... cokolwiek to znaczy h aha ha ha aha aha aah ahaaa
UsuńEch, chciałabym to zobaczyć kiedyś! Mnie jakoś jelenie nie lubią 😊
OdpowiedzUsuńNie łudzę się, mnie raczej też nie lubią, staram się je po prostu przechytrzyć :)
UsuńW Nowym Przykopie już dają głos. Słyszałem przed świtem. Zbierałem się akurat na kajak.
OdpowiedzUsuńmoże wabiarz trenował, bo nieco za wcześnie.
UsuńPatrząc na Twoje fotki "uszami" wyobraźni słyszę trzask poroży tych byków. Pięknie uchwycona scena , mi w tamtym roku również udało się uwiecznić rogujące jelenie.
OdpowiedzUsuńNa filmach z walk i rogowań, które nakręciłem świetnie słychać te dźwięki. Tym razem też nagrałem film, ale puszczę go po rykowisku. Na zdjęciach namotałem w tłach, żeby pewien szczególnie nadgorliwy myśliwy nie poznał swojego obwodu. Na filmie nie umiem tego zrobić. W mniemaniu polskiej selekcji, ten piękny byk powinien zostać zabity!
UsuńBardzo dobre posunięcie Krzysiek, też bym tak zrobił na Twoim miejscu.
UsuńZawsze robią wrażenie ci władcy lasów i borów.
OdpowiedzUsuń