sobota, 17 lutego 2018

Wilki, Tannenberg czyli Stębark i inne historie.

Nie no spokojnie, nie będzie lekcji historii.
W lesie też byłem :)
Po ciężkim tygodniu pracy nie miałem żadnych oczekiwań od dzisiejszej wyprawy.
Po prostu i zwyczajnie chciałem być w lesie.
Nawet planu nie miałem żadnego.
Po pokonaniu kilkudziesięciu metrów, zorientowałem się, że idę wilczym tropem, jedynie wektory naszych tras nie bardzo się zgadzały.
Zawróciłem.
Tropy najspokojniej w świecie przeprowadziły mnie przez ruchliwą szosę i zawlokły do nieciekawego lasu, do którego z własnej woli bym nie zajrzał. Od zawsze wydawał mi się "pusty".
Albo wilki (szły dwa) wiedziały coś czego ja nie wiem, albo mają tam norę. Byłoby to nieco dziwne, bo połowa tego lasu to poręba. Zresztą dziś każdy las w Polsce w połowie jest porębą.

Dawno nie szedłem świeższym tropem i dawno nie widziałem ładniej odciśniętego. Idealnie widać różnicę między piętową opuszką przedniej łapy (ta z prawej) i tylnej. Przednia łapa zostawia przede wszystkim większy odcisk i piętowa opuszka ma charakterystyczny sercowaty kształt. Opuszka tylnej jest owalna, bez tego wcięcia.

W drodze do lasu słuchałem Radia Olsztyn, w którym rzecznik RDLP w Olsztynie, Adam Pietrzak informował o mającym niedługo nastąpić wypuszczeniu dwóch wilków, które są aktualnie leczone i na czas rekonwalescencji umieszczone w przygotowanych profesjonalnych wolierach.
Zadzwoniłem do Pana Adama, ponieważ mówił o wilkach w sposób, który bardzo mi się spodobał. Bez insynuacji, że czynią szkody, że trzeba na nie zacząć polować, naprawdę fajnie.
Zadzwoniłem podziękować za racjonalne i neutralne w emocjach stanowisko wobec tego gatunku.
W sumie rozmawialiśmy chyba prawie pół godziny :)
Ledwo wysiadłem z auta - tropy!
Wszechświat jest niesamowity. Jak to się wszystko zapętla!

Szedłem przez las myśląc wyłącznie o wilkach w wolierze. A to dlatego, że woliera jest przy leśniczówce mojego przyjaciela i to On się nimi zajmuje.

Nie powiem, las był dziś wyjątkowy. Z nieba leciały ogromne płatki śniegu, które w bezwietrznych częściach lasu sprawiały wrażenie, że nigdy nie opadną na ziemię.






No dobra, nie mogę się skupić. Myślę już tylko o kumplu i wilkach. Jadę!

Okolice Grunwaldu mijam jak zwykle z refleksją nad jedną z największych bitew średniowiecznej Europy. Mijając Stębark nie można nie myśleć o tym co się tu wydarzyło.
Iluż mężczyzn po stronie wojsk sprzymierzonych - Litewskich i Polskich jak i krzyżackich stanęło do walki. Lubię te okolice, często tędy jeżdżę, ale zawsze myślę o tych wszystkich, którzy tu zostawili życie.
Dzisiejsza pogoda potęgowała refleksyjny nastrój.


 Myszołów chyba również popadł w jakiś rodzaj zadumy.


 To niemal cud, że udało mi się go "trafić" akurat z tablicą zapowiadającą miejsce bitwy.
Przez chwilę pomyślałem, czy to nie dusza jednego z rycerzy unosi się nad miejscem Jego spoczynku. Ale chyba za dużo filmów się naoglądałem :)

 Jest coś w tych widokach, coś jest.


 Dziś na ziemi lubawskiej już w trakcie godowych śpiewów!


A może wiedział, że myślę o ... Nim?!? :)

Zbliżałem się do leśniczówki.
Zrobiłem fajny reportaż z pobytu. W następnym odcinku pokażę kilka naprawdę ciekawych ujęć, w tym oczywiście wilka!

22 komentarze:

  1. Szukam szczęki ... to nie może być prawdziwe ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maciek, gdybym rano wstał i stwierdził, że nie mam szczęki, też uznałbym, że to nie może być prawda :)))

      Usuń
  2. Ah... Jak ja tesknie za lasem... Dzięki,ze tak mi gi przyblizasz :) zostane z Tobą na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O ile większość życia spędziłem w Górnych Prusach, to tylko raz jeden, zimową nocą słyszałem wycie wilka w oddali. Skurczybyka na wolności nie wypatrzyłem. Czekamy na zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wilki widziałem już sporo razy, ale miedzy zobaczyć, a zrobić zdjęcie to przepaść. Udało mi się to raptem 5 razy :)

      Usuń
  4. Wszystko jest energią ,myśli też ...stąd pewnie te wilki:)
    Jak ja lubię te Twoje zdjęcia takie ,że człowiek czuje jakby sam tam był.
    Krzysztofie w zeszłym roku zrobiłam zdjęcia śladów...bynajmniej pierwszy raz w życiu widziałam tak wielkie, stąd też zasugerowałam się ,ze to mogłyby być wilka ale ja nie umiem tego stwierdzić i pomyślałam sobie teraz ,że może jakoś bym Ci podesłała te zdjęcia ?i może pomógłbyś w ustaleniu?

    OdpowiedzUsuń
  5. Wilki naprawdę? Juz się cieszę. I cieszę się z tego ostatniego fruwajła , choć głowy nie dam co ono zacz . Zdradź

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pod każdym postem są tzw. etykiety, czyli oznaczenia opisywanych gatunków. To myszołów zwyczajny :)

      Usuń
  6. Ja od dawna wierze w moc Wszechświata. Mam pytanie, jak rozróżnić trop wilka od psiego? Pytam bo mam zdjęcia z gór i chcę się upewnić czy łazi po nich jakiś duży pies czy może jeden z tych "zbyt licznych na dolnym śląsku" wilków, co to już niemal do sieni wchodzą... hihi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wczoraj usłyszałam jak wędkarz opowiadał, że nad ranem przez Wadąg szła wataha. Weszły na jezioro w Szyprach i poszły w kierunku Różnowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to bardzo się cieszę że w mojej okolicy tež są

      Usuń
    2. o, czyli jest szansa, że je spotkasz czego Ci życzę z całego serca :)

      Usuń
  8. O wilkach w okolicach Wadąga jeszcze nie słyszałem, ale to świetnie, że zapuszczają się też w tamte okolice. Wilk powinien być elementem każdego lasu, ze względu na ważną rolę. Oby teraz ludzie nie zrobili z tego poruszenia na pół okolicy. Niedaleko mojej wsi, w leśnictwie Bobry (nadl.Kudypy), gdy grzybiarze zobaczyli wilki to była sensacja, jakby zobaczyli duchy. Nie wszyscy wiedzą, że wilki bywają w tych okolicach dość regularnie. :)
    P.S. Z niecierpliwością czekam na relację z woliery. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilki są tak skryte, że rzadko kiedy jakiś laik je zobaczy, to łut szczęścia, nawet dla nas, leśnych świrów. Ale to lepiej dla nich. Ludzie nie mając pojęcia, że mają wilki pod nosami, nie robią z tego wielkiej gównoburzy, co jeszcze w najgorszym wypadku doprowadziło by do odstrzału tych pięknych zwierząt.

      Usuń
    2. jak zwykle całkowicie się zgadzam, niepotrzebnie robi się taką sensację, choć sam kiedyś się do takiej przyczyniłem :)

      Usuń
  9. Myśliwi polują na wilki, i do tego szczycą się trofeami, i zdjęciami.
    U nas wilki podchodzą blisko, las tuż za drogą, trochę obawiam się o psy, ale na noc są z nami w domu.
    Tropów na łąkach mnóstwo, ponoć niedźwiedź w masywie Kanasina, który widzę z okna, wcale nie śpi, widziano jego świeże tropy jeszcze przed tygodniem nad wsią:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wiem, że myśliwi kłusują. Proceder ma do tego stopnia szeroki zasięg, że już pewne określenia związane z kłusowaniem wilków przeszły do gwary myśliwskiej, a powiedzmy sobie szczerze, termin "idziemy na pieska" to typowa grypsera kłusownicza! :(

      Usuń
  10. Pierwsze zdjęcie przepiękne. Dziękuję za wirtualny spacer,:)

    OdpowiedzUsuń