Poszedł i zrobił to, tym razem jednak lustrzanką - on - Krzysiek, czyli ja.
Nie mogłem przeoczyć takiego poranka jak dzisiejszy. Mglisty, "misty", delikatny, bezwietrzny.
Dzięki temu, że wczoraj opublikowałem słabej jakości zdjęcia, dziś obudziło mnie coś pomiędzy niedosytem, a wyrzutem sumienia. To się chyba w potocznym języku nazywa kac.
Na kaca najlepsza jest praca, jak powiadają znawcy tematu, więc o 5.30 już mnie nie było w domu.
Na miejscu zastałem wiele zmian w tzw. architekturze krajobrazu, tym samym wczorajszy post zyskał jedną zaletę - jest archiwalny! Najdziwniejsze jest to, że tym razem to nie człowiek się przyczynił do zmian, a liczne w tym miejscu bobry. Położyły naprawdę wiele drzew, w tym również dużych. Z tamtych kikutów brzóz widocznych w poprzednim wpisie ... nie zostało nic. Dziwnie ale bosko było dziś tam być, było tajemniczo, odnalazłem tamto wspomnienie i towarzyszące mi wówczas emocje. Psa i do tego Baskervillów nie było ;)
I tylko jeden samotny biały żagiel ....
OdpowiedzUsuńtak, niestety, ten teren jest bardzo malowniczy ale podejście czegokolwiek graniczy z cudem. Pod nogami tysiące, a może miliony suchych na pieprz gałęzi i gałązek.
UsuńPomijając ten fakt, dziś była gęsta mgła, więc tylko słyszałem co i rusz łopot skrzydeł ptactwa, którego nie mogłem zobaczyć :)
Ale to miłe , to jest jak wisienka na torcie !
UsuńPiekny teren ,miejscami jak prawdziwe uroczysko .Ładnie pokazane .++++
OdpowiedzUsuńPanie Jarku, serdecznie dziękuję za bardzo miłą opinię! :)
Usuńz drugiej strony dziś dziś 1 kwietnia ... :)))
Wspaniałe bagno, widoki powalają, uwielbiam takie klimaty ale domyślam się że komarów z sezonie tam nie brak.
OdpowiedzUsuńLuna, a gdzie Ciebie tu zagoniło? :))) tak, to oczywiście totalne komarowisko ;)
Usuń