sobota, 27 września 2014

Sobota ... po byku!

Rykowisko niby za nami, ale ciągle można spotkać zakochane byki. Muszą mieć wielkie serca, bo te silniejsze samce, tzw. byki stadne, potrafią rozkochać w sobie nawet do kilkunastu dam. Łań znaczy.
Sobotni świt spędziłem w lesie, w którym byłem pierwszy raz w życiu. Pojechałem na tzw. czuja. W lesie byłem klasycznie, przed świtem. Uwielbiam ten moment, ale zaczynam się zastanawiać nad faktem, że ceną za te wczesno-ciemne obserwacje są często słabe technicznie zdjęcia. Nie zmienia to, mam nadzieję faktu, że niosą w sobie pierwiastek nastroju, wyobrażenia chwili, którą przeżyłem. Na pierwszym zdjęciu widzicie łanię, tzw. licówkę, czyli łanię prowadzącą. Zawsze idzie jako pierwsza, za nią jej cielak, potem inne łanie, potem dopiero ... Pan i władca - byk! Ponieważ nie jest to jeszcze byk stadny, a klasyczny ósmak, który ma najpewniej 5 lat, prowadzi jedną łanię, Tyle udało mu się w tegorocznym rykowisku zdobyć. Bykiem stadnym, jak przeżyje polowania, będzie za 3-4 lata.
W przypadku fotografowanej dziś chmary za bykiem podążała bycza młodzież. Dwa szpicaki i szóstak. Cielak przebiegł tak szybko, że w tym świetle zarejestrowałem jedynie smugę. Długo się też zastanawiałem czy pokazywać niezbyt udane zdjęcia byka-władcy ale uznałem, że udokumentowanie tej hierarchii, swoistej kolejności przejścia jest ważniejsze. Zapraszam do zdjęć z zachowaniem właściwej precedencji.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz