Młodszy, urodziwy dziesiątak, rycząc niemożliwie, wskazuje swoje miejsce postoju, ale zatrzymuje się w takich okolicznościach przyrody, że on widzi wszystko dookoła, a jego zobaczyć się nie da. Tym bardziej podejść. Dziś np. siedziałem na pieńku 10 metrów od niego. Po każdym ryknięciu musiałem potrzepotać palcem w uchu, aby uspokoić rozedrgany bębenek. Robiłem co mogłem by sprowokować go do wyjścia. Mruczałem, ryczałęm, czochrałem chabaziami - niestety. A zaczęło się tak dobrze, zaraz po wyjściu z samochodu wdepnąłem w sam środek dziczego stada. Było ciemno. Nie chciałem robić kolejnych zziarninowanych zdjęć. Potem spłoszyłem koziołka. Również bez zdjęcia. Te dziki, które ostatecznie sfotografowałem, zrobiłem dzień wcześniej.
Pięć minut po spłoszeniu koziołka, siedziałem pod świerkiem 20 metrów od byka - nie wyszedł. Mówię Wam, nie jest prosto wytrzymać taki poranek. Do tego wokół mnie oczywiście grzyby, o których mógłbym tylko pomarzyć, gdyby to właśnie one były celem mojej wyprawy. Czekając na wyjście dwunastaka usiadłem na pieńku obok pięknej ... kani! Ilości pozostawionych podgrzybków, opieniek, a nawet prawdziwków nie wspomnę.
Jak widać odległość niefajna, ale za to widać parę wydychaną w czasie ryku.
Ciemno było, ale zawsze to cokolwiek z bliska :)
Rzeczony tajniak, dziesiątak - już ja go podejdę!
Rykowisko ... ech:)
A tu się zastanowiłem, czy ruszą na mnie, czy nie. Nie ruszyły ... jak zwykle ... nuda!
Krzysiu - dawaj namiary na te prawdziwki - zajmiemy się nimi ...
OdpowiedzUsuńPP
nie ma problemu - oczywiście, że wskażę miejsce. One rosną na terenie Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej! To tylko 117 tysięcy hektarów lasu, grzybów jak mrufkuph :))) Ale serio mówiąc powiem - zadzwoń.
UsuńKiedyś ruszą... ;-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie. Ufam, że zwierzęta wyczuwają odpowiednią ... emanację pola :)
UsuńPrzez odpowiednią, mam na myśli to, że ja po pierwsze nie chcę ich skrzywdzić, po drugie sam nie obawiam się ich zupełnie. Nasze serce emituje prawdę, bez względu na to jak bardzo byśmy się nie starali ukryć lęki czy obawy. Sprawdziłem to wielokrotnie podchodząc bardzo blisko do loch z młodymi.
Byki jak marzenie. Właściwie to one najpiękniej wyglądaja w czasie rykowiska. Dzik w locie na 4 super.
OdpowiedzUsuńKrzychu. Kto, jak kto ale Ty je w końcu dopadniesz. A na razie i tak nie powinieneś narzekać. Może i z rykowiskiem jest nie najlepiej, ale chrumko-kwikowisko też jest nie do pogardzenia!
OdpowiedzUsuńno tak, ale chrumko-kwikowisko mam cały rok, a rykowisko lada moment się skończy. Do tego spokój w lesie zakłócają grzybiarze, a myśliwi w tym dewizowcy, również nawołują byki ... a ja między kulami i nawoływaniami grzybiarzy staram się spotkać choć jednego jeszcze żywego, niespłoszonego byka ... jak żyć Panie Premierze ???
UsuńZdjęcie trzecie mnie zauroczyło: las - dom i jeleń - u siebie. Piękne :)
OdpowiedzUsuńale Cię zawiało do starych czasów. Tu jeszcze miałem kiepski sprzęt fotograficzny :)
UsuńDobrze mi się czyta i ogląda, jak książkę przyrodniczą, bez presji i pośpiechu, kiedy mogę :-)
Usuń