sobota, 2 stycznia 2016

Nowy Rok!

Zimno i niemal biała stopa! Zaczyna się robić ciekawie. Nareszcie odnajduję się w tej porze roku. Znacznie lepiej niż gdy to była ni jesień ni wiosna. Teraz przynajmniej wiadomo gdzie i co. Zwierzęta przystąpiły do zachowań właściwych dla okresu zimowego.
Cztery godziny spędzone przy minus 12 stopniach powodują, że wszystko osiągnęło minus 12 stopni ... aparat fotograficzny, ubranie i szpik moich kości.
Dzień zacząłem jednak od szybkiego odwiedzenia rzeki.

I zainicjowałem chaos!

 Uchwyciłem synchro.

 Zauważyłem zamarznięte fragmenty rzeki na piórach piersi i brzucha,

Świeciło cudowne i zimne słońce.

Lodowaty, niczym nie zatrzymywany wiatr spowodował, że zgodnie ze swoim zwyczajem schowałem się w Puszczy.
Tam przynajmniej nie wieje, chociaż w zamian za to, człowiek pozostaje w wiecznym cieniu!
Las był piękny z bardzo nielicznymi przebiciami świateł.


 Wysoko, na starym świerku, zauważyłem sikorę ubogą. Z niewiadomego powodu poprawiła mi nastawienie do wyprawy. Dodała nieco wiary.


Minęły trzy godziny i nic. Przemarznięty wracałem już w stronę samochodu. Szczęśliwie na drogę powrotną wybrałem przedzieranie się przez gęsty las. Tak jakoś z ciekawości.
Spod samych nóg, a w zasadzie spod gałęzi drzewa wystrzeliła dzicza rodzinka.

Niestety były tak blisko, w lesie ciemno i z ostrością wyszło raczej słabo, bardzo słabo.

Ale apetyt na kolejne spotkanie znacznie podskoczył.
Nabrałem szacunku do otaczających mnie okoliczności przyrody i zacząłem iść jeszcze ostrożniej.
I całe szczęście, bo moim oczom ukazał się taki widok!

Piękne poroże, fajny byczek. Niestety nijak nie mogłem go inaczej uchwycić. Mimo tego, że każdą komórką ciała odczuwałem arktyczny czas jaki spędziłem w lesie, postanowiłem zrobić jeszcze jedno koło. Kosztowało mnie to około godziny, ale warto było. Tego pierwszego byka wprawdzie już nie podszedłem, ale pozostałe i owszem.

Oczywiście w momencie ich podejścia zapadły okrutne ciemności - standard! No normalnie noc polarna!




Chociaż raz zaświeciło w odpowiednim momencie!

Niefotografujących w lesie może to zaskoczy, ale  przy takiej pogodzie jaka była dziś, czyli przeważnie słonecznej, ISO 1000 i 1/200 maks 1/350 sekundy! Skrajne kontrasty i ciemnica jednocześnie. Zdjęcia nr 5 i 7 doskonale to ilustrują. Absolutnie nie staram się utyskiwać, ale naprawdę nie jest łatwo :)

Wracałem ze szczególną satysfakcją, ponieważ te jelenie regularnie otropiłem i podszedłem je ze skuteczną strategią. Przyznaję nieskromnie, miałem radochę.

8 komentarzy:

  1. Gratuluję spotkania z jeleniami. Potwierdzam ciemności w lesie, mimo słońca. Też byłam w lesie, bo mniej wiało ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aleś nas Ludzie uraczył mieszanką cudowną klimatów. I kacze szaleństwo i ten byk schowany za świetlistym progiem i reszta jeleniego towarzystwa. Gratuluję wytrzymałości na mróz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no się imbir pije z cytryną i jakoś obleci, jak to powiadają ... ;)

      Usuń
  3. Dlaczego uwazasz że to uboga? Ja stawialabym na czarnoglowke widac wyraźne paski na skrzydlach i krotsze zewnętrzne sterowki w ogonie ale komp mi wysiafl i ogladam to zdjecie w mini komórce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha, wolałbym, żeby to była czarnogłówka, ale wydaje mi się, że "sliniaczek" za mały i "czapeczka" zbyt krótka z tyłu głowy. Zdjęcie z tej odległości nie pozwala na jednoznaczną ocenę, ale co do sterówek, sądzę, że masz rację. Z oznaczeniem tych dwóch gatunkó są wieczne jaja ;)))

      Usuń
  4. Piękne byki. Podobno jak w Nowym Roku ...tak przez cały rok...,także uważaj z tym inicjowaniem chaosu:)...co za dużo chaosu, to nie zdrowo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, zawsze gdy zainicjuję jakiś chaos, mam wyrzuty sumienia. Zawsze wtedy mówię sobie, spoko, tylko je przestraszyłem, a przecież mogło być gorzej, mogłem zostać myśliwym :)

      Usuń