Bocian, który bez mrugnięcia powieką jest w stanie zabić i połknąć kreta, nornicę, czy padalca, potrafi też wykazać się finezją i nadbocianią cierpliwością.
O tej porze roku bociany nie mają jeszcze dostępu do pełnej karty dań, raczej do przystawek.
W zasadzie nie ma jeszcze lęgów i jaj wielu ptaków gniazdujących na ziemi, aktywność wielu gadów i płazów jest również ograniczona. Płazy wbrew powszechnie panującej opinii, stanowią raptem ok. 5% ofiar tego cudownego drapieżcy. Nie jest oczywiście ptakiem szponiastym, ale to zdeterminowany drapol.
Kiedyś opublikowałem na blogu reportaż z polowania na kreta. Bocian nie potrafi rozdrobnić ofiary przed połknięciem, więc tak długo tłucze krecinę, aż pogruchocze mu wszystkie kosteczki, zdeformuje i w postaci takiej rozbitej masy połknie.
Tymczasem w deszczową sobotę udało mi się podglądać bociana w zupełnie innym wydaniu kulinarnym - w trakcie wyszukiwania larw jakiegoś owada.
Muszę przyznać, że po kilku minutach oswoił się z moją obecnością i
kręcił się blisko mnie, nic nie robiąc sobie z faktu, że jestem nim tak
zajęty :)
Przyglądanie się niebywałej precyzji z jaką operuje ogromnym dziobem wyłuskując małe larwy, przyniosła mi ogrom przyrodniczej satysfakcji.
Cieszyło m.in. uwiecznianie kropel wody, które za każdym razem gdy podrzucał larwę rozpylały się z jego dziobu.
Zrobiłem kilkaset zdjęć, ale wiadomo, pokażę kilka wybranych.
Deszcz, wiatr i ziąb jakby dla niego nie istniały. To raczej ja miałem problem z wytrzymaniem w tych warunkach.
To zdjęcie jest jakby kwintesencją sobotnich obserwacji, ale zobaczmy w kilku odsłonach jak to wszystko wygląda z bliska.
1 faza - wypatrywanie
2 faza - atak
3 faza - podrzut i ... do przełyku :)
Poniżej kilka różnych ujęć tej najciekawszej fazy.
Tu ze zdobyczą trzymaną z najwyższym pietyzmem!
Ładny :)
Podskok z poderwaniem setek kropel wody. Na dobrych monitorach zauważycie też krople strząśnięte ze skrzydeł.
Na koniec filmik z intensywnej fazy żeru.
FILM: https://youtu.be/nRP2deOE15Y
Fantastyczne zdjęcia. Pierwsze jest super - ekstra uchwycony moment! :) Filmik też bardzo ciekawy. Nie codziennie można obserwować tak ucztującego bociana białego ;)
OdpowiedzUsuńno właśnie jakoś mnie zainspirował bym mu poświęcił nieco czasu, a z tym jest zawsze ciężko gdy jadę do lasu :)
UsuńNowa nazwa bociana Łykacz zachłanny. Zdolny. I zdjęcia zacne.
OdpowiedzUsuńO mały włos i bym go zostawił bez uwagi, ale pogoda była tak kiepska, że mówię, dobra, nie wiem co zastanę w lesie, a tego koleżkę jakby co, już mam. I powstał chyba całkiem fajny materiał :)
UsuńWychowano nas w przeświadczeniu, że bocian jada żaby i nikt się nad tym tematem nie rozwodził. Więc wyobraź sobie jakim szokiem dla mnie, małolaty był widok którego doświadczyłam we wrocławskim ZOO. Stałam sobie z przyjaciółką przed tak zwanym czaplińcem i nagle jeden z boćków schwytał w locie wróbla i go połknął. Stałyśmy wbite w grunt jak słupy soli...
OdpowiedzUsuńno właśnie one nie przepadają za żabami i jedzą je w ostateczności :)
UsuńZ tym wróblem to w ogóle nie jestem zaskoczony. Tak jak pisałem, boćki są drapieżnikami i są tego konsekwencje. :)
Świetny reportaż. A nad moim domem ostatnio lata pięć, ale jakieś takie małe. Tydzień temu wieczorem przyleciał taki pełnowymiarowy, wlazł na chwilę do mojego stawu, pokręcił się i odleciał. Coraz gorzej z tymi bocianami. Dobrze, że dokumentujesz, bo coś mi się zdaje, że wkrótce to będą bardzo cenne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPełnowymiarowy :) Dokumentuje je, bo je naprawdę lubię. To bardzo ciekawe i piękne ptaki.
UsuńPoza tym lubię "jeszcze raz" spojrzeć na coś, co wydaje się powszechne ;)
Niecodzienne spojrzenie na pospolitego ptaka - pięknie!
OdpowiedzUsuńPatrycjo, sądzę, że w ogóle warto na wiele rzeczy spojrzeć w sposób inny niż codzienny, wtedy okazuje się, że pospolite rzeczy kryją wiele ciekawostek i tajemnic ;)
Usuń