niedziela, 23 kwietnia 2017

Pospolity lot kaczki i inne przypadki!




W lesie.

Nie czekam na nic, czasu nie liczę,
mógłbym trwać tak całe życie.
A gdy powiedzieć chciałbym cokolwiek,
... milczę.
Tak jest lepiej - cisza - nikt nic nie powie.

Krzysiek Leśny Mikunda





O piątej świat dziś wyglądał tak:





Ale to po jednej stronie nieba, ponieważ po drugiej, w tym samym czasie wyglądał już tak:


Jak widać padał deszcz tu i tam ... by nie pisać ówdzie, bo po co się zastanawiać na tym cholernym "ó"  :)



Wspaniały koziołek ustawił się jak na zawołanie gdy sarna w tym czasie obserwowała mnie przez ażur krzewiny jakiejś.


No i zobaczcie, wczesny poranek niedzielny, a drzewa wciąż bez liści! ;)


Droga, którą jadę ...


No i poniżej sarny w porannym galopie. Zacieniona część nieużytku, długi czas ekspozycji i panoramowanie z ręki. Lubię ;)

Nie myślcie, że dla tego efektu zaliczyłem klasyczną glebę, o nie! Wykorzystałem ukształtowanie terenu. Tym razem :)


 Kaczka ... leci.
Wolałbym napisać, że zarejestrowałem ruch kuli ziemskiej pod zawiśniętą (!) w miejscu kaczką, ale niestety to tylko rutynowa obserwacja pospolicie lecącej kaczki ... życie ;)


Baaardzo często tędy jeżdżę i chyba Was to nie dziwi :)

 Takie widoki tylko na Warmii!


Ona, ta chmura tak wyszła jakby nie wiadomo co, ale to nie była chmura burzowa. Ot taki sobie kształt przyjęła. Postraszyła, postraszyła i się rozeszła :)


Lot równoległy :)))  Jak to jest, że odbicie zawsze nadąża za obiektem? A Lucky Luke potrafił strzelić rewolwerem w swój cień, zanim ten zareagował!!! ;)



Na zakończenie miłego poranka trafiłem na babrzysko, na którym kiedyś sfotografowałem śpiące łanie! Po ostatnich deszczach babrzysko zamieniło się w bagno i dzięki temu właśnie wylądował tam ten kaczor. Jak wylądował, to i musiał kiedyś wystartować, a ja tylko na to czekałem.
Muszę Wam powiedzieć, że leśna/dzika kaczka krzyżówka, nie miastowa znaczy, to jeden z najbardziej płochliwych ptaków! Tego kaczora podchodziłem tak czujnie, że gdybym w ten sam sposób podchodził do lochy, to pewnie mógłbym ją ostatecznie klepnąć w zadek ;)





14 komentarzy:

  1. No to się napatrzyłam z zachwytem, pośmiałam i nastroiłam pozytywnie. Szczególne wrażenie zrobił na mnie żuraw, sarny na różowym tle, kolorowy pejzaż i startujący kaczor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli całkiem udana sesja terenowa :) najważniejsze, że się pośmiałaś, dobrej energii nigdy dość ;)

      Usuń
  2. Ech te warminskie podziały Fantastyczne I kaczor podczas startu i woda pod kaczorem No pikne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warmia nigdy się nie znudzi, tu zawsze można coś jeszcze i jeszcze zauważać :)

      Usuń
  3. Krzysiu wyprawa niesamowita chetnie bym to chciała widziec na żywo lubie las ,przyrode zdjecia cudowne serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjedź jesienią to przynajmniej na rykowisko zapraszam :)

      Usuń
  4. Taka chmura to wypisz wymaluj kowadło, postrach żeglarzy. 4 i 5 bardzo urokliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie żałowałem, że nie zabrałem szerokiego szkiełka, oddałbym jej kształt w pełni :)

      Usuń
  5. Znam i je te warmińskie klimaty :). Nie ma piękniejszego miejsca dla mnie. Kolejny poryw serca zapisany. Piękne słowa okraszone świetnymi zdjęciami. Podrywający się z babrzyska kaczor świetny, a teatr cieni w wykonaniu sarenek wart takiego uwiecznienia. Muszę jeszcze popiszczeć nad poprzednim postem, och posłuchałabym o czym szumią majestatyczne sosny, wiem, wiem, do tego celu "używa się" brzóz, ale ja "łączę się" z Matką Naturą przez przytulasy ze wszystkimi drzewami :). Taki cudak ze mnie hi, hi, ale niegroźny :).
    Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o Kasiu,
      przytulanie do drzew to w ogóle odrębny i arcyciekawy temat. Robię to od lat. Popularyzuję drzewoterapię wśród znajomych. Ludzie niestety nie chcą lub z trudem wierzą w moc sprawczą pola energetycznego drzew. Szkoda. Co do tych sosen, to do tej części lasy wracam dla nich właśnie. Gdy stoję koło sosny, której pnia nie objęłoby trzech ludzi, wyobrażam sobie jak kiedyś mogły wyglądać lasy. Być w lesie, w którym drzewa mają setki lat, to musi być niewyobrażalne przeżycie.

      Usuń
  6. No, klimatyczne klimaty, nie powiem :-) Twoje wpisy mają wielki walor edukacyjny - mój świat o piątej wygląda tak [tu wstawiamy czarny prostokąt symbolizujący zamknięte oczy]. Najbardziej podoba mi się podwójny ptak. Nawiązanie do Lucky Lucka celne. Dodam dla przypomnienia, że my też mieliśmy swojego komiksowego rewolwerowca - Binio Billa :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grześ Binio Billa nie znam ale w ciemno mówię, że Lucky Luke był szybszy! :)))

      Usuń
  7. Poranne zdjęcia saren są zachwycające, genialne. Lot kaczki w Twoim wykonaniu też wcale nie jest "pospolity", mogę tylko pogratulować ujęcia. Co do dzikich krzyżówek, to faktycznie są niezwykle płochliwe. I zawsze mnie to zadziwia, przyzwyczaiłam się już do tych oswojonych. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mnie po latach odwiedzania miejskich parków niezmiennie zaskakuje płochliwość dzikich krzyżówek. Identycznie jest z sarnami. Te co stoją przy drodze OK, ale weź i podejdź sarnę w lesie! Prawie niewykonalne :))

      Usuń