No właśnie!
Wielu miłośników przyrody zapewne zadało lub zadaje sobie to pytanie.
Dzisiejsze moje obserwacje, a przypomnę datę - 06.01.2018, jednoznacznie odpowiedzą na to pytanie.
Oczywiście poza datą, muszę podkreślić, że temperatura "kolebie się" w okolicach zera, więc bynajmniej nie jest to minus piętnaście!
Sądzę, że to o tyle ważne, że przy minus piętnaście, babrzyska byłyby po prostu zamarznięte.
Widywałem na filmach zwierzęta w Yellowstone, które kąpią się zimą w ciepłych źródłach, więc gdyby nasze jelenie miały do takich dostęp, sądzę, że skorzystałyby również z błogosławieństwa kąpieli.
Kąpiel błotna ma ogromne znaczenie higienizujące.
Ciepła jak do tej pory zima, nie do końca wyeliminowała z gry owady i wszelkie pasożyty zewnętrzne.
Dziś kilkukrotnie zdejmowałem "jakieś coś" latające z twarzy, o pajęczynach nie wspominając.
"Jakieś coś" to może niezbyt precyzyjnie sklasyfikowane jestestwo, Linneusz pewnie nie byłby zadowolony, ale próbę oznaczenia tego bytu poprzedziło odruchowe pacnięcie się kończyną górną w twarz.
Bardzo mi przykro, ale na skutek odruchu, z "tego czegoś" pozostały fragmenty tkanek, płyn surowiczy, resztki skrzydełek, kilka nóżek i sporo atomów luźno związanych z wcześniejszym właścicielem.
Przeprosiłem, ale chyba już nie odebrał komunikatu ...
Rano brakowało światła i cholera wzrok jakby ... eeech.
Mimo wszystko, może bardziej instynkt niż wzrok, bardziej doświadczenie niż spostrzegawczość, pozwoliły mi wyłowić wśród dominującej szarości, sylwetkę łani.
Troszkę korekty w darmowym programie i udało się ją jakoś "wydłubać".
Nie do końca mogę to samo powiedzieć o znacznie wcześniej obserwowanym lisie.
Ale fajnie, że w ogóle się pokazał, bo tam gdzie chadzam, z tytułu obecności wilków, lisa nie uświadczysz.
Wilki bardzo starannie eliminują ze swojego rewiru wszelką konkurencję. Lisów szczerze nie lubią.
Po naprawdę wielu kilometrach, moim oczom ukazuje się taki oto kocmołuch!
Musiała dopiero co wyjść z kąpieli, bo jeszcze ociekała wodą w kolorze torfu.
Tu może bardziej przypomina osiołka, ale przyznacie, że to jednoznaczny dowód na to, że zwierzęta nie przerywają babrzyskowych rytuałów w okresie zimy.
Jak widać kąpiel musiała być bardzo intensywna, bowiem nawet końcówki uszu były konsekwentnie utaplane :)
Nieco później nawet zaświeciło. Co za prezent.
Pogoda spowodowała, że w lesie byłem do godziny 13.00
Poniżej uwieczniłem coś dziwnego, co leciało w powietrzu ;)
Ale tego spryciarza niestety nie udało mi się uwiecznić w sposób, który napawałby mnie dumą.
Strzyżyk miał dziś turbo napęd!
Jedynie łaskawie jedną nogę udało się "złapać w sidła migawki".
Gdy wracałem zawarmiło się niewiarygodnie pięknie. Co za nastrój godny ciekawszej panoramy. Niestety byłem, gdzie akurat byłem :)
Jak nie, jak tak (a propos babrzysk).
OdpowiedzUsuńno tak, no bo jak?
UsuńTa dama ubabrana w babrzysku po prostu nie zmyła jeszcze maseczki upiększającej :).
OdpowiedzUsuńA u mnie rano plus 7, w południe plus 9. Brzoza i wierzba w ogrodzie wypuszczają bazie. A w domu choinka jeszcze stoi udekorowana, taka śliczna, że żal rozbierać, ale pory roku mi się od tego mieszają...
No wiesz, karnawał, stara się jak może ;)
UsuńO tak, lisy mają z wilkami przechlapane. Jeśli wilki zorientują się, że jakichś kręci się wokół ich zdobyczy zabijają i zostawiają, brzydzą się ich mięsa.
OdpowiedzUsuńZimy to aktualnie nie ma na Warmii ;) Dlatego babrzyska są "otwarte" ;) No, ale przyznam, że aż tak upapranego jelenia to chyba nie widziałem. :)
Ja dzisiaj również nie mogłem nie skorzystać ze słońca. Zawiało mnie na ponad 4 godziny. Były byczki, ale o dziku mogłem pomarzyć. Obszedłem moje najbardziej zabagnione fragmenty lasu i nic. Za to jak wyszedłem z lasu to zauważyłem na obrzeżu lasu kilka kruków. Ukryłem się i obserwowałem. Okazało się, że miały wyżerkę na resztach właśnie po dziku, oprawionym przez myśliwego.
No właśnie, a myśliwi mają teraz obowiązek zakopać patrochy! Widać jak się przejmują. Aby zabić!
UsuńOprzyj się plecami o coś, bo klapniesz, ale mnie urzekło pierwsze zdjęcie a dokładniej zad łani. Nie przypuszczałam, że jest tak kusząco łysy :P :))))))) W lesie jestem niczym słoń w składzie porcelany i nawet nie mam szans na zobaczeniu tyłu saren, a fotki w książkach są raczej z przodu albo z boku i po raz pierwszy zobaczyłam jej tył... i jest bardzo urokliwy, mimo, że moje orientacje seksualne są prawidłowe :D
OdpowiedzUsuń:P
On, ten tyłek, nie jest łysy :))) to jasna kolorystyka sierści porastającej to atrakcyjne miejsce :))))
Usuń:D
UsuńKąpiele borowinowe ... mają zwierzaki do dyspozycji pakiet sanatoryjny:-)
OdpowiedzUsuńi to kompletny, do tego gratis! ;)
UsuńHahahaha, ale osioł <3 I ten brzusio pękaty, i ta szyja taka nieforemna, wygląda jak figurka z kasztanów i żołędzi :D A zdjęcie 4 od dołu - czy ty aby nie byłeś na jakiejś latającej wyspie? Jeden nieostrożny krok i po Mikundzie!
OdpowiedzUsuń:))) no byłem, byłem ale ... ufam lasu ... lasowi, la... :))))))))
UsuńBabrzyskowa łania wygląda jak mój pies po spacerku. Niestety mój pies po spacerku trafia do domu.....
OdpowiedzUsuńNie narzekaj, nie narzekaj, bo coś czuję, że Twój pies generuje taki potencjał, że kiedyś napiszesz o nim książkę i zarobisz jak Rowling na Potterze ;)
UsuńWajrak już to zrobił i jego Lolek jest nawet do Siwej podobny z urody
Usuńno to co mam teraz ... Wajrak ... no to model biznesowy upadł :) Może napisz bajkę o psie tym :)))
UsuńUbabrana łania rozbawiła mnie, podobnie jak odbicie w kałuży :-). Zdjęcia cudne. Wszystkie!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się soboty. W tygodniu nie mam szans na opuszczenie firmy :)
UsuńTak, łania bardzo fajna :) Tytułowe pytanie zadawałem sobie będąc w sobotę w lesie... Dziękuję za odpowiedź :) Ja także nie mogę się doczekać weekendu, tylko wtedy mogę wyskoczyć w teren :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No właśnie! Może jak dnia przybędzie, uda się wyrywać po lub przed pracą, póki co ... muszę czekać! :)
Usuń