sobota, 26 września 2015

niespodzianki.

Najbardziej lubię leśne niespodzianki. Być może te zaskoczenia są najsilniejszym magnesem mojej pasji. To jakiś atawizm lub po prostu podświadomy powrót do dzieciństwa. Które dziecko nie lubi niespodzianek, tym bardziej, że każde leśne zaskoczenie traktuję jak prezent.

Taką niespodzianką było dzisiejsze spotkanie. Łania prowadząca młode skupiła się na niewłaściwej stronie. Patrzyła wgłąb lasu, a ja najzwyczajniej w świecie podszedłem od drugiej strony.

Aby ujrzeć młodzieńca, musiałem cichutko zmienić miejsce obserwacji. Niby dwa kroki w lewo, ale przy takiej odległości, każdy ruch jest ryzykiem spłoszenia tych niezwykle czujnych zwierząt.

Kiedy wykonałem niezbędną ilość zdjęć, zaskrzeczałem, by łaskawie się odwróciły w moją stronę.
Wiedziałem, że na ten kadr będę miał niewiele czasu.

Akcja działa się klasycznie, czyli przy pierwszym świetle, więc czas 1/60 sekundy.

Między drzewami docierało do mnie światło ... Oka Saurona!

Dzień budził się w chmurzastej pierzynie, ale momentami słońce docierało w najniższe partie. Trawy cudownie wychwyciły skromną ilość światła.

Wieczorem sprawy mają się zupełnie inaczej. Gdy słońce zajdzie, nie ma już na co liczyć, będzie tylko ciemniej i ciemniej.

 Tę młódkę zastałem jeszcze w miarę przyjaznych okolicznościach.

 A tą nadobną, dojrzałą łanię fotografowałem już w zasadzie bez światła, czyli tak, jak lubię najbardziej :)

Bywa jednak i tak, że nie dość, że światła mało, to jeszcze na drodze do szczęścia wyrastają wysokie trawy ... . To jednak czasami dodaje uroku zdjęciom, są mniej oczywiste, a nawet uważam, że bardziej naturalne od "atlasówek".

Tak jak wspominałem, las jest terenem wielu i różnych niespodzianek. Spotkanie w sobotę ciężko pracujących pracowników leśnych, również do takich należy.


Dziś robiłem zdjęcia podczas ... grzybobrania. W efekcie zdobyłem kilka fajnych fotek i prawie 100 prawdziwków. I to też miła niespodzianka :)

Niespodzianką okazało się również to, że rykowisko już za nami. Rano byki się nie odzywały, a wczoraj wieczorem z najwyższym trudem sprowokowałem jednego byka do współpracy.
Całe szczęście, bo wieczór poświęciłem zwycięzcom konkursu radiowego, ogłoszonego podczas mojej audycji. Nagrodą była nocna wyprawa ze mną na ... rykowisko! Udało się grupę podprowadzić i posłuchać byka z odległości ok. 50 metrów. Ładnie reagował na moje wabienie, długo toczyliśmy męski dyskurs. Dziś już wiem, że to był rzut na taśmę, w sumie sukces. Tym bardziej, że trafił się nam byk stadny. Do odsłuchania relacji z tej pasjonującej eskapady, zapraszam w poniedziałek, 10.15 Radio Olsztyn.

p.s.
na prośbę Modraszki, wstawiam kosz kominkowy pełny "prawych" :)
fota z komóry!


18 komentarzy:

  1. Zdjęcia wyjątkowe jak zawsze ale te prawdziwki na zdjęciu to byłby dopiero pokaz ,ciężko nazbierać i trzeba wiedzieć gdzie rosną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. modraszka, na Twoją prośbę - proszę bardzo, wstawiłem "prawe" :)

      Usuń
  2. To cudowne zdjęcie tak dorodnych i tyle dawno nie widziałam.Musze rzec że ze mnie też prawdziwa grzybiara,ale w tym roku u nas narazie ich nie ma,a winna wszystkiemu wyjątkowa susza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznaję, że to co u nas się dzieje z wysypem "prawych" jest nie do wytłumaczenia. Nie dość, że jest ich rekordowo dużo, to jeszcze wszystkie zdrowe! Szok. Każde moje wyjście do lasu kończy się takim zbiorem. Nigdy tak nie było.

      Usuń
  3. Jeleń w trawach świetny. Z prawdziwkami masz rację, wczoraj pół nocy nie mogłam zasnąc bo co zamknęłam oczy to tylko prawdziwki i prawdziwki. Rozszalały się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do tego ta susza zatłukłą mnóstwo robaków i wszystkie grzyby zdrowe!

      Usuń
  4. Każde wyjście w teren, to niespodzianka, niezależnie od tego, czy to las czy nielas:) I to jest najfajniejsze, bo jak by wyglądało fotografowanie gdybyśmy zawsze spotykali tylko to, po co się wybieramy? Nudno! PS. To faktycznie grzybowy rok. Nie mam kiedy ich zbierać, a i tak na odcinku suszu, plan wykonany! Jeszcze tylko ocet i mogę czekać na zimę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, masz rację, nie chciałem wyjść na nielasofoba - niespodzianki czekają na każdego z nas :)

      Usuń
  5. Eee, te grzyby przereklamowane! Ja wczoraj znalazłam jednego, słownie: jednego prawdziwka. W lesie, w którym zbierałam grzyby od zawsze, więc mniej więcej wiem, gdzie szukać. Ale spacer po lesie z Kubusiem był udany. I bez niespodzianek ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Ewo, miała Pani pH, grzybów jest naprawdę zatrzęsienie, szczególnie prawdziwków.

      Usuń
  6. Dzisiaj w Nadleśnictwie Jedwabno Polacy i Niemcy strzelili równo 10 byków. Sądząc po trofeach było kilka medalowych. Gospodarka Łowiecka jak wiadomo jest potrzebna państwu. Chodze po lesie cały rok i poluje jedynie aparatem. Nigdy nie zrozumiem dlaczego w czasie rykowiska strzela się tak wspaniałe sztuki. Wiadomo - jelenia dużo łatwiej podejść. Okres strzelania do byków trwa mniej wiecej do czasu aż zaczną zrzucać wieńce. Czemu więc aż tylu myśliwych idzie na łatwiznę i zabija je często w trakcie najważniejszego okresu dla tej zwierzyny w całym roku ?! Przecież możnaby poczekać jeszcze pare tygodni aż dojdzie do ,,rozdania genów". Czasem mam wrażenie, jak dzisiaj po widoku tych zuchwałych Niemców, że często chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze. Idzie się na łatwizne, co moim zdaniem nie nie idzie w parze z etyką myśliwych.
    Rykowisko dla jeleni, nie dla myśliwych.
    Darz Bór
    Sew

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam wczoraj (w sobotę)

      Usuń
    2. taaak, to duży problem. Sądzę, że polowanie na byki w okresie rykowiska, to spuścizna historyczna, z czasów w których opasłym i wiecznie skacowanym baronom PZPR nie chciało się ruszyć tłustej dupy i szukać zwierza. Jestem pewny, że to onie też wymyślili nęciska przed ambonami. Gdybym był myśliwym, w życiu nie skorzystałbym z ambony, urągałoby to mojemu wyobrażeniu prawdziwego polowania. Wiele by tu mówić, problemy są zapieczone i długo się to jeszcze nie zmieni.

      Usuń
  7. Oko Saurona i te pojedyncze trawki otulone słonkiem są dla mnie doskonałe. Grzybki wspaniałe i faktycznie zwariowały, mnóstwo to i tak za małe określenie :). Dużo, mnóstwo i jeszcze więcej i więcej. Wyjątkowy wysyp. A jakie pyszne... Mniam, mniam. A propos "mniam", mamunia z młodym cudo :).
    Pozdrawiam, Kasia z Olsztyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Kasiu, że wyłapałaś te zdjęcia :) Te trawki też mnie ucieszyły :)

      Usuń
    2. Dopiszę swój głos do trawek. Super są

      Usuń
    3. to bardzo ważny głos Beatko i dobrze, że dopisany :)

      Usuń