środa, 2 września 2015

night riders

Nie mogę dłużej nie być w lesie. Dziś wjechałem do Puszczy po osiemnastej. Zostałem do zmroku posłuchać byków. Lubię gdy noc kawałkami wciska się między liście drzew, krzewy i trawy. Ona nie atakuje od razu. Najpierw zakrada się w ciemniejsze partie lasu, pogłębia cienie, mierzy swoje siły z odchodzącym słońcem, które do końca walczy w jaśniejszych partiach roślin. To ciekawe zjawisko, gdy noc zaczyna wygrywać. Cienie stają się głębokie, kolory dobierają coraz to więcej niebieskości, granatów, a z czasem czerni. Wówczas powstają zdjęcia niemal monochromatyczne. Oczywiście aparat nie jest w stanie wychwycić detalu, ale nie jest w tym ani odrobinę gorszy od moich oczu. Też sobie nie radzą. Obrazy stają się rozmazane, mózg nie radząc sobie ze zbyt małą ilością impulsów, zaczyna dopowiadać, dorysowywać, na podstawie wcześniejszych doświadczeń, ale ostatecznie poddaje się. Mam wówczas wrażenie, że zasypiam z otwartymi oczami. Mózg jednak głupi nie jest. Oczy przestają odgrywać swoją rolę, więc wyostrza się słuch. Dziś słyszałem szyszkę, która spadła około 100 metrów za mną, liść który opadł na trawę, szum własnej krwi krążącej w tętnicach. Wiedziałem, że usłyszę cokolwiek by się nie zbliżało. Byłem bardzo głęboko w Puszczy. Tam jest cisza jakiej nie znają mieszkańcy miasta. Warto jej posłuchać, odjazd, rodzaj wyłączenia z ... Matrixu! ;)

Gdy wchodziłem coraz głębiej i głębiej z ambicją dotarcia do pewnej polanki, instynkt podpowiadał mi, że to nie jest dobry pomysł, że to wbrew naturze. Taki rodzaj balansowania między instynktownym lękiem, a ciekawością. Ale pomyślałem, że dzięki temu, będę się bardziej cieszył, gdy już dotrę do samochodu w drodze powrotnej. Taka nagroda.

Jeszcze było stosunkowo widno, gdy coś zwróciło moją uwagę ...

 Młody koziołek ukryty w gąszczu obserwował mnie czujnie.

W oczekiwaniu byków usiadłem pod świerkiem. Zpadał zmrok. Ku mojej uciesze wyszła sarna. Dokładnie w idealnym miejscu. Dzięki temu mogłem zrobić zdjęcie, które już wcześniej chodziło mi po głowie.


Jak zwykle nie wytrzymałem zbyt długo na zasiadce. Było już za ciemno na zdjęcia, ale ciekawość następnej polany poderwała mnie z miejsca. I całe szczęście. Na polankę wyszedł stary kozioł z niezwykle ciekawymi parostkami. Nie wiem czemu, zupełnie lapidarnie i plebejsko, skojarzyły mi się z otwieraczami do butelek ... taki kształt. To prawdziwe trofeum, bardzo się cieszę, że mam go w kolekcji! Aparat nie chciał współpracować, nie czytał już detali tła, liscie pozamieniał w jakieś plamy, ale mimo czasu 1/30 sekundy, udało się wykonać kilka zdjęć. :) Uwielbiam te niemal nocne fotografie.




9 komentarzy:

  1. Jak dojrzałeś tego kozła na 1 nie mam pojęcia, i ujęcie z sarną w doświetlonym kawałku traw świetne. Doświadczyłam wczoraj tego mózgowego dopowiadania, kiedy podczas próby ustawienia ostrości, było koło 21.00, krzak zaczął się poruszać, pomyślałam, że wzrok tracę i poszłam do domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) wiem jak to jest, czasami gdy się zasiedzę wieczorem w lesie, mam wrażenie, że w ogóle wszystko co widzę, jest wyłącznie projekcją w mojej głowie, tak jak piszesz, krzewy ożywają przemieszczając się to tu, to tam, kępy traw zaczynają być zwierzętami, a krople spadające z drzew to skradające się ... COŚ! :))) Uwielbiam to! :)

      Usuń
  2. Portrecik koziołka na ko1m cudnej urody, chyba szczególnie dlatego że oprócz głowy (i cudnie wyciągniętej szyji) reszta jest niezbyt ostra. Wygląda to jakby głowa kozła wychodziła ze zdjęcia. I ma taki przejmujący wyraz. Za moją chałupą też już porykiwania słychać, choć jeleni nie ma tak dużo jak w puszczy. Wczoraj zasypiałam słuchając byczych piosenek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz Beatko, że z tą głowa wychodząca z kadru, miałem identyczne odczucia :) Dziękuję:)

      Usuń
  3. Zgadzam się z kol. Kurowicką, co do urody zdjęcia przedostatniego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w głębokim przekonaniu pozostanę elegancki i zachowam się zgodnie z kanonem dobrego wychowania, gdy zgodzę się z opinią komentujących mnie Gości, więc drogi Wojciechu - zgadzam się :)))

      Usuń
  4. Zdjęcia mi się podobają - są takie wyraziste, mimo ciemności. Ale najbardziej zachwycił mnie tekst! Zazdroszczę, ale nie jest to zawiść, tej swobody przelewania myśli na papier, a raczej ekran. Też bym chciała tak umieć, ale ścisły umysł bardzo mnie w tej kwestii ogranicza. Świetnie napisane! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Ewo, wszystko ma swoją cenę, więc proszę się nie martwić zbytnio, ja do dziś niespecjalnie rozumiem mechanizm implozji jądrowej, a teoria strun cały czas jest poza moją wyobraźnią ... ;) Jedno jest pewne 2 + 2 to w zasadzie, raczej, ale nie z całą pewnością ... 4! :)

      Usuń
  5. Seria koziołkowa świetna, ja ze swoim sprzętem w takich warunkach nawet nie próbuję robić zdjęć. Powodzenia Krzyśku w dzisiejszym konkursie :)

    OdpowiedzUsuń